STRAŻ MIEJSKA - Falstart komendanta Wojciecha Ratmana

Wojciech Ratman, szef nowotomyskiej policji złożył wczoraj raport o przejście na emeryturę. Ma to nastąpić 15 czerwca. Wtedy też będzie mógł objąć stanowisko komendanta poznańskiej straży miejskiej. Czy municypalnych czeka rewolucja? Na razie się tego nie dowiemy, bo - po wczorajszej wizycie w komendzie wojewódzkiej policji - Wojciech Ratman oznajmił, że do emerytury nie będzie się wypowiadał na tematy związane ze strażą miejską.

Alojzy Łowicki zrezygnował ze stanowiska szefa straży miejskiej 1 kwietnia, ze względu na zły stan zdrowia. Nieoficjalnie wiadomo, że przyczyniła się do tego także zła atmosfera wokół straży miejskiej, w tym zarzuty przyjmowania łapówek, jakie postawiono kilku (byłym już) municypalnym. O zwolnioną posadę ubiegało się 16 osób, ale tylko 11 spełniło wymogli formalne. Wygrał Wojciech Ratman, 46-letni policjant z 27-letnim stażem, m.in. na stanowisku szefa komisariatu Poznań Stare Miasto, a później nowotomyskiej komendy.

Ponieważ w komisji kwalifikacyjnej zasiadał Edward Ko-tarski, zastępca dyrektora wydziału zarządzania kryzysowego i bezpieczeństwa (przed laty wprowadzał Ratmana w tajniki pracy dochodzeniow-ca), po policji zaczęły krążyć plotki, że komendant z Nowego Tomyśla był forowany.
- Wybór był trudny, a poziom kandydatów wysoki - komentuje Edward Kotarski. - Nikogo nie forowałem, zresztą wśród kandydatów było więcej moich byłych podwładnych - Kotarski nie chce jednak powiedzieć, co zdecydowało o wyborze najlepszego kandydata i odsyła do władz miasta.
- Komendant Ratman proponował wzmocnienie współpracy straży miejskiej z mieszkańcami, położył nacisk na rozwiązywanie problemów, przeciwdziałanie nieprawidłowościom, a nie represje. Mandaty mają być ostatecznością - tłumaczy Tomasz Kayser, zastępca prezydenta Poznania. - Zaznaczył, że strażnicy powinni zajmować się sprawami porządkowymi, ale muszą być przeszkoleni tak, by potrafili sprawnie działać, w razie gdyby zaistniało zagrożenie.

Jakie będą pierwsze decyzje nowego komendanta? Co zamierza zmienić w funkcjonowaniu straży? Czy do pomocy ściągnie zaufanych współpracowników z policji? O tym miał wczoraj opowiedzieć sam Wojciech Ratman. Urząd Miasta zaprosił nawet dziennikarzy na spotkanie w siedzibie municypalnych, jednak w ostatniej chwili spotkanie odwołano. Dlaczego?

- Komendant Ratman został pilnie wezwany do komendy wojewódzkiej policji - poinformowała Anna Szpytko, rzecznik prezydenta miasta.

Próbowaliśmy ustalić, czego dotyczyło to "pilne wezwanie".

- Komendant Ratman właśnie wrócił z urlopu. W komendzie złożył raport o przejście na emeryturę z dniem 15 czerwca - mówi Andrzej Borowiak z KWP w Poznaniu. Pytany o przyczyny wizyty Ratmana w jednostce przy Kochanowskiego mówi ogólnie, o załatwianiu formalności, rozliczaniu się z pracy jednostki.

Sam Wojciech Ratman komentuje krótko: - Byłem na odprawie.

Nieoficjalnie jednak, zarówno w policji, jak i straży miejskiej mówi się o tym, że Ratmanowi wytknięto, że będąc jeszcze oficerem policji, chce prezentować swoje plany dotyczące straży miejskiej. Tę wersję mogłyby potwierdzać wczorajsze wypowiedzi oficera.

- Na razie jestem komendantem powiatowym policji w Nowym Tomyślu i wypowiadanie się na temat moich ewentualnych decyzji dotyczących straży miejskiej byłoby nie na miejscu - powiedział nam.
Jedno jest pewne. Trudne są początki kariery Wojciecha Ratmana w straży miejskiej. Plotki dotyczące uzyskania posady, wczorajsze nagłe odwołanie spotkania u municypalnych. A wcześniej komendantowi Ratmanowi przypom- niano, że w ubiegłym roku przyłapano go na dojeżdżaniu radiowozem z dworca PKP do komendy w Nowym Tomyślu.

- Do siedziby straży miejskiej będę dojeżdżał prywatnym samochodem albo środkami komunikacji miejskiej - zapewnił nas Wojciech Ratman.