Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To my, Polacy: w dzień katolik, w nocy alkoholik

Paweł Mazur
Foto: Tomek Piekarski /mwmedia
Foto: Tomek Piekarski /mwmedia
Na pomysł napisania tego artykułu wpadłem, prowadząc korespondencję z panią Lubą Miedwiediewą na temat tego, jak my postrzegamy Rosjan. A jak oni nas. Zacząłem się zastanawiać jacy, my potomkowie Lecha, jesteśmy.

Na pomysł napisania tego artykułu wpadłem, prowadząc korespondencję z panią Lubą Miedwiediewą na temat tego, jak my postrzegamy Rosjan. A jak oni nas. Zacząłem się zastanawiać jacy, my potomkowie Lecha, jesteśmy. I powiem szczerze, taki dość nie ciekawy obraz mi się wyłonił.

W dzień katolik, w nocy alkoholik

Takie właśnie odnoszę wrażenie, żyjąc w naszym pięknym kraju już ponad ćwierć wieku. Najpierw w sobotę ostre picie wódki, potem w niedzielę rano, z syndromem dnia poprzedniego, biegniemy do kościoła. Trzeba wyspowiadać się z tego co zrobiło dzień wcześniej. A efekty fantazji poalkoholowej widać na każdym kroku. Powybijane szyby, porysowane samochody i tym podobne. Do tego ogromna liczba połamanych nosów, podbitych oczu. Przesadzam? Zapraszam pod jakikolwiek większy klub czy pub. Dzieją się tam dziwne rzeczy. Z czego to wynika? Polacy to od zawsze naród awanturników. Wystarczy wspomnieć czasy demokracji szlacheckiej, kiedy to nierzadko sejmiki wojewódzkie kończyły się wielkimi awanturami i bijatykami. I to nam zostało. Bo wystarczy kiedy jesteśmy po głębszym i ktoś się na nas krzywo spojrzy. Wtedy budzi się w nas potomek szwoleżerów spod Somosierry. Do tego oczywiście na pomoc rzucają się nam koledzy, którzy nie zostawią nas w potrzebie. Oczywiście nasz sparing partner przeważnie też ma kolegów i też nie zamierza uciekać. I bijatyka gotowa. Podsumowując: Polacy piją dużo i często. Bo nawet brak okazji to dobra okazja. A potem szaleją.

Polak nie popuści...

Oj tak, nie życzę nikomu z Europy zajść za skórę mieszkańcowi kraju nad Wisłą. Bo jeśli już kogoś nie polubimy, to potrafimy szpileczki wkładać. Prosta zasada: kto nie z nami, ten przeciwko nam. Przykłady? Kartoteki policyjne są ich pełne. 1976 rok, Zrębin koło Połańca. Jan Sojda wraz z wspólnikami zabija 3 osoby. Kobietę w ciąży, jej brata i jej męża. Powód? Zarzuty ze strony ofiar, jakoby żona jednego ze sprawców dopuściła się kradzieży wędliny i zastawy. (podczas wesela). Wiem, że to stary przykład, ale wiele innych jest i teraz. Ten po prostu moim zdaniem najlepiej obrazuje zawiść między Polakami. I to może się skierować w stosunku do każdego. I do upadłego, bo my Polacy to zawzięte bestie. Jak już się uprzemy, to musimy każdą sprawę, choćby najbardziej beznadziejną, doprowadzić do końca. Czasem to zaleta, częściej wada.

„Lubi nas niewielu, większość nienawidzi...”

To niestety smutna prawda. Do tego boją się nas. Przypomnieć należy choćby strach Niemców przed naszymi kibicami podczas mistrzostw świata w piłce nożnej. Prawdą jest, że okazało się, iż nasi kibice pokazali klasę. Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni. Bez wątpienia głównymi powodami do niechęci w stosunku do nas Polaków, są wyżej już przeze mnie wymieniane cechy. Dorzucił bym jeszcze złodziejstwo Polaków (przyjedzcie do nas, wasz samochód już tu jest).

„Oj źle, źle”

Był swojego czasu taki dość marny dowcip, który jednak oddawał dość dobrze sprawę, o której chce teraz napisać. Generalnie chodziło o porównanie Amerykanina i Polaka. Pierwszy nie ma niczego, ale zachowuje pogodę ducha. Drugi ma wszystko i mimo tego marudzi. Bo Polacy to naród po prostu stworzony do tej czynności. Zawsze jest nam źle, mamy najgorzej ze wszystkich. To nieważne, że mamy dużo pieniędzy. Tak na prawdę mamy ich wiecznie za mało. Potrafimy narzekać jak mało kto. Na wszystko i na wszystkich. Sąsiad ma lepiej. Nieważne jest to, że sąsiad twierdzi odwrotnie. Ale to zawsze okazja do marudzenia. Fenomenalnie widać to w środkach komunikacji masowej. Kiedy całkiem przypadkowi ludzie zaczynają rozmawiać. Na początku o pogodzie, na którą narzekają. A potem to już z górki.

Na koniec

Uprzedzam z góry wszelkich krytykantów tego artykułu. Celowo pokazałem tylko jedną stronę medalu. Celowo też przejaskrawiłem. Pamiętajcie o tym, że ludzi tak na prawdę ocenia się po złych uczynkach. Nieważne ile się zrobi tych dobrych. Poza tym, pamiętajcie, to tylko krzywe zwierciadło satyry.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto