Władze Uniwersytetu Warszawskiego podjęły decyzję. Nauka - poza nielicznymi wyjątkami - będzie odbywać się zdalnie. Online przeprowadzane zostaną nawet egzaminy dyplomowe. Aż tak radykalne nie są władze Politechniki Warszawskiej - drugiej największej uczelni w Warszawie. Jednak także tutaj część studentów rozpocznie naukę zdalnie. Podobnie, hybrydowo, pracować będzie także SGGW.
Warszawa jest jednym z największych miast akademickich w Europie. Kształci się tu ok. 230 tysięcy studentów (aż 23 tys. to studenci zagraniczni). Sporo z nich to osoby przyjezdne, które na czas nauki (październik - czerwiec) wynajmują mieszkanie, bądź pokój. Decyzja o tym, że mogą uczyć się zdalnie wywołała zamieszanie na rynku nieruchomości na wynajem. Tak samo jak niepewność zagranicznych studentów spowodowana międzynarodowym reżimem sanitarnym.
Kryzys na rynku mieszkań na wynajem?
Teraz trochę danych. Szacuje się, że w Warszawie jest około 120 tysięcy mieszkań na wynajem. Jak wynika z raportu "Budowane na Wynajem", aż 24,1% najemców to studenci. Nie zawsze chcą oni całe mieszkania, często składają się na nie wraz ze znajomymi, tak że każdy zajmuje swój pokój. Nieco inaczej zachowują się studenci zagraniczni (ich jest ok. 23 tys.), którzy wolą mieć całość dla siebie. Ostrożnie licząc, można założyć że pustych może zostać aż 15-20 tys. mieszkań, które dotychczas zajmowali studenci. Ale czy na pewno będą puste?
Niekoniecznie. Według danych HRE Investments obecnie wskaźnik pustych mieszkań tego typu wynosi 12%. Rok temu było to ok. 6%. Nie jest też powiedziane, że studenci nie będą stopniowo wracać, by rotacyjnie pojawiać się na uczelni, bądź dla towarzystwa i szeroko pojętego życia studenckiego (imprezy, ale także dostępność bibliotek, pracy dorywczej, praktyk studenckich itp.).
Nawet jeśli studenci nie wrócą tak licznie, to są chętni na ich miejsca. Rynek najmu w Polsce opiera się na osobach w wieku 25-29. To - w dużym uproszczeniu - ci, którzy jeszcze nie wzięli kredytu na własne "M". W związku z tym, że banki podwyższają próg wkładu własnego i wymagają dodatkowych zapewnień, mniej osób zdecyduje się/dostanie kredyt mieszkaniowy. Patrząc z drugiej strony, dłużej zostaną w grupie wynajmujących.
- Przewidujemy dalszy wzrost popularności najmu w czasie kryzysu finansowego. Mniejsza przewidywalność przychodów, trudniejszy dostęp do kredytów, przeprowadzka w poszukiwaniu pracy – wszystkie te czynniki osłabiają atrakcyjność własności mieszkaniowej i uwypuklają zalety najmu. Paradoksalnie oznacza to więc, że recesja umocni rynek najmu - komentuje Tomasz Bojęć, partner w ThinkCo, instytucji zajmującej się badaniem rynku nieruchomości. Na poparcie tych słów warto przytoczyć wykres zamieszczony w raporcie "Budowane na wynajem". Wynika z niego, że podczas kryzysu finansowego z 2008 roku, ceny nieruchomości mieszkaniowych w USA spadały, a czynsze z najmu stopniowo rosły - i rosną aż do dziś.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?