Zaczynamy od ściany
W The Alchemist Gastropub największą atrakcją jest przede wszystkim samoobsługowa ściana piwa, wyposażona w osiem niezależnych kranów. Z pięciu z nich płynie piwo, z jednego prosecco, z jednego zaś angielski cydr. Zasada działania “ściany” jest banalnie prosta. Najpierw wyposażamy w gotówkę specjalną kartę. To ona będzie służyć nam do bezgotówkowego zakupu piwa. Za każdym razem, gdy poczujemy pragnienie, wystarczy włożyć ją w specjalny otwór przy wybranym kranie. W naszej szklance może znaleźć się zarówno 500, 250 jak i równie dobrze 10 ml trunku. Płacimy tylko za nalaną ilość. Pełna szklanka to wydatek od 12 do 15 złotych. Jeśli jednak nie chce nam się wcielać w barmana, możemy dokładnie o te same piwa poprosić przy barze. Jednak, jak podkreślają właściciele lokalu przy placu Piłsudskiego, Alchemist nie jest w żadnej mierze piwiarnią. Nie jest też klasyczną restauracją.
Zostaw krawat w domu
Gastropub, to, jak tłumaczy szef kuchni i współwłaściciel, Edward Shellard, miejsce, do którego przychodzi się na wieczorne spotkanie przy piwe ze znajomymi, lokal, w którym obowiązuje luźna atmosfera i spora dowolność. W Wielkiej Brytanii gastropuby święcą triumfy popularności właśnie ze względu na swój nieformalny, quasi-barowy charakter. Taka idea znajduje odzwierciedlenie w kuchni The Alchemist. Rządzą tu proste połączenia i klasyczne smaki. W menu nie ma zadęcia, przesady i snobizmu. Są za to proste dania, przekąski do piwa, pizza, burgery i dania z rusztu. Znalazło się też miejsce na słynne angielskie kiełbaski, wyrabiane zresztą w lokalu. W Alchemiku nie brakuje jednak lekkich potraw dla tych, którzy nie koniecznie gustują w “piwnym” menu. Oprócz marynowanych skrzydełek (31 zł) i grillowanych żeberek (39 zł), stołeczny gastropub oferuje także smażonego dorsza (36 zł), wietnamską sałatkę z kurczakiem (32 zł) oraz cały wybór “odchudzonych” drinków.
Zobacz też: Puby w Warszawie: Podpowiadamy, gdzie iść ze znajomymi [PRZEGLĄD]
Kąpiel dla dwojga
Hitem lokalu jest z pewnością Bath Time Rum Punch - drink serwowany w wanience, z pływającą na powierzchni… gumową kaczką. W składzie znajduje się cachaca, sok ananasowy, syrop brzoskwiniowy oraz sok jabłkowy. Przyjemność takiej “kąpieli” dla dwojga to wydatek 36 złotych. - Chcieliśmy stworzyć coś, czym można się dzielić, co zbliżałoby ludzi do siebie. A dlaczego by nie podawać tego w wannie? Naszym gościom podoba się taki ekscentryczny sposób serwowania koktajlu - odpowiada na pytanie o Bath Time, Edward Shellard. Ten kuriozalny pomysł na drink dla dwojga pokazuje podejście The Alchemist do pojęcia gastropubu. Drinki w restauracji przy placu Piłsudskiego nie wymagają drogich i rzadkich składników ani (nomen omen) alchemika, który umiałby je przyrządzić. A to, wbrew pozorom, duży plus lokalu.
Perfekcyjni w każdym calu
To, co jednak urzekło nas w The Alchemist najbardziej, to dbałość o detale - oryginalne angielskie krzesła, srebrne sztućce, miseczki do hummusu wprost z Tunezji i obity miedzą bar. Nic, może z wyjątkiem cen, nie jest tu przeciętne. Nawet solniczki posiadają własny, unikalny design. Lokal przechodzi zresztą cykliczne “przemeblowania”, podczas których stoły i krzesła zamieniają się miejscami, dzięki czemu ani stali klienci, ani obsługa nie mogą narzekać na nudę. Wszystko to sprawia, że The Alchemist Gastropub trafia wysoko na naszą listę najlepszych lokali w Warszawie i śmiało możemy polecić go nie tylko miłośnikom piwa.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?