Zawodnicy Politechniki II fazę rozgrywek rozpoczynali w połowie stycznia od dwóch spotkań przed własną publicznością. Meczem inaugurującym było spotkanie z zespołem WKS Grunwaldu-Allegro Poznań. „Wojskowi” przyjeżdżali do Warszawy z łatką ligowego średniaka. Prorocze okazały się słowa trenera Robaka, który już przed tym meczem mówił, że „liga jest bardzo wyrównana, więc nie ma przeciwników łatwiejszych i trudniejszych”. Losy tego spotkania rozstrzygnęły się w ostatnich sekundach – niestety na niekorzyść Politechniki, która przegrała 26:27.
Tydzień później w Hali Warszawianki gościli zawodnicy KS Wójcik-Techtrans Elbląg. Spotkanie z zespołem z Żuław było ligowym debiutem w barwach stołecznego AZS-u młodego bramkarza Macieja Pieńczewskiego, który do Warszawy przyszedł z AZS UKW Bydgoszcz. Jednak mimo usilnych starań nowego golkipera, „Inżynierowie” po raz kolejny pozwolili sobie odebrać ligowe punkty z teoretycznie słabszym zespołem, przegrywając 27:25.
Pierwszym ligowym wyjazdem w rundzie rewanżowej AZS PW był pojedynek w Kościerzynie z tamtejszym Vertexem Sokołem. Osłabiony brakiem Wojciecha Krawczyka, Łukasza Lisickiego oraz Jakuba Pietrzaka zespół nie potrafił znaleźć recepty na kościerzynian i po wyrównanym i emocjonującym pojedynku przegrał 26:27, kontynuując złą passę przegranych w końcówkach spotkań ligowych z zespołami, które w pierwszej fazie musiały uznawać wyższość stołecznego zespołu.
26 lutego stolica po raz kolejny była świadkiem I-ligowych Derbów AZS. Naprzeciw siebie stanęły drużyny Politechniki i Akademii Wychowania Fizycznego. I podobnie jak to miało miejsce w pierwszym meczu obu zespołów, tak i teraz lepsi okazali się „Inżynierowie”, którzy przy komplecie publiczności i wsparciu ze strony Klubu Kibica AZS PW w hali przy Piaseczyńskiej pokonali pewnie bielańskich „Akademików” 32:22 i zakończyli tym samym passę porażek.
Wygrana w 15. kolejce była przełomowa w kontekście całej rundy. Od tego momentu AZS zaczął walkę o ligowe podium.
W trzech marcowych spotkaniach – z AZS-em Uniwersytetu Zielonogórskiego, Ostrovią Ostrów Wielkopolski i SMS-em Gdańsk – warszawski klub zdobył komplet punktów, wygrywając odpowiednio 30:29 (w Zielonej Górze), 34:30 (na Mokotowie), 36:24 (w Gdańsku). Te zwycięstwa były w dużej mierze zasługą świetnej skuteczności rzutowej Andrzeja Korusa oraz Mateusza Wiaka. Był to także istotny okres, gdyż w tym samym czasie punkty zaczęła tracić płocka Orlen Wisła II, z którą Politechnika rywalizowała w tabeli.
To właśnie „Nafciarze” byli pierwszym kwietniowym rywalem AZS-u. W mokotowskiej hali oba zespoły zagrały bardzo ambitnie. Jednak zawodnicy, którzy przyjechali do Warszawy bez Tomasza Klingera, Rafała Kuptela i Adama Kozłowskiego, nie sprostali rozpędzonym „Inżynierom” i przegrali 28:26. Po tym meczu rezerwy Orlenu Wisły Płock miały już tylko jednopunktową przewagę nad AZS PW.
Marsz Politechniki w kierunku miejsc gwarantujących grę w barażach zatrzymał w 20. kolejce we własnej hali Jurand Ciechanów. Zawodnicy z Ciechanowa po wygranej w Warszawie 34:28 okazali się także lepsi przed własną publicznością – wygrywając 27:23.
Przedostatni mecz sezonu zasadniczego, zawodnicy Politechniki rozegrali w Bydgoszczy. Spotkanie z tamtejszym AZS UKW było praktycznie formalnością, gdyż borykający się z problemami finansowymi zespół z Kujaw wystawił w tym meczu do gry jedynie ośmiu zawodników – w tym Hiszpana Eduardo Domingueza Munaiza. Jednak jeden zawodnik z przeszłością w hiszpańskiej ekstraklasie nie wystarczył bydgoszczanom, którzy przegrywając 27:34 pogodzili się ze spadkiem z I ligi.
Przed ostatnią kolejką do 3. miejsca na podium, AZS tracił zaledwie jeden punkt. W ostatniej kolejce z tej pary trudniejszego rywala mieli stołeczni gracze, którzy grali z Pogonią Szczecin. Bardzo dobrze w ostatnim meczu sezonu zagrali zwłaszcza Mateusz Wiak, Tomasz Kasprzak i Łukasz Kolczyński – każdy rzucił po siedem bramek. Najbardziej ten mecz zapamiętał jednak inny zawodnik „Inżynierów” - Paweł Kwiatkowski. Podczas przedmeczowej prezentacji zespołów... oświadczył się swojej dziewczynie. W tak niecodziennych okolicznościach, to co wydawało się być niemożliwym udało się zrealizować. Szczecinianie, grający bez Pawła Białego i Piotra Ferelka, wyraźnie nie potrafili dotrzymać kroku znakomicie grającym stołecznym zawodnikom, ulegając ostatecznie 37:27. Radość wśród „Inżynierów” była tym większa, gdy okazało się, że rezerwy Wisły Płock przegrały z Grunwaldem Poznań i tym samym zamieniły się z Politechniką miejscami w ligowej tabeli.
Ostatecznie w całym sezonie zawodnicy Politechniki triumfowali aż 15 razy, a smutek z powodu porażki trapił ich 7. krotnie.
O których meczach zawodnicy chcieliby jak najszybciej zapomnieć, a które z nich pozostaną w ich pamięci?
Mateusz Wiak: „Zdecydowanie wolałbym zapomnieć o meczu z AZS Zieloną Górą z pierwszej rundy, podczas którego nabawiłem się kontuzji, która niestety wyeliminowała mnie z gry w reszcie spotkań rundy zasadniczej. Mecz, o którym będę pamiętał to mecz derbowy z AWF’em, w którym Klub Kibica siatkarzy AZS Politechniki Warszawskiej wspierał nas i dzięki ich dopingowi odnieśliśmy dość wysokie i efektowne zwycięstwo. Oprócz niego na pewno na długo zapamiętam ostatni mecz sezonu, z dwóch powodów - po pierwsze zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem, a po drugie z powodu zaręczyn Pawła Kwiatkowskiego. Do tego myślę, iż ogólnie był to bardzo udany sezon w naszym wykonaniu. Pamiętajmy, iż ten zespół budowany był praktycznie od podstaw. Wielu chłopaków miało jednak ze sobą styczność podczas gdy w Warszawiance. Wiadomo jest, że na zbudowanie naprawdę mocnego zespołu potrzebny jest czas, my mieliśmy go mało, ale jednak udało się to całkiem nieźle.”.
Podobnie uważa Wojciech Krawczyk: „Bardzo miłym wspomnieniem jest ostatni mecz rozegrany z Pogonią Szczecin. Dobrą postawą i wysokim zwycięstwem z drugim zespołem tabeli udowodniliśmy, iż wysokie 3 miejsce na zakończenie ligi nie jest przypadkiem. Ponadto bardzo cieszę się ze świetnego występu Łukasza Kolczyńskiego. Mecz, o którym wolałbym nie pamiętać to mecz w Wisłą II Płock z pierwszej fazy rozgrywek, gdzie mimo bardzo dobrego występu zespołu oraz prowadzenia - przegraliśmy w ostatnich sekundach jedną bramką. Uważam, że sezon ogólnie można uznać za bardzo udany. Przede wszystkim dlatego, iż cel jaki postawiliśmy sobie na początku został zrealizowany, a nowi zawodnicy okazali się ogromnym wzmocnieniem. Podczas całego sezonu jak zwykle świetnie spisywali się Tomasz Kasprzak, Mateusz Zasikowski oraz nasi niesamowici bramkarze”.
Swoją opinię prezentuje również jeden z najmłodszych zawodników drużyny Marcin Prokop: „Najlepszy mecz moim zdaniem był ten w Szczecinie z pierwszej rundy. Całe spotkanie było bardzo wyrównane, ale to my w ostatniej sekundzie zdołaliśmy rzucić zwycięską bramkę. Te, o których chciałbym zapomnieć - to trzy pierwsze mecze rundy rewanżowej. Nie jestem w stanie wyjaśnić, co się wtedy z nami działo, te mecze po prostu nie wychodziły. Sezon ten pokazał jedną rzecz: do końca trzeba być skoncentrowanym, bo każda niepotrzebna strata punktów może dużo kosztować. Gdyby nie te pierwsze 3 wypadki przy pracy w drugiej rundzie, to kto wie jaka byłaby sytuacja i na jakim miejscu byśmy skończyli sezon.”
Materiał przygotowany przez dziennikarza obywatelskiego |
Chcesz dla nas pisać? Zapraszamy do współpracy. Autorzy najlepszych materiałów mogą liczyć na nagrody pieniężne - dowiedz się więcej » |
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?