Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk taksówkarzy: "Nie chcemy pieniędzy, zniżek na samochody. Niech wszyscy mają równe prawa!"

Piotr Wróblewski
Strajk taksówkarzy: "Nie chcemy pieniędzy, zniżek na samochody. Niech wszyscy mają równe prawa!"
Strajk taksówkarzy: "Nie chcemy pieniędzy, zniżek na samochody. Niech wszyscy mają równe prawa!" Mariusz Kapala
Korporacje taksówkarzy sprzeciwiają się nieuczciwej konkurencji. W czwartek 24 września zablokują centrum Warszawy. W sumie w akcji ma wziąć udział ponad 2 tys. samochodów. Dlaczego miasto stanie w korku?

Według zapowiedzi, taksówkarze już od godziny 7 rano będą zjeżdżać z obrzeży Warszawy. Spotkają się w centrum miasta i potem pojadą pod Sejm. W sumie utrudnienia potrwają aż do południa. O co walczą przedstawiciele korporacji? Oczywiście o pasażerów, ale my (korzystający z usług taksówkarzy) również powinniśmy zwrócić uwagę na ich protest, a przynajmniej zastanowić się, czy ich postulaty są słuszne.

Zobacz też: Protest taksówkarzy Warszawa 2015. Korki od godz. 7 do 12

- Protestujemy przeciwko nieuczciwej konkurencji - tłumaczy Artur Oporski, dyrektor z firmy Ele Taxi, współorganizatora strajku. - Mamy do czynienia ze złodziejami i przestępcami. Złodzieje to kierowcy, którzy wykonują usługi bez licencji, tzn. kradną usługę. Przestępcy to wszyscy ci, którzy pośredniczą w przekazywaniu zleceń kierowcom nieposiadającym licencji - dodaje.

Dlaczego taksówkarze będą strajkować?
Licencjonowany taksówkarz musi być zatrudniony w korporacji, odprowadzać podatki, posiadać kasę fiskalną, taksometr i specjalne oznaczenie. Każdy kurs jest monitorowany, a wymagania wobec kierowcy są bardzo duże. Musi mieć ukończone 21 lat, odznaczać się dobrym zdrowiem i posiadać na własność samochód. Do tego nie może być skazany wyrokiem sądu za przestępstwa umyślne. Te wszystkie ograniczenia mają być korzystne przede wszystkim dla pasażerów. Nikt przecież nie chciałby jechać z niedoświadczonym kierowcą, który co gorsza był skazywany np. za pobicie.

To nie skomplikowane procedury są problemem, dla którego rozpocznie się strajk. Chodzi o nieuczciwą konkurencję, która korzysta z luk prawnych i tym samym zabiera uczciwym korporacjom pasażerów. Nie chodzi tu jednak tylko o niższe ceny, lecz o szereg wymogów, których unika część pojazdów podających się za taxi.
- Pasażerowie mówią, że skoro oni są tańsi, to wy też możecie. Jednak w tym wypadku ich usługi są tańsze, bo nie ponoszą opłat związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej - twierdzi dyrektor Ele Taxi.

Taksówkarze i przewoźnicy
Po pierwsze, warto rozróżnić taksówkarzy od przewoźników. Ci pierwsi wg. Prawa o ruchu drogowym (20 czerwca 1997) w swojej pracy jeżdżą taksówką, czyli specjalnym pojazdem, który jest "odpowiednio wyposażony i oznaczony, przeznaczony do przewozu osób w liczbie nie większej niż 9 łącznie z kierowcą oraz ich bagażu podręcznego za ustaloną na podstawie taksometru opłatą". Jednak zgodnie z Ustawą o transporcie drogowym (6 września 2001) "przewóz okazjonalny (to) przewóz osób, który nie stanowi przewozu regularnego, przewozu regularnego specjalnego albo przewozu wahadłowego".

Co to oznacza? Przewoźnik nie musi podawać ceny za przejazd. Co więcej, może stosować stawki, które znacznie wykraczają poza normy przestrzegane przez taksówkarzy. Pamiętamy sytuację z lotniska Chopina, gdy pewna firma żądała 90 zł za kilometr jazdy. - Trzeba zlikwidować szarą stefę. To jest 70 mln zł strat w samej Warszawie - twierdzi Artur Oporski.

Po drugie, licencja przewoźnika jest w miarę łatwa do zdobycia. Nie trzeba przedstawiać zaświadczeń o niekaralności, posiadać własnego pojazdu itp. Dlatego po ulicach mogą wozić nas osoby, które nie znają miasta, a wcześniej zajmowały się różnymi dziwnymi rzeczami. - Ponosimy odpowiedzialność za działanie nieuczciwej konkurencji, bo tylko taksówkarzy można zidentyfikować na mieście - twierdzą kierowcy.

Jakie jest rozwiązanie? Taksówkarze przedstawiają sprawę jasno. Stworzyli propozycję nowelizacji ustawy i zawiozą ją do Sejmu. - Nie chcemy pieniędzy, zniżek na samochody. Chcemy, żeby wszyscy mieli równe prawa. Znaleźliśmy rozwiązanie. Trzeba zdefiniować pośrednika, czyli tego kto rozdysponowuje kursy. Dzięki temu wyeliminujemy szarą strefę - tłumaczy Artur Oporski i dodaje: - Nie protestujemy przeciwko konkurencji, a przeciwko nieuczciwej konkurencji.


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto