Służą pomocą i w innych dramatycznych sytuacjach. Również całkiem błahych. Pamiętam jak przed kilku laty dzieciom z mojego podwórka za mocno kopnięta piłka wylądowała na dachu. Był jeden wielki płacz - jak dokończyć mecz? Dzieci były małe, dorosłych mężczyzn akurat nie było w domach. Któraś z mam zadzwoniła do straży pożarnej. Długo nie chcieli przyjąć zgłoszenia o co nie miano też pretensji. Ale beku na podwórku nie można już było znieść. Zlitowali się. Piłka wróciła do gry. Pierwszy kop po wznowieniu wykonał jeden ze strażaków.
Na co dzień strażacy nie są od takiej pomocy. Pracę mają trudną i odpowiedzialną. Ludzie mogą pomóc i im i sobie. Jak największa koncentracja, a już szczególnie w czasie upałów. Aby żadna iskra nie była tą, która będzie zarzewiem wielkiego ognia.
Można im życzyć - oby jak najmniej wezwań.
Strażacy ostrzegają, strażaków trzeba słuchać.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?