Przyjęło się już, że tarcze na całym świecie mają imiona. Jak nazwane zostaną warszawskie urządzenia, tego jeszcze nie wiemy, nie wiadomo też jaki udział w procesie nadawania imion będą mieli sami mieszkańcy stolicy. Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza podkreśla jednak, że inwestycja jest tak niezwykła, że warszawiacy powinni mieć możliwość decydowania.
Czytaj także: Dinozaury zawitały na warszawski Ursynów
Zgodnie z tradycją tarcze zawsze noszą imię żeńskie. Przykładowo we Włoszech metro drążą Shila, Filippa, Roberta i Diana, w Szwajcarii masyw Gottarda przebiły Sisi i Heidi. Producent z fabryki Herrenkrechta w Niemczech, Francesco Scaglione z konsorjum AGP wyraził nadzieję, że maszyny będą nosić polskie imiona.
W Warszawie maszyny zostaną użyte przy budowie centralnego odcinka II linii metra. Konstrukcje są obecnie przygotowywane do transportu. Po przybyciu do stolicy trzeba je będzie ponownie złożyć – zajmie to ok. dwóch miesięcy. Każda z tarcz ma 97 metrów długości i waży 615 ton.
Macie jakieś pomysły na imiona dla tarcz?
Źródło: tvnwarszawa
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?