W poniedziałek wieczorem wnuczka 75-letniego stargardzianina powiadomiła pogotowie ratunkowe, że jej dziadek leży bez ruchu w swoim mieszkaniu w Giżynku. Nie wiadomo było, co mu się stało, bo mieszkał sam. Na miejsce przyjechał lekarz, który jednak nie miał szans uratować mu życia. Lokator już nie żył i lekarz stwierdził tylko jego zgon. Jak się okazało, przyczyną śmierci było zadławienie się ogórkiem. W momencie, kiedy doszło do tego tragicznego zdarzenia w pobliżu nikogo nie było, więc nie miał kto mu pomóc lub wezwać kogoś na ratunek. Jak mówią stargardzcy lekarze, przypadki zadławienia jedzeniem nie są rzadkością, ale zwykle pomoc przychodzi w porę.
– Interweniujemy w różnych przypadkach zadławienia, jak choćby kawałkiem kurczaka czy nawet po wypiciu przez kogoś jakiegoś napoju – mówią lekarze. – Na szczęście niemal zawsze udaje się pomóc osobie, którą coś takiego spotkało. Tym razem skutki zadławienia były tragiczne.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?