Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sylwester 1979

Redakcja
„Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi” - czyli nigdy nie wiesz, czy to, co planujesz, uda się wykonać.

Patrzymy na siebie z Kruszynką i uśmiechamy się. Jaki to Sylwester? Ani płatka śniegu, wiosenne ciepło, w ogrodzie kwitnie nawet róża! Na czereśni pąki takie, że lada chwila może obsypać się kwiatami. Zaczęliśmy wspominać nasze młodsze lata i poprzednie Sylwestry. Jeden pamiętamy oboje.
 
Zima 1979 r. Śnieg sypie od kilku dni. Zbliża się Sylwester. Moja Pani umówiła się z kolegami i koleżankami z pracy, że zrobimy składkową zabawę i spędzimy tę noc w ich towarzystwie, bawiąc się w szkole. Myśmy mieszkali bardzo blisko – niecałe 100 metrów od szkoły. Służby nie miałem, ale obowiązkowo musiałem powiedzieć, gdzie będę, gdyby nagle coś się działo.
Na dworze wiało, gwizdało i sypało śniegiem. Tej nocy zawiało wszystkie drogi do i z Pucka. Byliśmy miastem odciętym od świata. Działała jeszcze kolej.
Bawiliśmy się już wcale nieźle, gdy około 22.00 odezwał się dzwonek przy drzwiach wejściowych do szkoły. Po chwili do wnętrza wszedł zaśnieżony milicjant – szukał mnie. Mam natychmiast meldować się na Komendzie. Kruszynce od razu odechciało się zabawy, mnie również. Pożegnaliśmy się, podwieźliśmy moją Panią do domu i ja dalej – do pracy.
Tam już czekali na nas. Okazało się, że pod Gnieżdżewską Górką (to w połowie drogi między Puckiem a Swarzewem) w zaspach utknął pociąg z ludźmi. Większość z nich jechała na bala sylwestrowe we Władysławowie i w ośrodkach na Półwyspie. Ludzi już ewakuowano do szkoły w Gnieżdżewie. Dobrze, że w szkole organizowano kolonie, więc były polowe łóżka i pościele. Był tylko jeden problem - nie było co jeść. Jedyny we wsi sklep należący do GS-u został „oczyszczony”, ale to wszystko mało. Sposobem na powstrzymanie przymusowej głodówki było dostarczenie żywności z Pucka. Pytanie – jak!? Samochodem można dojechać tylko do Płutnicy (to niecały 1 km od Pucka). Dalej zaspy uniemożliwiały jakikolwiek ruch po szosie. Nasi przełożeni wpadli na pomysł, aby żywność donieść na plecach.
Zostałem przydzielony do dziesiątki, która miała przedostać się do Gnieżdżewa z workami z żywnością. 10 worków po 25-30 kg każdy. Było nas 5 strażaków i 5 milicjantów. Ustalono, że strażackim wozem bojowym dojedziemy do Płutnicy, a później – pieszo, z workami na plecach.
Po wyjściu z wozu d-ca grupy strażaków polecił nam przywiązać się liną do siebie. I ruszyliśmy... gęsiego, on na przedzie. Najpierw prawie 1,5 km przez zaspy na szosie do Gnieżdżewskiej Górki, później przez tory i szosą w lewo do wsi. To chyba od czasu tego przejścia nienawidzę zimy i zawiei. Gdyby nie lina, prawdopodobnie część z nas by się cofnęła albo pogubiła. Ten facet na przedzie był niezniszczalny! Ciągnął nas jak dobry holownik. Ciszej zrobiło się dopiero w samej wsi. Do dziś pamiętam zaspę przy pierwszym domu po prawej stronie – zaczynała się na dachu domu, a kończyła poza drogą w dole. Za nią było już nieźle – domy skutecznie blokowały wiatr i częściowo śnieg.
W szkole – rejwach na całego! Nikt nie narzekał. Wszyscy „pod humorkami”, tylko że głodni. Jak zobaczyli, że dostarczyliśmy jedzenie, uśmiechy nie schodziły z twarzy.
Myśmy po odpoczynku wrócili. Z powrotem szło się dużo lepiej – wiatr wiał nam w plecy. Rzadko kiedy byłem tak szczęśliwy jak wówczas, gdy dotarliśmy do wozu strażackiego. Do domu trafiłem nad ranem. Śnieg sypał przez cały Nowy Rok.
Drogę do Gnieżdżewa odblokowały dopiero pługi wirnikowe, ściągnięte z innego powiatu. Normalna droga do Trójmiasta przez Redę została przywrócona do ruchu gdzieś po tygodniu. „Droga życia” dla Pucka prowadziła przez lasy (Darżlubie, Leśniewo, Piaśnicę) do Wejherowa. Utrzymanie na niej ruchu było dla drogowców priorytetem.
A teraz? Wiosna! Zima tylko w kalendarzu :)
Manro

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto