Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szansa na przeżycie dla najciężej poparzonych

Grzegorz Lisiecki
Dla ciężko poparzonych pojawiła się nowa nadzieja. Fot. Karina Trojok
Dla ciężko poparzonych pojawiła się nowa nadzieja. Fot. Karina Trojok
Osoby najciężej poparzone w wypadkach, dla których nie było do tej pory ratunku, mają szansę wyzdrowieć i żyć. Będzie to możliwe dzięki uruchomionej wczoraj w Siemianowicach Śląskich hodowli komórek i tkanek in vitro ...

Osoby najciężej poparzone w wypadkach, dla których nie było do tej pory ratunku, mają szansę wyzdrowieć i żyć. Będzie to możliwe dzięki uruchomionej wczoraj w Siemianowicach Śląskich hodowli komórek i tkanek in vitro słynnego Centrum Leczenia Oparzeń. To pierwszy tego typu ośrodek w kraju.

Pracowni towarzyszy trzeci w Polsce bank skóry. - Co roku leczymy około tysiąca osób. Wśród nich jest 150-200 ciężko oparzonych, a hodowla komórek i tkanek będzie niezwykle pomocna przy ich leczeniu - mówi dr Mariusz Nowak, dyrektor siemianowickiego Centrum Leczenia Oparzeń. Liczby są bezwzględne. Mimo zastosowania wszelkich dostępnych metod w siemianowickim CLO wiele osób umiera. Są to najczęściej ofiary wypadków komunikacyjnych i w górnictwie. - Co roku tracimy około 60 proc. najciężej poparzonych pacjentów. Teraz, dzięki pracowni, będziemy mogli uratować co najmniej połowę z nich - uważa dr Marek Kawecki z CLO. Pracownia hodowli komórek i tkanek kosztowała prawie 5 mln zł. Jest niezwykle nowoczesna i nie ustępuje innym takim ośrodkom na świecie.

Leczenie oparzeń jest procesem skomplikowanym i długotrwałym. Najczęściej stosuje się tzw. autogeniczne przeszczepy naskórka. W takich przypadkach naskórek pobiera się z ciała pacjenta. Niestety, tej metody nie można stosować w przypadku osób w najcięższym stanie, z oparzoną w 60 proc. powierzchnią ciała. Dlatego właśnie w CLO przygotowano pracownię hodowli komórek i tkanek. Leczenie jest pełne, bo połączone z możliwością korzystania z banku tkanek. - Mając możliwość hodowli, będziemy mogli pobrać niewielki fragment skóry pacjenta, na przykład dwucentymetrowy. To wystarczy. Do czasu zakończenia hodowli pacjenci otrzymywać będą czasowe "opatrunki" dzięki naszemu bankowi tkanek - wyjaśnia dr Agnieszka Klama-Baryła, pełniąca obowiązki kierownik pracowni.


W siemianowickim Centrum Leczenia Oparzeń po raz pierwszy i ostatni można było wczoraj obejrzeć pracownię hodowli komórek i tkanek in vitro z bankiem tkanek, która została uroczyście otwarta. Od dzisiaj jej szczelne i zabezpieczone specjalnymi śluzami pomieszczenia - będą dostępne jedynie dla wąskiej grupy lekarzy i pracowników CLO.

Pracownia należy do najnowocześniejszych na świecie. Cała, wraz z bankiem kriogenicznym, jest monitorowana i w każdym z pomieszczeń aparatura utrzymuje odpowiednią klasę czystości powietrza. To pozwoli zachować warunki wymagane do pracy z hodowlami komórek. W części pomieszczeń obowiązywać będą specjalne kombinezony.

- Do leczenia ran przewlekłych i oparzeń potrzebne jest kompleksowe podejście - wyjaśniał dr Mariusz Nowak, dyrektor Centrum. - Pracownia hodowli komórek i tkanek przeniesie leczenie w CLO na kolejny, wyższy poziom.

Powstanie pracowni hodowli komórek i tkanek powinno znacznie skrócić pobyt ciężko poparzonych pacjentów w szpitalu. - Na dodatek dzięki hodowli będzie można ograniczyć cierpienie i ból, bo przecież pracownia będzie służyła pacjentom z rozległymi poparzeniami i silnymi urazami skóry - mówił Aleksander Sieroń, konsultant hodowli komórkowej w CLO i kierownik Katedry i Zakładu Biologii Ogólnej, Molekularnej i Genetyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. - Będziemy mogli jednocześnie leczyć sześciu pacjentów z poparzeniami przekraczającymi 60 procent powierzchni ciała, jednak na szczęście taka sytuacja raczej się nie zdarza, ponieważ zwykle w ciągu miesiąca mamy jednego pacjenta w tak ciężkim stanie.

Hodowla zajmuje około sześciu tygodni. Po tym czasie lekarze mają możliwość pokrycia 80 procent powierzchni ciała pacjenta, co oznacza zazwyczaj około dwóch metrów kwadratowych. Niestety, hodowla komórek to dość droga procedura, dlatego Centrum liczy, że będzie choć częściowo refundowana, a niezależnie od tego szuka także innych środków.

Aleksander Sieroń wyjaśniał na czym polegać będzie pierwszy etap hodowli komórek w Centrum Leczenia Oparzeń.

- Z pomocą enzymów naskórek zostanie oddzielony od reszty skóry - mówił wczoraj. - Na specjalnej płytce, po odpowiednim czasie inkubacji możemy uzyskać pojedyncze komórki, które są odpowiednio obrabiane i kodowane. To proces dość powolny, ponieważ trwa około tygodnia. Z tej komórki.możemy wyhodować później naskórek dla pacjenta.

- Naszym zadaniem w Centrum Leczenia Oparzeń jest zamiana ran oparzeniowych w rany chirurgiczne - dodał dr Marek Kawecki. - Pracownia hodowli komórek będzie w tym procesie bardzo ważna, tym bardziej, że mamy jedyny w Polsce aparat do natrysku hodowlanych komórek. Do tej pory na spośród najciężej poparzonych pacjentów 60 procent umierało. Teraz możemy połowę z tych ludzi uratować .

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto