Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Stowarzyszenie umarłych poetów” w Och Teatrze - siła marzeń i przyjaźni [recenzja]

Sylwia Arlak
Sylwia Arlak
„Stowarzyszenie umarłych poetów” w Och-Teatrze nie zawiedzie fanów kultowego filmu Weira. Czerpie z niego wszystko, co najlepsze. Dalsza część artykułu poniżej.

Udana premiera w Och Teatrze

Kto z nas nie zna kultowego filmu Petera Weira „Stowarzyszenie umarłych poetów?” Obraz z 1989 roku został obsypany licznymi nagrodami. Zdobył m.in. Oscara. Doskonale pamiętamy wybitną rolę Robina Williamsa jako ekscentrycznego nauczyciela, Johna Keatinga. Ostatnia scena z filmu, kiedy to uczniowie chcąc okazać wsparcie Keatingowi, wykrzykują głośno: - Och kapitanie, mój kapitanie! - stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych w dziejach kina. Kiedy usłyszeliśmy o premierze sztuki o tym samym tytule w Och-Teatrze, mieliśmy więc poważne obawy. Na szczęście, zupełnie nieuzasadnione.

Wygląda na to, że nie jesteśmy w naszej opinii osamotnieni. Na najbliższe spektakle wszystkie bilety zostały wyprzedane. Obiecujemy wam, że powodem nie jest fakt, iż jedną z głównych ról zagrał tu uwielbiany przez nastolatki Maciej Musiał. „Stowarzyszenie...” to świetny spektakl, nie tylko dla miłośników filmowego pierwowzoru.

Ale po kolei. Teatralną wersję wyreżyserował Piotr Ratajczak, autorem przekładu jest Bartosz Wierzbięta. Akcja przenosi nas do Akademii Weltona - elitarnej, męskiej szkoły z internatem, gdzie rozpoczyna się kolejny rok szkolny. Do grona pedagogów dołącza nowy wykładowca języka angielskiego - John Keating. Jak szybko się okaże, bardzo różni się on od innych belfrów. I zamiast wpajać chłopcom żelazne zasady akademii: tradycja, honor, dyscyplina i doskonałość - w niekonwencjonalny sposób próbuje nauczyć ich samodzielnego myślenia i miłości do poezji. Staje się ich mentorem. W tajnym klubie „umarłych poetów” uczniowie po raz pierwszy poczują się wolni. Nauczą się być sobą. Poczują, czym jest przyjaźń, miłość i radość życia. Poznają smak marzeń. To jednak nie spodoba się dyrektorowi szkoły i rodzicom, którzy zaplanowali im kolejne kilkanaście lat z życia.

Za sukces „Stowarzyszenia...” odpowiada przede wszystkim praca młodych aktorów. Uczniowie Keatinga (Adrian Brząkała, Maciej Musiał - w dublurze z Maciejem Musiałowskim, Radomir Rospondek, Jakub Sasak, Aleksander Sosiński, Jędrzej Wielecki) wprost emanują młodzieńczą energią. I prezentują wysoki poziom umiejętności, mimo że większość z nich dopiero co ukończyła szkoły teatralne. Dla części spektakl jest debiutem na profesjonalnej scenie. Partnerując doświadczonym aktorom (Wojciech Malajkat jest świetny jako ekscentryczny nauczyciel, Paweł Pabisiak i Mirosław Kropielnicki) nie mają najmniejszych powodów do wstydu.

Dekoracja została ograniczona do minimum: mamy tu jedynie biurko, kilka stołów i krzeseł, imitujących szkolną klasę, podesty i wysoką rampę. Za scenografię odpowiada Marcin Chlanda. Uwagę przyciąga muzyka (kultowy kawałek The Who „My Generation” czy „You Really Got Me” The Kinks). Ciekawym pomysłem są wstawki w rytm klubowych dźwięków, kiedy uczniowie uczą się w klasie. Co jednak najważniejsze -„Stowarzyszenie umarłych poetów” nie straciło na swojej uniwersalności. Wartości, które przybliża, nigdy się nie zestarzeją. Polecamy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto