O końcu linii lotniczych OLT pisaliśmy już wielokrotnie w ciągu ostatnich dni. Firma zakończyła działalność niemal z dnia na dzień, co odbiło się nie tylko na pasażerach, którzy nie odlecieli do miejsc przeznaczenia, ale również na pracownikach firmy. Udało nam się porozmawiać ze stewardessą, która pracowała dla linii lotniczych OLT Regional niemal od początku rozpoczęcia działalności firmy w Polsce.
Michał Szymajda: Była pani już stewardessą w innych liniach lotniczych. Jak pracowało się w OLT?
Stewardessa*: Do ostatnich dni zdecydowanie lepiej niż tam, gdzie pracowałam poprzednio. I nie chodzi tylko o pieniądze, ale również o atmosferę. Lepiej niż u konkurencji traktowali nas szefowie, załoga była zgrana, do tego z pasażerami pracowało się dużo fajniej, w większości otaczali nas po prostu mili ludzie.
Czy coś wskazywało na to, że zbliża się koniec OLT?
Były pewne rzeczy, które niepokoiły. W końcu lipca skończył się darmowy catering i pasażerom na lotach krajowych podawaliśmy już tylko wodę. Mówiliśmy im wtedy, że przygotowywana jest nowa oferta cateringowa. Nie doczekaliśmy się również nowych mundurów. Sukienki, które nosiły stewardessy na billboardach OLT i tak prawdopodobnie nie istnieją.
A czy informowano Was o sytuacji w firmie i o tym, że za chwilę możecie przestać pracować?
Nie. Wiedzieliśmy mniej więcej tyle ile pasażerowie, którzy wykupili bilety. O zawieszeniu lotów dowiedziałyśmy się w tym samym momencie co oni.
Czy otrzymała Pani wynagrodzenie za ostatni miesiąc?
Nie i z tego co wiem, pieniędzy nie otrzymał żaden pracownik pokładowy pracujący dla OLT Regional, czyli te z nas, które pracowały w samolotach ATR 42 i 72. Odbieramy za to telefony od przełożonych, którzy mówią nam po prostu: "macie czekać".
W ciągu ostatnich miesięcy pieniądze były wypłacane terminowo?
Tylko w zeszłym miesiącu pieniądze otrzymałam z opóźnieniem, co firma tłumaczyła zmianami rachunku bankowego.
Poza telefonami z informacją, że macie "czekać", były pracodawca wykazuje jakąś chęć współpracy przy zażegnaniu problemu?
Ostatnio zostałyśmy poinformowane, że umowa o prace zostanie rozwiązana z zaznaczeniem winy pracodawcy. Jakaś dobra wola części "góry" więc jest.
Jaka atmosfera panuje obecnie wśród załogi OLT?
Jesteśmy rozżaleni, bo wszystko skończyło się nagle. Wygląda na to, jakby ktoś zrobił to specjalnie. Dziwi mnie postawa Amber Gold, który z dnia na dzień wycofał się z finansowania projektu. Jest nam bardzo przykro bo, podkreślę to jeszcze raz, atmosfera w pracy była do końca niezła. Wydaje mi się, że niektóre media niechętnie podejmują temat pozostawionej na lodzie załogi, przecież niektóre z nas zostały stewardessami po telewizyjnym show "Do nieba wzięte", teraz po prostu o nas zapomniano.
Chce Pani teraz szukać pracy w zawodzie?
Rynek nie lubi próżni i liczę, że ktoś przejmie trasy pozostawione przez OLT. Być może spróbuje swoich sił u nowego przewoźnika.
***Stewardessa OLT zastrzegła do wiadomości redakcji MMTrojmiasto swoje dane personalne
Czytaj też:
Lotniskowa linia 888 już nie kursuje
Prezes OLT Express: pasażerom oddamy wszystkie pieniądze
OLT Express już nie lata. Co dalej?
Heineken Open'er Festival 2012: Wszystko o festiwalu! | ||
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?