Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stefan Starzyński: Mocny człowiek, który okiełznał chaos i panikę. Co działo się w ratuszu we wrześniu 1939 roku?

Wojciech Rodak
Wojciech Rodak
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Stefan Starzyński, prezydent Warszawy, który do końca pozostał na stanowisku. Jego przemówienia podnosiły na duchu. Kim był jeden z najważniejszych prezydentów stolicy? Co działo się we wrześniu 1939 roku w ratuszu? O tym z Grzegorzem Piątkiem, autorem biografii Stefana Starzyńskiego pt. „Sanator”, rozmawia Wojciech Rodak.

Przypominamy rozmowę z Grzegorzem Piątkiem przeprowadzoną w 2019 roku.

Wojciech Rodak: W jakich okolicznościach Stefan Starzyński został włączony w obronę Warszawy?
Grzegorz Piątek:
Kilka dni po ataku Niemiec na Polskę zapadła decyzja o ewakuacji władz państwowych i instytucji publicznych z Warszawy na wschód. W miarę jak wysocy funkcjonariusze państwowi i urzędnicy odjeżdżali kolejnymi transportami, w mieście wytworzyła się swego rodzaju próżnia instytucjonalna. Potrzebny był ktoś, kto będzie utrzymywał porządek w oblężonej metropolii - zarządzał jej codziennym funkcjonowaniem i pośredniczył w relacjach na linii cywile-wojsko. Padło na Stefana Starzyńskiego. Stał się on najwyższym rangą funkcjonariuszem państwowym, który pozostał w Warszawie.

Padło? To znaczy, że nie była to jego dobrowolna decyzja?

Nie. Otrzymał taki rozkaz. A czy był z tego powodu zadowolony? Relacje są rozbieżne. Niektóre mówią, że w pierwszych dniach po ataku Niemiec był przygnębiony i szykował się do ewakuacji. Tym samym konieczność pozostania w mieście miała go nieprzyjemnie zaskoczyć. Ale to nie ma znaczenia. Ostatecznie przecież wykonał swoje zadanie nadspodziewanie dobrze.

NIEPUBLIKOWANE ZDJĘCIA WARSZAWY Z WRZEŚNIA 1939

Pocztówka przedstawiająca ruiny kamienic przy ulicy Wierzbowej. Ujęcie od strony placu Piłsudskiego w kierunku północno-zachodnim.

Wrzesień 1939 w Warszawie. Tak wyglądało życie w bombardowan...

Jakie było jego stanowisko w czasie oblężenia?

Powierzono mu funkcję komisarza cywilnego przy Dowództwie Obrony Warszawy. Dodajmy, że decydujące zdanie w tym gremium mieli wojskowi.

Stefan Starzyński świetnie piastował tę funkcję. Pomogły mu w tym jego cechy charakteru, które w pokojowych czasach zjednywały mu wielu wrogów. Był szorstki, stanowczy, a nawet obcesowy. Poza tym miał wrodzoną skłonność do „chodzenia na skróty” i na co dzień wcielał w życie zasadę „cel uświęca środki”. W czasie wojny, gdy potrzeba podejmować mnóstwo decyzji w krótkim czasie, te predyspozycje okazały się wielkim atutem.

W jaki sposób wspierał wojsko?

Przede wszystkim dbał o to, by miasto działało w miarę normalnie - żeby ludzie mogli jakoś funkcjonować, mimo ekstremalnych warunków. Rozwiązywał problemy aprowizacyjne. Na przykład mógł, na mocy specjalnych uprawnień, przejmować produkty żywnościowe z porzuconych sklepów i rozdzielać je między potrzebujących. Organizował bieżące naprawy zniszczonej infrastruktury, jak wodociągi i linie energetyczne, by możliwie najwięcej mieszkańców Warszawy miało wodę i prąd.

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Poza tym, jak wiemy, podtrzymywał morale społeczeństwa. Temu służyły wygłaszane codzienne przemówienia radiowe, nadawane z rozgłośni Polskiego Radia na Zielnej. Można je było usłyszeć zarówno w prywatnych odbiornikach, jak i z głośników rozstawionych na ulicach.

A jak rozwiązał problem bezpieczeństwa na ulicach miasta? Gros funkcjonariuszy policji ewakuowano na wschód, zostawiając Warszawę na pastwę różnych mętów.

Pod auspicjami Starzyńskiego powstała Straż Obywatelska. Dowodził nią Janusz Regulski. Miała ona rzeczywiście ręce pełne roboty. Szabrownicy rzucili się na opuszczone mieszkania i domy, jak zawsze w sytuacji „rozprężenia”.

Poza tym utworzono Stołeczny Komitet Samopomocy Społecznej, który organizował pomoc dla poszkodowanych, także medyczną, oraz Pogotowie Techniczne. Jego zadaniem było uprzątanie ruin zbombardowanych budynków, usuwanie gruzu blokującego ulice, naprawy infrastruktury. To był wielki problem, ponieważ, o czym się dziś często zapomina, bombardowania Warszawy we wrześniu 1939 r. zniszczyły pomiędzy 10 a 12 proc. zabudowy miasta.

Czy Starzyński miał wpływ na podjęcie rozmów kapitulacyjnych? Od 17 września wiadomo było, że obrona miasta ma znaczenie symboliczne, a tymczasem ginęły tysiące ludzi.

Rzeczywiście w mieście od połowy września obniżało się morale. W Dowództwie Obrony Warszawy, które mieściło się w podziemiach gmachu PKO na Marszałkowskiej, zdania w sprawie
podjęcia rozmów z Niemcami były podzielone. Jedni chcieli bić się do końca, inni uważali, że trzeba minimalizować niepotrzebne straty i jak najszybciej dogadać się z Niemcami. Starzyński - mimo iż jego zdanie w tym wojskowym gremium nie było decydujące - optował za kontynuowaniem oporu. Czy to było rozsądne? Nie sądzę. Kapitulując wcześnie można byłoby uniknąć tzw. „lanego poniedziałku”, mówili z przekąsem warszawiacy, czyli zmasowanych bombardowań niemieckich z 25 września. Zginęło w nich około 10 tys. ludzi, a 35 tys. zostało rannych. Poza tym zniszczono poważnie zabudowę, sieć wodociągową. Miasto podnosiło się po tym ciosie przez wiele miesięcy.


Narodowe Archiwum Cyfrowe

Z czego wynikała postawa Starzyńskiego?

Wydaje się, że ogarnął go szał obrony. Mam na ten temat swoją prywatną teorię. Wiosną 1939 r. na nowotwór zmarła jego ukochana żona, Paulina. On, wycieńczony dodatkowo intensywną kampanią wyborczą 1938 roku, wówczas popadł w depresję, z której nie podniósł się przez całe lato. Od czasu jej śmierci z rzadka wracał do domu. Właściwie mieszkał w Ratuszu. Nie miał żony, nie miał dzieci. Praca stała się jego sensem życia. Dlatego kiedy został komisarzem cywilnym w czasie obrony Warszawy, jego misja go opętała. Przestał dostrzegać tragiczne konsekwencje trwania w tym oporze.

Jakie były jego losy po kapitulacji? Okoliczności jego śmierci nie zostały ostatecznie wyjaśnione.

Po kapitulacji Starzyński pozostał na stanowisku prezydenta Warszawy. Jednak tylko przez kilka tygodni. Atmosfera wokół niego gęstniała. Wreszcie, 27 października 1939 r. został aresztowany przez Gestapo. Siedział w areszcie na Szucha, a potem przewożono go z miejsca na miejsce, aż trafił na Pawiak, a dokładnie na oddział kobiecy zwany Serbią. W grudniu 1939 r., tuż przed Bożym Narodzeniem, ślad się po nim urwał. Przez lata teorii na temat jego dalszych losów było wiele. Według śledczych IPN Starzyński został rozstrzelany w okolicach Sejmu jeszcze w grudniu 1939 r. i pochowany w bezimiennym grobie. Gdzie? Tego nie wiadomo. Jego ciała do dziś nie odnaleziono.


Stefan Starzyński urodził się 19 sierpnia 1893 r. w Warszawie. Pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej. Był trzecim synem Alfonsa Starzyńskiego - urzędnika, a potem stolarza - i Jadwigi z domu Lipskiej. Pierwsze lata życia mieszkał na Powiślu. Większość dzieciństwa spędził jednak w Łowiczu, gdzie przeprowadziła się jego rodzina. Do Warszawy wrócił w 1907 r. Tutaj kształcił się w gimnazjum Emiliana Konopczyńskiego i szkole realnej Michała Kreczmara. Już wówczas zaangażowany był w konspirację niepodległościową. Nieraz lądował przez to w carskim areszcie. W 1914 r. ukończył studia ekonomiczne na Wyższych Kursach Handlowych Augusta Zielińskiego (dziś SGH). W czasie I wojny światowej i wojen o granice odrodzonej Rzeczpospolitej walczył w Legionach Polskich, a następnie w służył w wywiadzie i artylerii. Na początku lat 20. zaczął pracować w administracji rządowej. Od 1924 r., z krótką przerwą, związany był z ministerstwem skarbu. Awansował do rangi wiceministra. W sierpniu 1934 r. został komisarycznym prezydentem m. st. Warszawy. W czasie swoich rządów mógł pochwalić się wieloma osiągnięciami, m.in. ukończył budowę Muzeum Narodowego i rozbudował sieć szkół.
Najpewniej zabito go pod koniec 1939 r.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto