Do zdarzenia doszło w niedzielę (14 lutego) po godz. 23. Pod numer stołecznej straży miejskiej zadzwonił mężczyzna, który utknął w toalecie koło zakrystii kościoła pw. św. Ojca Pio na Gocławiu. Sytuacja wydawała się nieprawdopodobna, ale do kościoła u zbiegu Wału Miedzeszyńskiego i ulicy Fieldorfa wysłano patrol.
- O godz. 23.30 funkcjonariusze stwierdzili, że świątynia jest dobrze zabezpieczona solidnym ogrodzeniem, ale przy bramie nie ma żadnego domofonu ani dzwonka. Aby obudzić mieszkańców plebanii, strażnicy musieli włączyć sygnały świetlne i dźwiękowe. Po kilku minutach bramę otworzyli księża - czytamy w komunikacie straży miejskiej.
Podczas wspólnej kontroli mundurowi znaleźli 37-latka zamkniętego w toalecie. Jak się okazało, drzwi do WC były zamknięte na klucz. Co ciekawe, księża już wcześniej widywali tego mężczyznę. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach ustalono, że był on wcześniej notowany.
Swoją obecność w kościelnej toalecie tłumaczył pilną potrzebą, którą poczuł pod koniec wieczornego nabożeństwa. Jak tłumaczył, poinformował o tym zakonnicę. Kiedy próbował opuścić WC okazało się, że drzwi są zamknięte na klucz.
- W tej historii dziwne jest to, że gdy był w toalecie, nie usłyszał, że jest zamykana i wówczas nie dał o sobie znać, oraz to, że alarm podniósł dopiero dwie godziny po zakończeniu ostatniej niedzielnej mszy - dodaje straż miejska.
Mężczyzna uwolniony z potrzasku został zwolniony.
Zobaczcie też:
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?