Strach zostawić auto na ulicy

Problemy mieszkańców Pasieki zaczęły się tuż po sylwestrze. Wtedy Marek Żurek, jeden z mieszkańców, zobaczył rano wyłamane lusterko w swoim samochodzie. - Myślałem, że to jakiś posylwestrowy wybryk pijanej młodzieży i sprawę zignorowałem. Niestety, następnego dnia zastałem w moim aucie przebite koło. Bardzo się wkurzyłem - przyznaje.
Kolejne noce przyniosły kolejne poprzebijane opony i to nie tylko w samochodzie pana Marka.- Mojemu sąsiadowi w ciągu trzech dni przebito trzy koła, a innej sąsiadce dwa - wylicza pani Kornelia, mieszkanka 11 Listopada.
Ofiarą wandali stał się także kolega pana Marka.- Posiedzieliśmy trochę wieczorem i rano zastaliśmy kapcie w jego oponach - opowiada mieszkaniec 11 Listopada.
Mieszkańcy próbowali sprawę zgłaszać na policji. Pojechali do komisariatu na Zbożowej.- Od dyżurnego usłyszeliśmy, że policja ma tylko jeden patrol na całą noc i nie może on zajmować się tylko naszą ulica. Zaproponowano nam, żebyśmy stworzyli coś na kształt patrolu obywatelskiego. Pomyślałem wtedy: A co, jak złapiemy tego delikwenta? Też sami mamy mu wymierzyć sprawiedliwość? - pyta pan Marek.
Efekt sprawy jest taki, że 11 Listopada świeci teraz nocą pustkami. Każdy, kto może, zostawia swój samochód na sąsiedniej ul. Kochanowskiego. Ludzie czują się bezsilni. Nie mają żadnych podejrzeń, kto mógłby niszczyć ich samochody.
Maciej Milewski, rzecznik KWP w Opolu zapewnił nto, że poprosi komendanta o to, aby patrole pojawiały się częściej na Pasiece.
- Nie możemy tam być ciągle. W całym mieście jest więcej bardziej niebezpiecznych miejsc. Mogę tylko prosić mieszkańców o to, żeby od razu informowali policję, jak tylko usłyszą coś podejrzanego - mówi Milewski.
Pomoc od zaraz mieszkańcom zadeklarowała straż miejska. - Patrole nocne otrzymają polecenie, żeby pojawiać się na 11 Listopada częściej - mówi Grzegorz Bukowski, komendant straży miejskiej w Opolu.