Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Gudzowaty: O zrealizowanych celach już nie myślę w kategorii marzeń

Teraz Opole
Teraz Opole
Teraz Opole
Rozmowa z Tomaszem Gudzowatym , fotografem, laureatem wielu międzynarodowych nagród (w tym wielokrotnie World Press Photo). Jego wystawę można oglądać w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu.

- Na wystawę składa się 29 fotografii. Co będzie można na nich zobaczyć?- Fotografie prezentowane na wystawie to wybór z sześciu projektów zrealizowanych w latach 2006-2007 w Indiach, Chinach i w Polsce. Wspólnym mianownikiem jest sport, któremu poświęciłem niemal bez reszty kilka ostatnich lat pracy. Tytuł “Sports Features” odnosi się właściwie do dużego “ramowego” projektu, wciąż nieukończonego. Ta wystawa jest jego pierwszą publiczną odsłoną - w większym stopniu zapowiedzią niż podsumowaniem. Wciąż zapisuję kolejne rozdziały tej historii, w zamierzeniu składającej się z czterdziestu esejów.
 
- Domyślam się, że każde zdjęcie to osobna historia. Czy wśród nich jest taka, która wyjątkowo zapadła panu w pamięci?- Każdy temat to miesiące researchu, przygotowań, wreszcie intensywnej pracy na planie. Często jeden wyjazd to za mało. Przyjeżdżam z pewnym pomysłem, hipotezą - w końcu po to robi się przygotowania - ale rzeczywistość wciąż potrafi mnie zaskakiwać. Fotografowanie ma wiele wspólnego z odkrywaniem. Nad pływaniem synchronicznym - to akurat przykład nowoczesnej dyscypliny - pracowałem przez dwa lata. Pomysł, żeby zejść pod wodę, spojrzeć na pływaczki tak, jak nigdy nie widzi ich ani publiczność, ani sędziowie, zrodził się dosłownie na planie i wywrócił do góry nogami początkową koncepcję ujęcia tematu. Sytuacja była niezwykła także dla samych bohaterek moich zdjęć. Zareagowały spontanicznie, podejmując nowe wyzwanie. Dały wspaniały podwodny spektakl, którego nikt przede mną nie oglądał.
- Wcześniej zajmował się pan fotografią przyrodniczą, potem pojawiły się tematy społeczne, teraz sport. Kiedy i dlaczego postanowił pan zająć się tą dziedziną? Co jest takiego fascynującego w sporcie?
- Mam wrażenie, że współczesny sport, zwłaszcza w wyczynowej odmianie, oddalił się od swoich korzeni. Sportowcy są profesjonalnymi aktoramiw masowym widowisku - olśniewającym, ale coraz bardziej pustym, wyjałowionym duchowo. Dlatego szukam swoich bohaterów na kulturowych i geograficznych peryferiach, a jeśli fotografuję sporty bliższe naszej rzeczywistości, to staram się dokumentować codzienny wysiłek, a nie popisy na zawodach.
- Jaką najbardziej „egzotyczną” dyscyplinę sportu pan fotografował?- W dosłownym sensie, egzotyczny znaczy “zewnętrzny”, “obcy”. Moim zadaniem jest wniknąć w tę obcość, przyswoić ją i przekazać odbiorcy. W ten sposób rodzi się prawdziwe zrozumienie, przeciwieństwo powierzchownej ciekawości turysty. Na przykład nada kusti, indyjskie zapasy na glinianej arenie, mogą z początku wydawać się archaicznym reliktem, jakimś dziwactwem. Tak zresztą często postrzega je młoda generacja Hindusów, i z tego powodu większość tradycyjnych klubów zapaśniczych w Majsurze przekształciła się w siłownie urządzone według zachodnich wzorów. Tym bardziej fascynuje mnie postawa tych ludzi, którzy świadomie wybrali inną drogę. Czy kultywowana przez nich dyscyplina, niezwykłe sprzęty i mroczne wnętrza to dla nas wyłącznie egzotyka? Mam nadzieję, że w moich zdjęciach stanowi ona drugorzędny czynnik.
- Z którym ze sportowców przedstawionych na zdjęciach praca wymagała najwięcej wysiłku?- Na pewno największej delikatności wymaga praca z dziećmi. Trzeba pozostawić im swobodę, przestrzeń dla autentycznych zachowań, a jednocześnie zachować kontrolę nad sytuacją i czasem.
- Dużo zdjęć robi Pan poza krajem, dlaczego?- Może dlatego, że z dystansu widać lepiej? Poza tym projekt „Sports Features” jest w zamierzeniu uniwersalny.
- Czy podczas wystawy będzie można także zobaczyć polskich sportowców?- Teraz jeszcze nie, ale w znacznym stopniu jest już zaawansowany projekt “Olimpijczycy” - seria portretów mistrzów olimpijskich z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Jest tam kilka znakomitych polskich nazwisk.
- Czy ma pan jeszcze jakieś fotograficzne marzenie, które nie zostało zrealizowane?- O zrealizowanych celach już nie myślę w kategorii marzeń. A na przyszłość planów i projektów mam mnóstwo. Jednym z nich jest ukończenie projektu “Sports Features” w ciągu kilku lat. Co jeszcze? Moim językiem jest fotografia; instynktownie unikam opowiadania słowami obrazów, które jeszcze nie powstały. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mógł znów pokazać nowe prace opolskiej publiczności.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto