Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Dąbrowski, nazywany nadzieją polskiej poezji, pisze o nieuchwytności świata i pewności śmierci

Jarosław Zalesiński
Czy czarny kwadrat na okładce tomiku "Czarny kwadrat" Tadeusza Dąbrowskiego jest autoportretem autora? Na to wygląda. W otwierającym książkę wierszu czytamy przecież o "trzydziestoletnim chłopcu" oraz że to "Ktoś, kto ...

Czy czarny kwadrat na okładce tomiku "Czarny kwadrat" Tadeusza Dąbrowskiego jest autoportretem autora? Na to wygląda. W otwierającym książkę wierszu czytamy przecież o "trzydziestoletnim chłopcu" oraz że to "Ktoś, kto bezzwłocznie pojawia się i znika / jak czarny kwadrat na czarnym tle". Trzydziestka dokładnie odpowiada wiekowi autora. Zatem to chyba rzeczywiście jego rysów mamy się domyślać w czarnym kwadracie.

Ale tytuł i okładka to także oczywista aluzja do "Czarnego kwadratu na białym tle" Kazimierza Malewicza, obrazu, o którym sam malarz powiadał, że "jest zaczątkiem nowego wszechświata". Nie to, co obraz przedstawia, ale to, jakie budzi odczucia, miało być odtąd, czyli od namalowania "Czarnego kwadratu na białym tle", "treścią" sztuki. O takiej samej poezji mówi ostatni wiersz z tomiku Dąbrowskiego, zatytułowany "Do skutku". "Poezja jest wtedy / gdy czujesz / to coś" - tłumaczy Dąbrowski. Poezja innej prawdy niż prawdy odczuć już nam nie proponuje.

"Poezja już nie istnieje" - orzeka zatem Dąbrowski w wierszowanej rozmowie z kolegą, "który trzydzieści lat temu / miał wiersz w poezji". W dedykowanym Tadeuszowi Różewiczowi lirykowi Dąbrowski porównał poezję do osoby, która po ciężkim wypadku leży na szpitalnym łóżku w stanie śpiączki, "sztucznie podtrzymywana przy życiu". W innym - do jednej z zabaw dzieciństwa, polegającej na tym, że wieczorem wyrzucało się w powietrze kamień, po to by nabrać latające nietoperze. "Zdarzało się, że gdy kamień / był większy, nietoperz w niego / uderzał i spadał na ziemię" - wspomina Dąbrowski. Wiersze to takie właśnie kamienie, które wyrzuca się w stronę ciemnego nieba, a potem czeka, czy coś z tamtej strony spadnie. Ale dzisiaj poezja przypomina "czasem cegłę". Jest za ciężka, za toporna, żeby coś jeszcze "złowić".

Równie mało, jak o świecie wokół, poezja potrafi powiedzieć coś o człowieku. Ów "trzydziestoletni chłopiec" z otwierającego książkę wiersza - co właściwie o sobie wie? Dąbrowski w jednym z wierszy bierze do ręki własne zdjęcie z podstawówki i powiększa je w komputerze do samego końca skali, gdy na ekranie pojawiają się już tylko kostki pikseli. Ale to na nic. "Za dużo / tego ja, żebym mógł je ogarnąć" - stwierdza. Tak naprawdę człowiek o samym sobie potrafi stwierdzić tylko jedno: że ma ciało, które kiedyś umrze, i duszę, której los pozostaje niewiadomy.

Wiele wierszy próbuje wniknąć tak głęboko, jak się da, w prześwit między byciem jeszcze żywym a byciem już umarłym. Jakkolwiek makabrycznie to brzmi, daje frapujące czasem poetyckie efekty. Co dzieje się z duszą, kiedy ciało umiera? Czy wtedy jest tak, że zapadamy w sen, w którym "śniący śni / śniącego, który śni śniącego, który śni śniącego, który śni kogoś, kto nie może się obudzić ani zasnąć"? Czy tym kimś na końcu snu śmierci jest - Bóg?

Poezja i śmierć to dwa główne tematy "Czarnego kwadratu". Śmiertelnie poważne to jak widać sprawy. Powaga to uderzająca cecha wierszy, zebranych w "Czarnym kwadracie". "Te Deum" - świetny, znakomity, wybitny nawet poprzedni tomik Dąbrowskiego, napisany był jednak w innej tonacji. Metafizyczność tej poezji nie wykluczała tonu drwiny, czasem na granicy młodzieńczego cynizmu, zabawy, lekkości, żartu. Te wiersze pisał ktoś, kto stale rozmawia z Panem Bogiem, ale też się z nim wadzi; ktoś, kto lubi łuskać kłosy w szabat i sobie na to pozwala. W najlepszych, przynajmniej w mojej lekturze, wierszach "Czarnego kwadratu", echo tamtego tonu powraca.
Ale większość brzmi tak, jak echo odbicia się od jakiejś twardej, czarnej ściany. Co się stało, skąd ta zmiana?

Być może jakieś nienazwane biograficzne doświadczenie, którego opisu możemy się domyślać. Śmierć, odejście kogoś z rodziny, cisza, która po podobnym odejściu zapada, znana każdemu, kto już przez to przeszedł. W poruszającym wierszu, zaczynającym się od zdania "Nie ma miłości większej niż / milczenie" Dąbrowski próbuje w tej zapadającej po czyjejś śmierci ciszy widzieć dobroć Stwórcy, który nie chce być wobec nas jakimś cyrkowym iluzjonistą. Ale to Jego milczenie jest jednak "dotykalne jak asfalt / nieba w nocnej kałuży".

A może - trzydziestka jest tą granicą, poza którą kończy się już w nas młodzieńczość, i stąd się wzięła zmiana tonu poezji Dąbrowskiego? Może i tak być. Na koniec zachowałem sobie najgorsze przypuszczenie. Tadeusz Dąbrowski, gdański poeta, redaktor sopockiego "Toposu", został ogłoszony nadzieją polskiej poezji, a rodzajem pasowania było przyznanie mu małego berła przez Tadeusza Różewicza, gdy w 2006 roku Różewicz odebrał Złote Berło, czyli Nagrodę Fundacji Kultury Polskiej.

Zastanawiam się, czy "Czarny kwadrat" nie jest próbą uporania się przez Dąbrowskiego z pokładanymi w jego twórczości nadziejami. Owa zabawa z Malewiczem na okładce, obszerne, bardzo nawet obszerne motto z Heideggera do całego tomiku... Cóż, tak zwane życie literackie to pułapka ze słoninką, zastawiana na każdy nowy, autentyczny talent, taki jak talent Dąbrowskiego. Życzę trzydziestoletniemu poecie, żeby się na tę słoninkę nie dał złapać. Bo jego poezja - jak pokazuje "Czarny kwadrat" - raczej na tym traci niż zyskuje.

Tadeusz Dąbrowski, "Czarny kwadrat", Wydawnictwo a5, Kraków 2009.
36 wierszy o nieuchwytności świata i pewności śmierci.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto