Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strefa relaksu, plac Bankowy. Milion złotych na prowizorkę? Mieszkańcy nie zostawili suchej nitki na pomyśle miasta

Przemysław Ziemichód
Przemysław Ziemichód
Plac Bankowy. Niedziela 14 lipca, chwilę po godzinie 17:00 i jeden dzień po otwarciu.
Plac Bankowy. Niedziela 14 lipca, chwilę po godzinie 17:00 i jeden dzień po otwarciu. Szymon Starnawski
Parking z paletami za prawie milion złotych miał ożywić "asfaltową pustynię” jednego z głównych placów Warszawy. Zamiast tego dostaliśmy prowizoryczną instalację z drewna, która lada moment ma zniknąć. Mieszkańcy nie zostawili suchej nitki na nowym pomyśle miasta.

Przez wiele lat jedną z największych bolączek Warszawy był wysyp przestrzeni prywatnych i jednoczesny brak tych publicznych. Te pierwsze to zamknięte osiedla, wewnętrzne skwery oraz prywatne parki. Te drugie to ogólnodostępne tereny zielone, których ciągle brakuje mieszkańcom stolicy. Odpowiedzią na problem braku zieleni miała być tzw. “strefa relaksu” na placu Bankowym. Ta jednak okazała się ogromnym niewypałem.

Strefa Relaksu, czy prowizorka za milion złotych?

Drewniane palety, niezbyt urodziwe parasole, drzewa w donicach, bar i kilka krzeseł wygląda raczej jak pospolite ruszenie miejskich aktywistów na lokalny skwer niż jak poważny projekt, na który miasto przeznaczyło prawie milion złotych. Strefa wygląda prowizorycznie i taka też jest. Zgodnie z planem ma zniknąć za dwa miesiące. W tym kontekście zasadnym zdaje się pytanie, które zadają nie tylko dziennikarze, ale także coraz częściej internauci; dlaczego strefa relaksu była taka droga? Oczywiście, oprócz wymienionych elementów na placu pojawiły się też toalety, foodtrucki, a nawet wodna mgiełka, ale trudno wyobrazić sobie, by wszystko to mogło pochłonąć 920 tys. złotych. -Jeśli stać Warszawę na wydanie miliona złotych na betonową plażę to rozumiem, że w stolicy nie ma kłopotów z finansowaniem szkół, przedszkoli, żłobków, dróg, metra, czy innych inwestycji? - pyta retorycznie na twitterze publicysta Andrzej Gajcy. Mieszkańcy Warszawy są podobnego zdania.

Nawet jeśli strefa relaksu byłaby wygodniejsza, należy pamiętać, że w okolicy nie brak jej konkurencji. Warszawiacy prędzej zajrzą już do Ogrodu Saskiego niż na nieosłonięty od słońca plac Bankowy, gdzie latem rozgrzany asfalt jedynie potęgować będzie wszechobecny upał. W strefie relaksu brak jest drzew, miejsc mocno zacienionych, czy czegokolwiek co uratowałoby od spiekoty, której doświadczyliśmy na przykład pod koniec czerwca tego roku. Wszystko to sprawia, że prowizoryczny charakter przedsięwzięcia staje się jeszcze bardziej widoczny. Urzędników to jednak nie zniechęca.

- To pewnego rodzaju test dla przestrzeni. W momencie, gdy poznamy opinię Warszawiaków, podejmiemy decyzję o ewentualnym kontynuowaniu tego typu rozwiązań w przyszłości - mówi nam Tomasz Demiańczuk ze sztabu prasowego ratusza.

Plac Bankowy: strefa jest, relaksu nie ma

Na tym jednak nie koniec problemów. Strefa relaksu umiejscowiona jest w jednej z najmniej zrelaksowanych części Warszawy. Spaliny, hałas, przejeżdżające samochody, klaksony, tramwaje - tak wygląda krajobraz tej części Marszałkowskiej. Obie strony Bankowego przecinają względnie ruchliwe ulice, a tzw. strefa relaksu nie jest dostatecznie dobrze odgrodzona, by mogła właściwie spełniać swoje zadanie.Rzecznik ratusza, Kamil Dąbrowa, broni jednak pomysłu miasta i wskazuje na wysoką frekwencję przedsięwzięcia.

Strefa relaksu świeci pustkami

Problem jednak w tym, że rzecznik ratusza się myli. Byliśmy w strefie relaksu po jej otwarciu. Trudno uznać, by pojedyncze osoby relaksujące się na drewnianych paletach można było uznać za wysoką frekwencję. Zdjęcia, które możecie obejrzeć w galerii poniżej wykonane zostały w niedzielne popołudnie.

Plac Bankowy. Niedziela 14 lipca, chwilę po godzinie 17:00 i jeden dzień po otwarciu.

Strefa relaksu, plac Bankowy. Milion złotych na prowizorkę? ...

Co więcej, nawet na zdjęciach wykonanych przez miasto jeszcze dzień wcześniej nie widać tłumów chętnych do skorzystania z oferty nowej atrakcji miejskiej. Być może, zainteresowanie nowym pomysłem miasta wzrośnie, gdy w strefie pojawią się planowane tam wydarzenia kulturalno-rozrywkowe. Jednak przy obecnej frekwencji organizowanie ich nie będzie miało większego sensu.

Place i pawilony: jak robić to dobrze?

Tymczasowe pawilony nie jest w Warszawie wcale nowym pomysłem. Podobnie działa od wielu lat Pokój na Lato, letni pawilon, który co roku ściaga tłumy na Towarową 25. Wedle tej samej zasady działała przez kilka lat stacja Mercedes. Tu również odbywały się wydarzenia kulturalne, choć oba wymienione obiekty były przede wszystkim pubami i klubami, które znikały wraz z końcem ciepłych dni. Żaden nie wywołał jednak takich kontrowersji jak strefa relaksu.

POLECAMY TEŻ:


od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto