Tak, sprzedaję używki nieletnim... - przyznaje się sprzedawca

Młodzi ludzie coraz częściej sięgają po używki.. Niepełnoletni uważają butelkę alkoholu czy paczkę papierosów za atrybut dorosłości. Niestraszne im są ostrzeżenia w sklepach, o tym że alkoholu nie sprzedaje się nieletnim i szkodliwych dla zdrowia skutków palenia papierosów.
Dlaczego sprzedawcy ulegają młodym klientom i często nie potrafią odmówić im sprzedaży używek? By dowiedzieć się tego porozmawiałam z ekspedientami inowrocławskich sklepów oraz mieszkańcami miasta.
Chęć zysku pieniężnego złym doradcą... - Zauważam, że w sklepach, szczególnie osiedlowych sprzedaje się papierosy czy alkohol osobom poniżej osiemnastego roku życia. Z pewnością wiek klientów nie przeszkadza sprzedawcy, gdyż zwiększają oni utarg - dostrzega inowrocławianka.
Czy lęk przed agresją młodych klientów sprawia, że ekspedienci sprzedają im używki? Wygląda na to, że tak o czym przekonał się pracownik stacji benzynowej. - Przychodzą na zakupy nocą po imprezach. Zakapturzeni ze wzrokiem pełnym nienawiści. Strach opierać się takim, bo nie wiadomo, co może im wpaść do głowy - mówi sprzedawca. Dodaje również, że o dowód osobisty też boi się zapytać i przyznaje się, że sprzedaje używki nieletnim.
Jakie są inne przyczyny? - Sądzę, że dobry kamuflaż pozwala małoletnim na zakup papierosów czy alkoholu. Wystarczy spojrzeć jak poważnie wyglądają niektóre nastolatki. Sprzedawcy często nie mają świadomości, że pod toną makijażu kryje się  niespełna trzynasto czy czternastoletnie dziecko - zauważa Ewa.
Pośpiech często nie pozwala na sprawdzenie wielu klienta o czym informuje pracownica marketu. -Zniecierpliwieni klienci stoją w kolejkach i trzeba się spieszyć, mam jednak świadomość, że sprzedaję używki nieletnim, ale poproszenie o dowód osobisty też zabiera czas - dodaje sprzedawczyni.