Światła już świecą, kładka leży w szufladzie

Nad rozwiązaniem kwestii bezpieczeństwa na przejściu dla pieszych zastanawiano się od listopada 2008, kiedy zginęła tu potrącona przez rozpędzony samochód 17-latka. Pierwszą wersją była kładka. Wykonano nawet jej projekt, w budżecie miasta zabezpieczono na budowę milion złotych, rozpoczęto starania o pozyskanie dofinansowania, bo całkowity koszt przedsięwziecia miał zamknąć się kwotą około trzech milionów złotych. Ale zrezygnowano z tego pomysłu po protestach pacjentów szpitala oraz mieszkańców. Miejski Zarząd Dróg w Kielcach zdecydował ostatecznie o montażu świateł za 500 tysięcy złotych. Projekt kładki trafił do szuflady. Być może będzie zaadaptowany w innym miejscu.
- Nie mam wątpliwości, że sygnalizacja wpłynie na poziom bezpieczeństwa, a kwestie płynności ruchu będziemy obserwować. Światła służą przede wszystkim pieszym. Sprawdzimy częstotliwość i popularność przejścia. Na tej podstawie podejmiemy ewentualne decyzje o korekcie cyklów – mówi Piotr Wójcik, dyrektor MZD. Dodatkowo wyremontowano fragmenty chodników, by ułatwić pieszym drogę do przejścia. /pawie/