- Biorę nożyczki i od razu jadę go zdjąć - zapowiedział Sławomir Szymański, z grudziądzkiego PiS-u, gdy od reporterów "Pomorskiej" dowiedział się o plakacie. Choć to nie jego "reklamówka", poczuł się zobowiązany solidarnością wobec partyjnego kolegi.Skąd ten pośpiech? Bo wybory parlamentarne były - przypomnijmy - siedem tygodni temu, a plakaty kandydatów, zgodnie z przepisami, z ulic zniknąć powinny najpóźniej 9 listopada.- Wiem, że nasz komitet wyborczy zlecił zdejmowanie plakatów na czas. Ten został najwyraźniej przegapiony - dodaje Szymański.To dziwi, bo przecież Chełmińska to jedna z głównych ulic, a plakat wisiał na słupie energetycznym przy jej skrzyżowaniu z ul. Włodka, czyli w samym centrum miasta.- W sprawie plakatu podejmiemy interwencję - zapewniał z kolei Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej. - W tym roku praktycznie nie mieliśmy sygnałów, aby kandydaci nie zdążyli ze zdjęciem swoich plakatów na czas. Za niedotrzymanie terminu możemy nałożyć 500 zł mandatu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?