Brzeska prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci siedemnastolatka ze Sterkowca - Daniela T., który kilka dni temu zginął pod kołami pociągu. Chłopiec miał 17 lat, był uczniem Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Brzesku.
Co chłopak robił około drugiej w nocy na dworcu w Sterkowcu? Czy był sam, czy w towarzystwie innych osób? Jakie były powody jego śmierci? - to tylko kilka z całej listy pytań, na które musi odpowiedzieć prokuratura.
- Jak zeznał maszynista prowadzący pociąg, chłopiec stał na torach z rozłożonymi naboki rękami. Mimo uruchomienia awaryjnego hamowania i włączenia sygnałów dźwiękowych, życia nastolatkowi nie udało się uratować. Prędkość, z jaką poruszał się pociąg, wynosiła 70 kilometrów na godzinę, to zbyt dużo, żeby zatrzymać wielotonowego kolosa na takim niedługim odcinku. Z okoliczności wypadku - oraz z faktu, że przy ciele znaleziono list pożegnalny - wynika raczej niezbicie, że było to zaplanowane samobójstwo - mówi rzecznik brzeskiej KPP, Piotr Wójciak.
Drugim świadkiem tragicznego zdarzenia była dróżniczka z dworca w Sterkowcu. Kobieta opowiadała policjantom, że widziała kręcącego się wpobliżu stacji młodego mężczyznę, jednak nawet do głowy jej nie przyszło, że chciał się zabić.
Zobaczyła go dopiero kilka godzin później, w światłach zbliżającego się do dworca pociągu. Wtedy, jak zeznała na policji, odwróciła głowę, żeby nie musieć na "to" patrzeć.
- Chłopak zostawił list pożegnalny - potwierdza rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, Bożena Owsiak. - Dla dobra prowadzonego śledztwa nie będziemy na razie ujawniać, jaka jest jego treść.
Uczniowie szkoły, do której chodził Daniel, są w szoku. Dla kolegów z klasy, w której się uczył zorganizowano pomoc psychologa.
- Nie był uczniem, z którym były jakieś poważne kłopoty wychowawcze - mówi dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Brzesku Bogdan Hajduga. - Zaledwie kilka dni temu w szkole była jego matka, rozmawialiśmy o jego postępach w nauce.
Chłopak miał kłopoty z nauką. Nie dostał promocji do drugiej klasy, aż dwa razy zmieniał kierunek nauczania. Koledzy z klasy mówią, że był raczej spokojny, nie wyróżniał się niczym szczególnym. Bardziej wtajemniczeni dodają, że miał kłopoty w domu, szczególnie z ojcem, z którym nie mógł nawiązać kontaktu.
- Teraz, po tym tragicznym wydarzeniu, wszyscy jesteśmy jakby trochę mądrzejsi. Wychodzą na światło dzienne pewne szczegóły, łączą się w fakty, które miały być może wpływ na to, co Daniel zrobił- dodaje dyrektor Hajduga.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?