Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świetna sztuka Krzywej Sceny. Ale znów niepotrzebne zamieszanie z biletami w SCK.

Redakcja
Dziś amatorski teatr Krzywa Scena na Małej Scenie Stargardzkiego Centrum Kultury wystawił spektakl według opowiadania Antoniego Czechowa pt. "Kasztanka".

Młodzi aktorzy spisali się wspaniale, lecz w zapowiedziach organizatorzy zapomnieli podać miejsca zakupu biletów. Widzowie krążyli między małą a dużą sceną.
 
Reżyserem sztuki jest Tatiana Malinowska-Tyszkiewicz, która od niemalże 10 już lat z powodzeniem prowadzi teatr Krzywa Scena w SCK.
 
Oprawę muzyczną przygotowała Agnieszka Głowacka, a scenografią zajęła się Magda Gładysiewicz.
 
W rolę tytułowej Kasztanki - zabłąkanego pieska wcieliła się 15-letnia Agnieszka Borkowska.
 
Tak sami autorzy interpretują przedstawioną sztukę: "Historia wychudzonego psa, Kasztanki, zagubionego przez jego właściciela, niezbyt trzeźwego stolarza, pozwala zobaczyć charaktery ludzkie z psiej perspektywy. Dziecięca wrażliwość, dobro i piękno kontrastuje tu z bezdusznym światem dorosłych.
 
Reżyserka, teatralny wszechświat buduje przeciwstawiając  estetyczne zderzenia - to, co wysokie, z tym, co niskie, podłe. Otwiera przy tym wyobraźnię i emocje widzów na to, co nieuchwytne, ulotne, a szczególnie ważne - przeżycia i to, co one w nas pozostawiają.
 
 Dzięki geniuszowi Czechowa i talentowi reżyserki znajdujemy się w samym środku cudzego życia. Możemy usłyszeć bicie serc cierpiących z miłości, znaleźć się na rozdrożu życia nie wiedząc, w którą stronę pójść, by wreszcie zrozumieć, że takich jak my jest wielu… każdy kocha, cierpi, wciąż na coś czeka i kogoś szuka… Szuka tego drugiego człowieka, który doświadcza świata w taki sam sposób."
 
Akcja przedstawienia była dynamiczna, widz nie miał czasu się nudzić. Ruch sceniczny był bardzo dobrze opracowany, muzyka, stroje i rekwizyty świetnie dobrane.
 
Młodzi adepci aktorstwa dali z siebie wszystko, w scenach cyrkowych wykazali się dużą zręcznością.
 
- Najbardziej podobała mi się postać kota - mówi jedna z osób z publiczności. - Dobrze odgrywał swoją rolę, świetnie się poruszał.
 
Minus jednak należy się organizatorom. Na plakatach i na stronie SCK jest wyłącznie informacja o cenie biletu (5 zł). Nie było podanego miejsca jego zakupu. Większość widzów poszła prosto na Małą Scenę (od strony ul. Wojska Polskiego), bo kiedyś można było przed wejściem na nią kupować bilety. Okazało się jednak, że trzeba się wrócić do kasy kina (od strony pl. Wolności). Tam trzeba było stać w kolejce razem z osobami, które przyszły na film. Ludzie, cofnięci spod Małej Sceny tuż przed rozpoczęciem spektaklu, denerwowali się. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto