W latach 2005-2007 posłem był stargardzianin Michał Jach z Prawa i Sprawiedliwości. Kilkukrotnie miał w tym czasie okazję spotkać się z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim.
– Miałem wielki zaszczyt poznać pana prezydenta – mówi Michał Jach. – To ciepła osoba, od której czuło się autorytet, ale nie dystans. Pamiętam, gdy po raz pierwszy zamieniłem z nim dwa słowa, czułem jakby był moim przyjacielem i że mnie lubi. Tak go odbierałem za każdym razem i takim go zapamiętam.
Ciepłe wspomnienia dotyczą także posłanek Aleksandry Natalli-Świat i Grażyny Gęsickiej.
– Byłem członkiem Zespołu Pracy Państwowej, który działał pod przewodnictwemminister Gęsickiej – mówi Michał Jach. – To była niezwykła postać, doskonale zorganizowana. Przed Wielkanocą dostałem od niej maila z życzeniami.
Słowa uznania były poseł ma też dla posła Przemysława Gosiewskiego.
– To był wzór zorganizowania, wiedział o wszystkim, co się dzieje w Sejmie, zawsze miał czas dla posłów – wspomina Michał Jach. – Czasem wyglądał, jakby nie spał kilka nocy, ale nigdy nie okazywał zmęczenia, zawsze był uśmiechnięty.
Po jednostce 12. Brygady Zmechanizowanej Michał Jach miał okazję oprowadzać ostatniego prezydenta Polski na obczyźnie Ryszarda Kaczorowskiego.
– Bardzo interesował się wojskiem, znał je – mówi poseł. – Gdy zwiedzaliśmy kolejne budynki zaproponowałem, z myślą o odpoczynku, by przystanąć poczekać na pozostałe osoby. Prezydent, który miał wówczas 86 lat, powiedział – panie pośle, to pan poczeka, a ja pójdę dalej.
Michał Jach współpracował w Sejmie także z Aleksandrem Szczygło, którego zapamięta jako człowieka zawsze przygotowanego do rozmów, stonowanego, z klasą. Dobre wrażenie pozostawił w nim po sobie też Jerzy Szmajdziński.
– Wielcy z ekranu okazywali się zwykłymi ludźmi, dla których nadrzędnym celem była praca dla ojczyzny – mówi Michał Jach.
Stargardzki fotoreporter Tadeusz Surma, współpracujący także z „Głosem”, miał okazję robić zdjęcia kilku ze zmarłych w sobotę polityków. Szczególnie zapamięta Macieja Płażyńskiego, byłego posła, senatora, wicemarszałka senatu, jednego z twórców PO, który w Stargardzie był kilka razy.
– Pamiętam wspólny spacer po ulicach Stargardu i obiad w Spichrzu, który jedliśmy przy jednym stole – mówi Tadeusz Surma. – To był bardzo pogodny, ciepły człowiek, miał wyważone zdanie, nikogo nie krytykował.
To inaczej, niż także zmarły pod Smoleńskiem poseł PO Sebastian Karpiniuk, który na spotkaniu w Stargardzie skrytykował prezydenta miasta, że zamiast pracą zajmuje się „geszeftami”. Podobno miał na myśli tworzenie ugrupowania, popierającego prezydenta Stargardu. Tadeusz Surma robił też w Szczecinie zdjęcia śp. Lechowi Kaczyńskiemu, Prezydentowi RP, który z wizytą do Stargardu nigdy nie dotarł.
– To było na jakimś zapleczu – wspomina Tadeusz. – Prezydent do wywiadów usiadł przy stoliku pełnym pustych kieliszków po winie. Podszedłem do tego stolika i zacząłem zbierać kieliszki, porządkować do zdjęcia. Spojrzał na mnie z aprobatą. Na długo ten moment zapamiętam.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?