Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital bez SOR-u? Możliwy, ale kiepski scenariusz

Redakcja
Jakub Pikulik
- Słyszałam, że SOR będzie likwidowany - mówi zaniepokojona pacjentka gorzowskiego szpitala. Pytania o Szpitalny Oddział Ratunkowy dostaje nawet prezydent i też pyta w szpitalu.

- Co z będzie z SOR-em po przekształceniu szpitala w spółkę? - pada pytanie na oficjalnej stronie internetowej miasta. W odpowiedzi czytamy: „Prezydent Miasta w tej sprawie wystosował pismo od Pana Marka Twardowskiego, dyrektora SPSW w Gorzowie. W odpowiedzi, którą otrzymał prezydent wskazane jest, że po przekształceniu szpitala w spółkę nie ma planów likwidacji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Dyrektor wskazuje jednak, że SOR przynosi stratę 4,5 mln zł, przy rocznym kontrakcie z NFZ w wysokości ok. 4 mln zł. Ponadto nie ma zbyt wielu chętnych do podejmowania pracy w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, więc pracują tam lekarze z innych województw".Tyle odpowiedzi na piśmie, ale i w rozmowach z dziennikarzami dyrektor ma te same argumenty. Ostatnio przyznał, że „zastanawia się nam SOR-em". Nigdy też nie ukrywał kłopotów z kadrą i budżetem SOR-u. Z kadrą, bo zgodnie z ustawą o państwowym ratownictwie medycznym na oddziale mogą pracować lekarze tylko konkretnych specjalizacji: anestezjolodzy, interniści, pediatrzy, chirurg dziecięcy, ogólny i ortopeda. W połowie listopada doszło do takiej sytuacji, że dyrektor sam wyznaczał lekarzy do pracy na oddziale po tym jak zrezygnował dotychczasowy kierownik SOR-u i były kłopoty z pozostałą obsadą (pisaliśmy o tym). Twardowski mówi też wprost: - Lekarze nie chcą tu pracować, bo to praca trudna, stresowa, niewdzięczna. Często pacjenci pijani, bezdomni - przyznaje.Skąd problemy finansowe SOR-u? Choćby stąd, że chociaż oddział powinien jedynie ratować, pomagać w sytuacjach nagłego zagrożenia, to w praktyce pacjenci traktują go jak całodobowe ambulatorium, gdzie można przyjść, gdy już np. za późno na wizytę u lekarza rodzinnego. - To problem SOR-ów w całym kraju - mówi rzecznika lubuskiego NFZ Sylwia Malcher - Nowak.Potwierdza Andrzej Szmit, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, ale zaraz protestuje, że likwidacja SOR-u nie jest rozwiązaniem. - Zresztą nie da się likwidować oddziału od tak, decyzją z dnia na dzień - zaznacza i przypomina, że istnienie SOR­-ów po pierwsze reguluje ustawa o państwowym ratownictwie, SOR-y są też wpisane w plany województwa. - Żeby mieć SOR-y, szpitale musiały spełnić określone wymogi, więc teraz zlikwidowanie gorzowskiego oddziału sprowadziłoby szpital do rangi powiatowego. Poza tym zamknięcie SOR-u nie zlikwiduje kosztów. Pacjenta i tak będą musiały przyjąć inne oddziały - argumentuje Szmit.Co by było, gdyby faktycznie Gorzów został bez SOR-u? Najpewniej szpital i tak musiałby zorganizować np. całodobowe ambulatorium chirurgiczne czy inne, bo pacjentów gdzieś by trzeba przyjąć. Zgodnie z przepisami karetki wiozłyby ich do najbliższego SOR-u lub do najbliższego szpitala. Dodajmy, że planami utworzenia ambulatorium chirurgicznego dyr. Twardowski ostatni się nam pochwalił. Ale czy to dowód, że SOR jest zagrożony. - Wezwałem do siebie ordynatorów. Wszyscy są za utrzymaniem SOR-u, chociaż nikt nie potrafi powiedzieć, jak to zrobić - kwituje dyr. Twardowski. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto