Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świąteczne cuda z siana i sizalu

Beata Samulska
fot. red
fot. red
Bałwanki, mikołaje, choinki i stroiki z siana i sizalu to dzieła, z których słynie Marzena Siof z Bogdaja koło Sośni. Mama trzyletniego Kuby i czternastoletniej Kamili wychowała się w pobliżu Bogdaja, a od 14 lat ...

Bałwanki, mikołaje, choinki i stroiki z siana i sizalu to dzieła, z których słynie Marzena Siof z Bogdaja koło Sośni.
Mama trzyletniego Kuby i czternastoletniej Kamili wychowała się w pobliżu Bogdaja, a od 14 lat mieszka tu wraz ze swoim mężem Jarkiem.

Choć jakiś czas mieszkała w Ostrowie Wielkopolskim, to jednak postanowiła na stałe związać się z Bogdajem. Tę maleńką miejscowość otoczoną zewsząd lasami zamieszkuje 500 osób. Nie ma tu jednak nikogo, kto by nie znał energicznej i sympatycznej Marzeny. Przez cztery lata sprawowała bowiem funkcję sołtysa wsi. Aby ożywić i zintegrować tę małą społeczność, pani Marzena wymyśliła imprezę, która na stałe weszła do bogdajskiego kalendarza, czyli słynnego już w regionie "Kaczora". Zabawa odbywa się w wakacje. Zjeżdżają na nią miłośnicy jazdy konnej. W tym roku w rywalizacji polegającej m.in. na strąceniu kaczora, wyścigach galopem i kłusem, uczestniczyło dziesięciu jeźdźców. - To zawsze okazja do spotkania się w większym gronie - mówi pomysłodawczyni zawodów.
Marzena to doskonała organizatorka. To też osoba, która nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu. Ukończyła szkołę szwaczek, a potem modelarstwo. Krawiectwo nie jest jednak jej pasją, choć umiejętność ta, jak i projektowanie, ostatnio często się Marzenie przydaje. Mieszkanka Bogdaja ma dar projektowania i dekoratorski zmysł. - Żałuję, że nie poszłam w kierunku florystyki, stylizacji i dekoracji wnętrz - przyznaje. Rękę stylistki widać już w samym starannie zaplanowanym otoczeniu domu. W oknie pokoju własnoręcznie wykonana zasłonka, na parapecie wymyślne ozdoby, a wśród nich choinka z kilkudziesięciu otoczonych sizalem kulek siana i światełek. W kuchni śmieją się do gości bałwanki i wzorcowy wielkanocny zajączek. Tego typu zabawkami dawno temu bawiły się zapewne nasze prababcie. Dziś są ekskluzywnymi ozdobami w domach bliskich i znajomych pani Marzeny.
Przygoda z bałwankami zaczęła się dwa lata temu dzięki siostrzenicy pana Jarka. W szkole dziewczynka dostała zadanie przygotowania wielkanocnego stroika. Zamiast tradycyjnego wianka, wykonała z siana zajączka. - To była dla mnie inspiracja - opowiada pani Marzena. Od tego czasu na świecie pojawiło się kilkaset zajączków, bałwanków, choinek i mikołajków, które zabierali moi znajomi z Wrocławia i okolic oraz rodzina - śmieje się.
Pani Marzena poszła trzy lata temu na urlop wychowawczy. Firma, w której jest zatrudniona, przenosi swą siedzibę z Ostrowa Wielkopolskiego do Kalisza. Kiedy skończy się urlop wychowawczy, pani Marzena nie wróci do pracy, bo dojazdy za dużo będą kosztować. I czasu, i pieniędzy. - Myślę, że produkcja takich ozdób będzie dobrym sposobem na życie - uśmiecha się młoda stylistka. - Podjęłam już decyzję o założeniu firmy. Wydzielony warsztat pracy już mam. Trzeba będzie pomyśleć nad katalogiem i zaprojektować kilka nowych ozdób. Potem wyszukać stałych odbiorców. Popularność tych gadżetów wśród moich znajomych utwierdza mnie w przekonaniu, że warto się tym zająć - dodaje.
Bałwanki, mikołajki, choinki są niemal w całości naturalne. Ich wnętrze wypełnione jest sianem lub włóknem kokosowym. Owinięte są włóknem z agawy, czyli sizalem. Bałwanki mają papierowe kapelusiki, guzikowe oczy i filcowe szaliki. Wykonanie jednego bałwanka to dwie godziny żmudnej roboty. Bywa, że przed świętami ludzie zamawiają kilkadziesiąt takich 30-centymetrowych bałwanków. Wtedy taśmowo wykonuję jakiś jeden element, np. nosy tłumaczy pani Marzena. Do choinek musi dołożyć z kolei więcej pieniędzy. Mąż przygotowuje stelaż, który następnie owijany jest sizalem, a na nim pojawiają się dostępne na rynku suszone pomarańcze, szyszki, plastikowe jabłuszka, kawałki kory cynamonu i lampki. Inny rodzaj choinek to sklejone w stożek zielone kuleczki z siana i sizalu. Takie są jednak bardzo pracochłonne. Po podsumowaniu kosztów, taki bałwanek kosztowałby 25 zł. Choinki byłyby nieco droższe. Pani Marzena myśli o wzbogaceniu oferty stroikami, lampkami nocnymi i możliwością strojenia wnętrz firm lub stylizowania wystaw. - Lubię zmiany i nowe wyzwania - przekonuje. - Myślę, że to jest to, co będzie sprawiać mi przyjemność a jednocześnie przynosić jakiś dochód - śmieje się.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto