Szok! Mieszkańcy wieżowców wyrzucają worki śmieci przez okna

Kilka dni temu był na spacerze. Podczas przechadzki zauważył, że z okna jednego z wieżowców przy ulicy Ikara, leci worek ze śmieciami. Prosto na... trawnik.
Reklamówka rozerwała się upadając na ziemię. Wysypały się z niej łupiny po ziemniakach, papiery i plastikowa butelka.
- Przecież śmietnik stoi niedaleko budynku. Wystarczyło zjechać windą. Czy to aż takie męczące? - pyta retorycznie emeryt.
Eugeniusz Piasecki, kierownik osiedla Lotnisko odpowiada: - Dla wielu mieszkańców niestety tak.
Swego czasu wyrzucanie śmieci przez okno zdarzało się tak często, ze pracownicy administracji postanowili postraszyć bałaganiarzy śmiecących na „spadochroniarza".
Na klatkach schodowych niektórych wieżowców wywieszono kartki informujące o tym, że wyrzucanie odpadów jest surowo zakazane. - Trochę to pomogło, ale problem nie został całkowicie rozwiązany - tłumaczy Piasecki. I dodaje, że o śmieceniu zawiadamiani są strażnicy miejscy, ale trudno im komukolwiek coś udowodnić.
Problem dotyczy nie tylko osiedla Lotnisko. - W piątek jeden z mieszkańców bloku przy ul. Modrzewskiego wyrzucał z balkonu odpady. To nagminne zjawisko - twierdzi Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej.
Municypalni mogą jednak wystawić mandat tylko wówczas, gdy złapią kogoś za rękę. Jeśli dysponują tylko podejrzeniami, przeprowadzają „wychowawczą" rozmowę.