Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strefa "Tempo 30" to nie cudowny lek, ale trzeba znacznie poprawić bezpieczeństwo. Nie wystarczy jeździć "szybko, ale bezpiecznie"

Kamil Jabłczyński
Kamil Jabłczyński
Krystian Dobuszyński
Czy Warszawa zostanie jedną wielką strefą spokojnego ruchu? Miasto przymierza się powoli do wprowadzenia ograniczenia do 30 km/h na niemal całym obszarze miasta. Część ruchów się temu sprzeciwia. Argumentują, że to polityka dyskryminacji kierowców. Wszystko zbiega się z wyrokiem w sprawie wypadku na Sokratesa. Czy obie kwestie są powiązane i jak zadbać o bezpieczeństwo?

Czwartek wieczorem, parę minut po godzinie 21:00. Stoję na czerwonym świetle przy skrzyżowaniu ulic Rosoła i Wąwozowej. Jestem na rowerze i chcę zmienić stronę ulicy. Ulicą Rosoła pędzi czarne BMW. Można by użyć wobec niego nawet mocniejszego, wulgarnego, stwierdzenia. Jazdą czy poruszaniem się trudno bowiem nazwać to co wyczynia kierowca tego pojazdu. Grubo ponad 100 km/h w terenie zabudowanym.

Wcześniej padało, nawierzchnia nie jest do końca sucha, po zmroku widoczność ograniczona. Kto by się przejmował. Po mieście nadal jeździ tak zbyt duży odsetek kierowców. Coraz częściej i głośniej słychać o polityce dyskryminacji kierowców. Przejawia się ona osłupkowaniem nielegalnych miejsc na Saskiej Kępie, budowaniem progów zwalniających na ulicach by wymusić hamowanie czy zwężaniem ulic. Ten ostatni argument przytaczany jest tak, jak gdyby zwężeń w ostatnich latach było co najmniej kilkadziesiąt. I wszystkie przez przeklętych pieszych i rowerzystów, którzy domagają się przestrzeni.

Wypadek na Sokratesa nie wszystkich nauczył pokory

10 maja zapada nowy wyrok w sprawie głośnego wypadku. Według różnych źródeł auto pędziło pomiędzy 120-140 km/h. choć najwyższa dopuszczalna prędkość w tamtym miejscu wynosiła 50 km/h. Pieszy zdążył odepchnąć na bok wózek i żonę, lecz sam nie uniknął uderzenia. Zginął na miejscu. Mimo to ludzie nadal jeżdżą szybko, ale bezpiecznie. Nic dziwnego jeśli sąd argumentuje, że... zabity przez pirata drogowego pieszy powinien wszystko rozpoznać wcześniej. Tak jakby przypisał mu współudział we własnej śmierci. Przerażające.

Ponadto zdaniem sędziego uwagę pieszego powinien zwrócić m.in. jaskrawy kolor BMW. Przyznam, że po zapoznaniu się z tym stwierdzeniem ręce mi nie tylko opadły, ale i odpadły. Prawda jest taka, że kolejne wypadki uczą nas, że kierowcy nie zwolnią sami. Nie przestaną łamać przepisów sami. Nie zaczną parkować legalnie sami. Kierowcy sami są winni zaostrzaniu praca i polityce, którą określają jako dyskryminacje. Nawet jeżeli odpowiedzialny jest za to nikły procent kierowców.

Strefa tempo 30 to nie cudowny lek

- Chcemy w systemowy sposób uspokoić ruch i poprawić bezpieczeństwo na osiedlach, uliczkach i ulicach - tłumaczy Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy. Drogi mają zostać podzielone w stolicy na trzy kategorie. Drogi: tranzytowe, rozprowadzające i dojazdowe. Te ostatnie, według projektu, w całości mają zostać objęte strefą tempo 30, a w uzasadnionych przypadkach strefami zamieszkania lub ruchu pieszego (ograniczenie do 20 km/h). Stref zamieszkania już dziś nie brakuje. Problem w tym, że jakoś ludzie tego znaku nie zauważają.

Wniosek jest prosty. Najważniejsze, żebym mógł przejechać szybko i bez korków. 10 km/h szybciej, może 20 km/h. Od czasu do czasu ktoś zginie na pasach. Może to być dziecko. Ja? Ja jeżdżę szybko, ale bezpiecznie. Po prostu innych wariatów na drogach nie brakuje.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto