Szokuje liczba internetowych ofert seksualnych nastolatek z Gorlic i całego powiatu

Poszukuję sponsora - tak zaczyna się większość ogłoszeń internetowych z ofertami erotycznymi. W swojej treści są podobne - dziewczyna określa swój wygląd, gwarantuje dyskrecję i higienę, precyzuje, co potrafi. Ogłoszenia różnią się tylko ceną za usługę. Średnio w Gorlickiem cena seksrandki waha się od 60 do 150 złotych.

Do wyboru, do koloru - brunetki, blondynki, szatynki z Gorlic, Sękowej, Ropicy Polskiej, Szymbarku, Biecza, Brunar, Wysowej-Zdroju. W ofertach pokazują swe twarze, roznegliżowane ciała, podają numery telefonu. Dominują nastolatki. Na przykład "17-latka szuka sponsora. Jestem Angelika z Gorlic, szatynka o niebieskich oczach, przy kości, oferuję …, cena do uzgodnienia, tel...". Sprawdziliśmy dzwoniąc pod wskazany numer. Nie zaprzeczyła, nie była oburzona, słysząc o sponsoringu, powiedziała uprzejmie, że to już nieaktualne. Z akcentem na już. Ogłoszenie było zamieszczone 3 sierpnia 2008 roku, więc być może w ciągu roku znalazła sponsora. Tylko dlaczego nie zmieniła numeru telefonu?
Oferty gorliczanek mnożą się: "Seksowna 16-letnia brunetka chętnie zaprasza do siebie panów chcących przeżyć coś wspaniałego…", "Małgorzata, lat 18. Kto mnie zasponsoruje? Szatynka proporcjonalnej budowy, szuka sponsora w zamian za niezobowiązujący seks". Są i oferty mężczyzn szukających młodych kochanek: "Zasponsoruję młodą kobietę Gorlice /Nowy Sącz. Cena 200 złotych", "Młody, przystojny, ambitny mężczyzna zasponsoruje młodą kobietę (18-30 lat) w zamian za niezobowiązujący seks. Cena do uzgodnienia, w grę wchodzą stałe spotkania". Jak mawiają w biznesie, gdyby nie było popytu, nie byłoby podaży.

Były też oferty panów świadczących usługi seksualne starszym paniom i nie tylko... np. "Szukam miłej kobiety w okolicy Gorlic, którą mógłbym uszczęśliwić, wiek nie ma znaczenia". Ta sama osoba pisze dalej - "Oddam się pani, panu za mały sponsoring". W podpisie nick i adres e-mailowy. Ten sam nick pojawia się na stronie www.gorlice24.pl w komentarzach pod informacjami, więc autor ogłoszenia jest mieszkańcem ziemi gorlickiej. Jeden z naszych Czytelników zwierza się:
- Pół roku temu po założeniu internetu wszedłem na strony z ofertami seksualnymi. Pootwierały się anonsy dziewcząt z prawie wszystkich miejscowości powiatu. Kończyły się słowami - "dojadę do pana w każde miejsce". Byłem zszokowany, bo zdjęcia dziewcząt były robione w domach, w tle było widać obrazy, meble. Przecież ktoś może po szczegółach tła zdjęcia skojarzyć dziewczyny. Gdybym był alfonsem to ściągnąłbym informacje o nich i szantażował je.

Panie, które oferują seksualne usługi, to bardzo młode dziewczyny, średnia wieku mieści się między 16 a 19 lat. Szesnastolatka to uczennica trzeciej klasy gimnazjum… - Zaczynają zachęcane przez koleżankę, która imponuje markowymi ubraniami, gadżetami. Kusi możliwość łatwego zarobienia pieniędzy - mówi psycholog Grażyna Rychlicka-Schirmer. Twierdzi, że rodzice nie widzą, bo nie chcą widzieć. Jedni dlatego, że są pogrążeni we własnych problemach, trudnościach i nie interesują się dzieckiem, które samodzielne i zaradne potrafi samo zadbać o siebie. Inni bezgranicznie ufają, że ich dziecko nie naruszy norm i zasad, których oni by nie naruszyli, więc ignorują sygnały ich niewłaściwego zachowania.

- W świecie wartości materialnych, gdzie wszystko jest towarem, jedni sprzedają wiedzę, umiejętności, swój czas, inni swoje ciało. Nie ma jednej przyczyny, ale wspólne cechy tych osób to niskie poczucie własnej wartości, niedojrzałość emocjonalna, brak szacunku dla siebie, dla swojego ciała, brak akceptacji swojej seksualności, chwiejne normy moralne. Często u podłoża leży wychowywanie w rodzinie niedającej ciepła i miłości, doświadczenia odrzucenia emocjonalnego przez rodziców, przemocy, molestowania seksualnego w dzieciństwie, ale też wychowanie w otoczeniu, którym seks jest tabu, jest traktowany jako coś złego - dodaje Grażyna Rychlicka-Schirmer.
Jeżeli 15-latka obcuje seksualnie za pieniądze, to jaki błąd popełnili ludzie odpowiedzialni za jej wychowanie?

- Nastolatek-prostytutek jest coraz więcej, nie przeciwdziała się temu zjawisku. Nie ma opiekunów i pracowników socjalnych. Opiekę społeczną mamy tradycyjną i konserwatywną. W Polsce nie prowadzi się monitoringu tego zjawiska, jesteśmy też jednym z nielicznych krajów, które nie mają programu zwalczania nastoletniej prostytucji - to powoduje, że sprawa jest bezpańska i właściwie nikt nie czuje się odpowiedzialny. Skali prostytucji nastolatków nie odważy się ocenić żaden specjalista. Nie wyróżniamy się na tle Europy - zapewne "zasilamy" europejską prostytucję - przyznaje biolog, pedagog, dr Michał Korbelak. Asp. Tomasz Bednarz, specjalista do spraw przestępczości seksualnej i obyczajności, informuje, że w 2009 roku Komenda Powiatowa Policji nie prowadziła żadnych postępowań dotyczących przestępstw związanych z czerpaniem korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inną osobę.