Arkadiusz Onyszko miał być numerem jeden w bramce Polonii Warszawa. Jego przenosiny z Odry Wodzisław w 2010 roku miały rozwiązać ówczesne problemy z klasowym goalkeeperem w klubie z Konwiktorskiej. Jednak Onyszko nie rozegrał w Polonii ani jednego meczu. Okazało się, że stan zdrowia piłkarza nie pozwala mu dalej grać w piłkę.
Czytaj także: Wicemistrz Polski opowiada o pobycie w więzieniu. Historia Marcina Truszkowskiego
- Dostałem pismo, że moja sprawa zostanie rozpatrzona w Szwajcarii. Wcześniej pan Wojciechowski przegrał dwa razy w PZPN i teraz jego prawnicy wykonują nerwowe ruchy. Argumentują, że nie przychodzę na treningi i nie stawiam się na badania. A to nieprawda. Na treningi nie chodzę, bo jestem poważnie chory, mam zwolnienie lekarskie. Ale kiedy wezwano mnie pod koniec maja na badania, stawiłem się. Mam na to dokument od lekarza. Moja pełnomocniczka ostrzegała, abym w ten sposób się ubezpieczył, bo prezes będzie chciał wykorzystać mój każdy błąd - twierdzi na łamach Super Expressu Onyszko.
Co więcej zawodnik przekonuje, że nigdy nie ukrywał swojej choroby przed pracodawcą. Polonia dąży do rozwiązania kontraktu z Onyszką ze względu na pensją którą jest zobowiązana mu wypłacać. To około 50 tysięcy złotych miesięcznie. Arkadiusz Onyszko jednak nie przejmuje się pozwami Wojciechowskiego. - Mam większe problemy na głowie, jak dializy i przedłużająca się sprawa przeszczepu nerki- dodaje bramkarz.
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?