Pani Anna przez błąd pracownicy stargardzkiego oddziału PKO BP nie mogła wybrać z banku pieniędzy. Zamiast dwa lata temu przepisać na klientkę oszczędności z czterech książeczek, o co ją poproszono, do dyspozycji pośmiertnej wypłaty wpisała tylko jedną z książeczek. W konsekwencji, po śmierci męża mogła wybrać niewielką kwotę.
- Wypłacili mi w końcu wszystko co do grosza - mówi Anna Mazur. -Ale jak sobie przypomnę przez co przeszłam, muszę brać relanium na uspokojenie. Najważniejsze jednak jest to, że tę sprawę mam za sobą.
Po naszym artykule pracownik stargardzkiego banku dwukrotnie odwiedził klientkę w mieszkaniu, by dopełnić wszystkich formalności.
- Potem po paru dniach wezwali mnie do banku i od ręki wypłacili całą kwotę - mówi kobieta. - Nawet w kolejce stać nie musiałam. Wypłacili też pieniądze synowi, który nie ma ważnego dowodu osobistego. A jednak można było załatwić tę sprawę po ludzku. Ale słowa przepraszam niestety nie usłyszałam.
____________________________________________________________________________
O sprawie stargardzianki pisaliśmy wcześniej na MM Stargard
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?