Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Szkieletor” przy Placu Politechniki. Budowa trwa już od 30 lat. Kiedy się zakończy?

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Tomasz Geras / mat. pras.
To najdłuższa budowa w Warszawie. „Szkieletor” powstaje już od 30 lat. Z budową próbuje poradzić sobie kolejny inwestor. Tymczasem pojawił się pomysł, by zamiast szklanej elewacji „ubrać” budynek w bardziej tradycyjną formę.

Dla niektórych „szkieletor” jest już stałym elementem Placu Politechniki. Niedokończona, surowa konstrukcja, wyrastająca ponad przedwojenne kamienice stoi tam od lat. A właściwie – od lat 90. Ale o tym za chwilę. Niedawno zgłosił się do nas architekt, który zaprezentował swoją wizę najsłynniejszego niedokończonego budynku w stolicy.

- „Szkieletor” przy Placu Politechniki jest zbyt wysoki, a przez boczne nadwieszenia posiada dość niezgrabne proporcje. Myślę, że dokończenie budynku w którejś z proponowanych od trzydziestu lat „modnych” konwencji może tylko spotęgować nieład, jaki struktura wprowadziła już do okolicy – mówi nam Tomasz Geras, architekt prowadzący profil „Architektura Tradycyjna”. Wcześniej poznaliśmy m. in. jego wizję zmian Domów Towarowych „Centrum”.

„Szkieletor” przy Placu Politechniki. Budowa trwa już od 30 ...

Geras proponuje stworzenie elewacji nawiązującej do okolicznych kamienic. Charakterystyczne wysokie okna, zdobienia i okazałe drzwi wejściowe. Architekt nie jest jednak powiązany z inwestorem, więc ten projekt można uznać jako „wariację na temat”. Raczej nie doczeka się realizacji.

- Śródmieście Południowe to przede wszystkim luksusowe czynszówki z początku XX wieku i uroczyste gmachy MDM-u – czy nie warto byłoby więc zaaranżować elewacji pechowego narożnika w duchu Nowego Klasycyzmu? – zastanawia się Tomasz Geras.

Kiedy dokończa „Szkieletora”. Budowa trwa już 30 lat

Historia tej budowy zaczyna się w 1992 roku, gdy spółdzielnia mieszkaniowa „Bratniak” chciała tam postawić biurowiec. Dostała pozwolenie na budynek wysoki na 33 metry. Ale na zbudowanie go prawdopodobnie zabrakło pieniędzy. Prace ciągnęły się latami. Choć z perspektywy przechodnia nie była to budowa, tylko kosmetyczne zmiany. Raz przesunięto ogrodzenie, potem budowano niewielkie elementy czy instalacje. Później znowu wszystko się zatrzymywało. Byle tylko nie stracić cennego pozwolenia na budowę.

Po lewej "szkieletor" z 2017 roku, po prawej wizualizacja tego, jak może wyglądać.

„Szkieletor” przy Placu Politechniki zostanie dokończony. No...

Kluczowe w tej historii jest właśnie pozwolenie na budowę z 1992 roku. W międzyczasie miasto uchwaliło plan zagospodarowania, a wysoki „szkieletor” nie miałby prawa tam powstać. Tyle tylko, że prawo nie działa wstecz, a inwestor wciąż dysponował starym pozwoleniem na budowę. Tak jest zresztą do dziś.

Konstrukcja urosła dopiero w 2007 roku. Wtedy wydawało się, że finał jest już bliski. Niestety, budowy nie dokończono do dziś. W międzyczasie ówczesnemu inwestorowi sprawę wytoczyła dzielnica Śródmieście. Urzędnicy żądają 400 tys. zł – na razie bezskutecznie. W końcu spółdzielnia pozbyła się budynku. Najpierw odkupił go start-up, potem obecny właściciel – Paradox Invesment, który zamiast biur chce tam zrobić apartamenty.

 - Przez wiele lat przejeżdżając przez Plac Politechniki mijałem niedokończonego „szkieletora”. Za każdym razem zadzierałem głowę i wyobrażałem sobie, jakby to było, gdybym mógł go dokończyć. Gdy po latach dowiedziałem się, że pojawiła się taka możliwość, skakałem z radości – mówił nam w kwietniu 2021 roku Piotr Bujnowicz, współwłaściciel Paradox Investment. Spółka zdobyła finansowanie, przejęła budynek i zaczęła działać. Na plac budowy wrócili pracownicy. Obiekt nabrał kolorów. Inwestor chciał obłożyć budynek szklaną elewacją. Wydawało się, że „szkieletor” w końcu przestanie straszyć.

Krystian Dobuszyński

Tak obecnie wygląda budynek przy Pl. Politechniki 4

To jednak nie koniec. W lipcu ubiegłego roku, zaledwie kilka miesięcy po wznowieniu prac „szkieletorem” zainteresował się Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków. Wydał decyzję administracyjną o wstrzymaniu budowy. Urzędnicy tłumaczyli, że budynek znajduje się na terenie chronionej Osi Stanisławowskiej objętej ochroną konserwatorską od 1965 roku. Inwestor odwołał się od tej decyzji, ale jesienią ściągnął rusztowanie. - Wstrzymanie budowy obowiązuje cały czas. Obecnie czekamy na decyzję drugiej instancji, czyli Ministerstwa Kultury – słyszymy u konserwatora.

Do przedstawiciela inwestora nie udało nam się dodzwonić.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto