Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Topliga w Warszawie. Stołeczne drużyny zagrają mecze wyjazdowe

ap/mat.pras.
Topliga w Warszawie. Stołeczne drużyny zagrają mecze wyjazdowe
Topliga w Warszawie. Stołeczne drużyny zagrają mecze wyjazdowe Bartek Syta
Topliga w Warszawie. W 3. kolejce rozgrywek ligi futbolu amerykańskiego, Warsaw Eagles i Warsaw Sharks zagrają spotkania na wyjeździe. Orły pojadą do Wrocławia, a Rekiny czeka podróż do Gdyni.

Topliga w Warszawie. Stołeczne drużyny zagrają mecze wyjazdowe

W weekend jako pierwsi na boisko wybiegną zawodnicy Warsaw Eagles, którzy 11 kwietnia o godz. 13:00 zagrają z Panthers Wrocław na Stadionie Olimpijskim przy ul. Paderewskiego 35.

Wrocławscy futboliści wracają do gry przed własną publicznością po kilku miesiącach przerwy. Nie ma wątpliwości, że wrocławscy kibice są spragnieni emocji, a przede wszystkim zwycięstwa. Nie będzie to jednak proste, bo Orły przyjeżdżają do stolicy Dolnego Śląska mocno podrażnione po ostatniej ligowej porażce. Stołeczni przed Wielkanocą urządzili razem z Seahawks Gdynia prawdziwą strzelaninę zakończoną zwycięstwem mistrzów Polski 47:31.

Patrząc na wynik sprzed roku, kiedy warszawiacy wygrali 17:16, można się spodziewać zaciętej walki.
- Nasze spotkania z Eagles, szczególnie te na Stadionie Olimpijskim, z reguły pamiętane są jako twarde starcia z małą liczbą punktów. Oczywiście liczymy na przebieg zdarzeń podobny do ostatniego pojedynku w Warszawie, gdzie wygraliśmy 37:4, ale jesteśmy gotowi na ciężką, defensywną bitwę – zapowiada Jakub Głogowski, generalny manager Panthers.

Zdanie Głogowskiego częściowo podziela również warszawski obóz.
- Bardziej niż liczbą straconych punktów martwimy się kontuzją filaru naszej defensywy Filipa Szczęskiego, który zerwał więzadła w kolanie. Pojedynek z Seahawks dał nam dużo materiału poglądowego do treningów i pokazał co musimy poprawić, żeby wygrać rewanż w Gdyni. Z kolei historia pojedynków we Wrocławiu pokazuje, że kilkanaście, jak i kilkadziesiąt punktów dla każdej z drużyn nie będzie zaskoczeniem - mówi Jakub Śledziński, manager stołecznej ekipy.

Obie drużyny do sobotniego meczu przystąpią z innymi celami. Gospodarze przede wszystkim będą chcieli sprawdzić swoje możliwości, z kolei Warsaw Eagles muszą wygrać, aby nie mieć na koncie minusowego dorobku, co mocno może skomplikować im drogę do tytuły mistrzowskiego. – Bilans 8-2 na koniec sezonu to dobry rezultat, kogo będzie ewentualnie obchodzić, że po trzeciej kolejce mieliśmy 1-2? – pyta retorycznie Śledziński i dodaje – Żeby osiągnąć sukces z Panterami trzeba zneutralizować Marcusa Simsa. Nasz plan na gwiazdora wrocławian opiera się na Konradzie Paszkiewiczu. Dał sobie radę z biegaczem Jastrzębi to da również z Simsem. Mam tylko nadzieję, że skauci z NFL nie zabiorą nam go zbyt szybko.

Orły mają problemy w obronie, ale za to ich mocnym punktem będzie atak. W zespole od kilku tygodni gra Herbert Lee Bynes, który już zdążył pokazać się z bardzo dobrej strony i zaskarbić uznanie. W wygranej warszawskiej drużynie może pomóc też ofensywny liniowy Wojciech Piotrowski. - – Waży niewiele ponad 100 kg i jako następca Babsa na pozycji left tackle ma niezwykle ciężkie zadanie. Niemniej robi to świetnie i pokazuje jak duży drzemie w nim potencjał. Podobnie jest w przypadku młodych zawodników takich jak Patryk Dumicz, Mateusz Dąbrowski i Robert Quoc. Wierzę, że Bynes nauczył się po poprzednim meczu ufać również polskim skrzydłowym, którzy mogą we Wrocławiu pokazać, co potrafią - podkreśla Śledziński.

Na kogo powinni zwrócić szczególną uwagę futboliści Warsaw Eagles? Przede wszystkim na młodych skrzydłowych - Patryka Matkowskiego i Tomasza Dziedzica, który grał w reprezentacji Polski. – Obaj pokażą się z jeszcze lepszej strony. Niezwykle ciężko przygotowywali się do rozgrywek i to przyniesie owoce, tak samo jak u Bartosza Dziedzica. Na początku było widać, że nie może odnaleźć się w nowej roli, jednak dostaje swoje szanse, które wykorzystuje. Kyle Israel jest dla niego dobrym nauczycielem i widać, że założony przez nas plan zaprocentuje i już niebawem Bartek będzie nie tylko liderem Panthers, ale też reprezentacji Polski – zapewnia Głogowski.

Bilety w cenie 20 i 15 złotych.

Z kolei w niedzielę swój mecz zagrają zawodnicy Warsaw Sharks, którzy będą musieli udać się aż do Trójmiasta na pojedynek z Seahawks Gdynia.

To będzie starcie dwóch drużyn, które w poprzednim sezonie uplasowały się na dwóch odmiennych miejscach - kiedy Jastrzębie celebrowały mistrzostwo, Rekiny musiały przełknąć gorycz porażki i pogodzić się z ostatnim miejscem w tabeli z bilansem 0-10.

Pierwsze mecze w tym sezonie pokazały, że sytuacja raczej się nie zmieni. Warszawski zespół znów okupuje dół tabeli, wyprzedzając jedynie Kozły Poznań, natomiast gospodarze niedzielnego spotkania odnieśli do tej pory dwa zwycięstwa i znajdują się tuż za Panterami z Wrocławia.

Problemem gdyńskiej drużyny jest jednak gra w obronie, zwłaszcza w podaniach, co ułatwia przeciwnikom zdobywanie punktów. Trener Jastrzębi nie ma jednak z tego powodu bólu głowy.
- Ta sytuacja aż tak mnie nie martwi. Pracujemy nad poprawą tych elementów, żeby w kolejnych meczach wyeliminować błędy. Świetnie radzimy sobie w powstrzymywaniu akcji biegowych i chcemy tak samo dobrze bronić przy podaniach – twierdzi Maciej Cetnerowski.

Jednak to, co nie udaje się w defensywie, rekompensuje się w ataku. Najmocniejszym punktem drużyny jest Angelo Pease, który bryluje w indywidualnych statystykach Topligi. – Zawsze wymagam dobrej gry od zawodników zagranicznych, natomiast od niego oczekuję rzeczy wielkich. Oczywiście spełnia nasze oczekiwania, jednak nie pokazał jeszcze w pełni swojego potencjału – komentuje poczynania swojego running backa trener gdyńskiej załogi.

Warszawianie w swojej tegorocznej inauguracji ulegli w derbach Orłom, ale długo stawiali opór faworyzowanym rywalom. Terminarz Rekinów nie rozpieszcza i kolejnym przeciwnikiem są mistrzowie Polski. – Możliwość starcia z drużynami z czołówki na samym początku pozwoli sprawdzić czy obrany przez nas system i filozofia gry mają perspektywę długofalowego rozwoju – odpowiada Michał Dziwniel, asystent trenera oraz koordynator ofensywy Sharks. Warszawski zespół rozegrał do tej pory tylko jedno spotkanie w sezonie 2015, ale zapewniają, że są lepsi niż rok temu: - Nasza drużyna cały czas się rozwija - zarówno sportowo, jak i organizacyjnie. Występujemy wreszcie z kompletnym składem zagranicznych zawodników, poczyniliśmy duże zmiany w obronie jak i ataku. Pierwsze efekty było już widać w pojedynku z Eagles – deklaruje Dziwniel.

Zdecydowanym faworytem niedzielnej potyczki są gospodarze i każdy inny wynik niż ich trzecie kolejne zwycięstwo będzie sensacją. Goście ze stolicy zdają sobie sprawę, z jakiej pozycji przystępują do tego meczu: - Rzucanie mocnych słów przed starciem z mistrzem Polski ma jedną wadę - w wypadku porażki trudno się z nich tłumaczyć – przyznaje Dziwniel. Jeżeli jednak Rekinom uda się utrzymać przy piłce dłużej, niż to miało miejsce w derbach i znajdą sposób na obronę Seahawks mogą pokusić się o niespodziankę. Z tego powodu nikt w obozie Jastrzębi nie zamierza lekceważyć rywala: - Sharks to ekipa, która z meczu na mecz będzie grała coraz lepiej. Antonio Roane dobrze biega, Tomasz Ochnio jest jednym z najlepszych skrzydłowych w lidze, a Karol Żak, jak tylko się ogra, będzie solidnym rozgrywającym. Musimy się starannie przygotować by ich zatrzymać – przyznaje trener Cetnerowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto