Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sztuka wymierzona w wojnę i nienawiść

Anna Pawłowska
Bernard Aptekar i jedna z prac jego antywojennego cyklu fot. Mateusz Trzuskowski
Bernard Aptekar i jedna z prac jego antywojennego cyklu fot. Mateusz Trzuskowski
We wrześniu, kiedy obchodzimy rocznicę początku II wojny światowej i napaści na Polskę najpierw hitlerowskich Niemiec, a zaraz potem stalinowskiego Związku Radzieckiego, Miejska Galeria Sztuki w Łodzi proponuje wystawę antywojennych i antytotalitarnych prac Bernarda Aptekara. Artysty, który urodził się w Nowym Jorku, w 1936 roku.

Jeden z jego antywojennych cykli prac, który możemy oglądać w Łodzi, w Ośrodku Propagandy Sztuki w Parku Sienkiewicza, powstał jako protest przeciwko amerykańskiej wojnie w Wietnamie.

- Razem z grupą artystów z Nowego Jorku postanowiliśmy zrobić demontrację antywojenną na Manhattanie. Stworzyłem cykl prac przedstawiających karykaturalne postaci tych, którzy tworzą wojny. Razem z naszymi pracami wyszliśmy na ulice i zrobiliśmy paradę - opowiada Bernard Aptekar.

Prace z cyklu "Ludzkość gotowa do zrealizowania swego długoletniego marzenia o zniszczeniu siebie i świata" z 1960 roku przedstawiają potwory wojenne, zezwierzęcone, o zdeformowanych kształtach. Z militarnymi akcesoriami. Forma prac stanowi coś pośredniego pomiędzy malarstwem a rzeźbą - są to płaskie postaci wycięte z obrazu. Zdają się także czerpać z estetyki komiksu, wskazuje na to wyraźny czarny kontur, jakim są obwiedzione, a także ich kolorystyka i stylistyka.

Wojna w Wietnamie nie była jednak jedyną wojenną tragedią, jaka dotknęła artystę i przemówiła do niego. Urodził się w Stanach Zjednoczonych na trzy lata przed rozpoczęciem II wojny światowej.

- Moja mama pochodziła z Polski. Ojciec z terenów należących wówczas do Związku Radzieckiego. Poznali się jednak dopiero w Stanach Zjednoczonych - opowiada Aptekar. - Pamiętam, jak kiedyś, miałem wtedy trzy lata, zszedłem do kuchni i usyszałem w radiu, że rozpoczęła się II wojna światowa. Mama była zdenerwowana, wiedziała bowiem, jaka to tragedia.Tak samo ojciec, który współpracował z brygadami Abrahama Lin-colna, pomagającymi zwalczać faszyzm i dyktaturę generała Franco w Hiszpanii, był doskonale zorientowany w sprawach polityce. Doskonale wiedzieli, co się dzieje.

Tradycje antywojenne i antyfaszystowskie artysta wyniósł z domu. Jego osobistą decyzją było to, aby uwidoczniły się w jego sztuce.

Dziś artysta przyznaje, że jego styl malarski także zaczął kształtować się w dzieciństwie.

- Na ulicy, przy której mieszkała moja babcia, było mnóstwo małych sklepików i stoisk z najrozmaitszymi rzeczami- wyjaśnia. - Były tam też całe stosy używanych komiksów, które w dzieciństwie zbierałem. Lubiłem komiksy, ale nigdy nie myślałem o nich jako o czymś, czym będę się zajmował w swojej twórczości. Zacząłem od rysunków i naśladowania starych mistrzów, czyli Leonardo da Vinci, Michała Anioła.

"Wietnamskie" rysunki, które możemy oglądać w łódzkiej galerii, wykazują pewne podobieństwa z późniejszymi pracami Aptekara. Artysta posługiwał się w nich podobną prostą czarną kreską i układem kompozycyjnym.

Przeciwwagą dla antywojennych potworów jest podobny w formie cykl "Tańczący przezroczyści kuglarze". Tu postaci są lżejsze, bardziej kształtne, tęczowe. Figury starają się uchwycić ruch i zmienność.

- W tym cyklu dotykam innych doświadczeń, sił życiodajnych, takich, jak taniec czy kochanie się. Stworzyłem go, aby odreagować po wcześniejszym projekcie. Jest tak samo antywojenny w wymowie. Zresztą zawsze uważałem, że taniec jest antidotum na wszelkie zło - wyjaśnia artysta.

Wystawa w Ośrodku Propagandy Sztuki nosi tytuł "Transfiguracja ku nadziei". Obejmuje prace z ostatnich 30 lat twórczości Bernarda Aptekara - rysunek, grafikę i malarstwo. Łódzka ekspozycja, wsparta przez Narodowe Centrum Kultury w Warszawie, jest zarazem pierwszą prezentacją prac artysty w Polsce i największą z dotychczasowych w Europie.

"Twórczość Bernarda Aptekara łączy w sobie namiętność i rozum, i właśnie w tym na wpół mistycznym związku leży jej oryginalność i siła" - pisze we wstępie do katalogu towarzyszącego wystawie Benjamin Einhorn. - "Aptekar ukazuje dwie strony ludzkiej egzystencji: piekło stworzone przez ludzi, które odnajduje też w sobie, lecz także odrobinę raju zrodzoną ze swego idealizmu, swej wiary w społeczeństwo wybierające w końcu dobro".

Wystawę można zwiedzać do 27 września.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto