– Liczę na ich sportową złość po czwartkowej przegranej – nie kryje trener Legii. – Ja ciągle jestem wkurzony, ponieważ zarówno w Warszawie, jak i w Trondheim obejmowaliśmy prowadzenie i nie potrafiliśmy dowieźć go do końca. Odpadliśmy z europejskich pucharów, teraz zostały nam liga i Puchar Polski. W ubiegłym sezonie zawodnicy w spektakularny sposób przegrali mistrzostwo. Teraz chcemy je odzyskać. Wykonaliśmy dwa kroki we właściwym kierunku i nie chcemy schodzić z dobrej drogi – dodaje Urban.
Czytaj także: Wygraj podwójny bilet na finał Danone Nations Cup na Stadionie Narodowym [KONKURS]
Stołeczna drużyna bardzo udanie zainaugurowała nowy sezon, pokonując najpierw u siebie 4:0 Koronę Kielce, a potem na wyjeździe 2:0 GKS Bełchatów. Na razie jako jedyna w ekstraklasie nie straciła jeszcze gola. Nie powinna mieć problemów z Podbeskidziem. Teoretycznie, bo już w poprzednim sezonie do podopiecznych Roberta Kasperczyka przylgnęła łatka zespołu nieobliczalnego.
Przekonała się o tym m.in. właśnie Legia, która w przerwie między udanymi występami w Lidze Europy (rok temu udało jej się przebić do fazy grupowej) przegrała na własnym boisku z Podbeskidziem 1:2. Wygrała wiosną na wyjeździe, ale tylko 1:0, po tyleż pięknej, co szczęśliwej bramce Wolskiego. Nie najlepiej wspomina tamto spotkanie zwłaszcza najlepszy na razie strzelec zespołu Urbana Danijel Ljuboja. Serb nie wykorzystał wówczas rzutu karnego.
Zobacz koniecznie: UEFA ukarała Legię za rozróby pseudokibiców w Lidze Europy
Próbkę możliwości Podbeskidzia widzieliśmy również w obecnym sezonie. W pierwszej kolejce przegrało co prawda 1:2 z Jagiellonią Białystok, ale już w drugiej zremisowało 1:1 z Wisłą Kraków. – W naszej lidze nie ma łatwych rywali, jednak to my jesteśmy faworytem i musimy się wywiązać z tej roli. Musimy jednak pamiętać, że na Podbeskidziu nie ciąży żadna presja.
Czasami takie zespoły są w stanie zagrać mecz sezonu, kiedy nikt na nich nie stawia, a każdy rozgrzesza ich z porażki – ostrzega Urban. – Zrobimy jednak wszystko, aby w poniedziałek nie doszło do żadnej niespodzianki – dodaje. Jego plany trochę komplikują tylko kontuzje. Do nieobecności Wolskiego trener Legii zdążył się przyzwyczaić, bo leczy się od początku lata (niewykluczone, że czeka go druga operacja). Większym problemem będzie zastąpienia Koseckiego i Vrdoljaka. W ich miejsce zobaczymy najprawdopodobniej w pierwszym składzie Michała Żyrę i Janusza Gola.
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?