MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Toruński rozbójnik Ninja

Jarosław Jakubowski
Czterdziestoletni Mariusz T. ps. Ninja kierował gangiem, który napadł na sklep jubilerski w Bydgoszczy. Działał też w wielu innych miejscach w Polsce.

Czterdziestoletni Mariusz T. ps. Ninja kierował gangiem, który napadł na sklep jubilerski w Bydgoszczy. Działał też w wielu innych miejscach w Polsce.

6 sierpnia 2005 roku, krótko po godzinie 11, trzej mężczyźni w kominiarkach i z siekierami wpadli do sklepu jubilerskiego przy ulicy Bydgoskiej w starym Fordonie.

Działali błyskawicznie - zaatakowali obuchami siekier właściciela interesu i jego pracownika, po czym zrabowali biżuterię wartości około 400 tys. złotych i odjechali samochodem na niemieckich numerach rejestracyjnych. Czekał w nim na nich czwarty uczestnik napadu - kierowca.

Dopiero po prawie trzech i pół roku zatrzymano jednego z bandytów. Okazał się nim 40-letni Mariusz T. z Torunia, znany pod przestępczym pseudonimem Ninja. Był prawdziwym mózgiem gangu, z którego - jak dotąd - prokuratura zidentyfikowała 12 osób.

- Jako wykształcenie podał "technik pola walki". I rzeczywiście, starał się zaprowadzić w swojej grupie wojskowy dryl. Żeby nie powstawał bałagan, pilnował na przykład, by w każdym napadzie uczestniczyła ta sama liczba osób - mówi prokurator Wiesław Giełżecki z Wydziału V Śledczego Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

Bydgoski napad był jednym z całej serii podobnych przestępstw będących udziałem grupy. Działali na terenie całej Polski - od Bielska-Białej po Szczecin, od Myśliborza po Toruń.

Według dotychczasowych ustaleń, pierwszego napadu dokonali 14 grudnia 2003 roku, a ostatniego 28 marca 2006 roku. Na ogół posługiwali się siekierami, ale w kilku przypadkach mieli broń palną. W Bydgoszczy mają na koncie jeszcze napad na firmę kurierską oraz oddział przedsiębiorstwa meblarskiego na Ludwikowie. Nie wszyskie skoki należały do udanych.

- W Myśliborzu dokonali napadu rabunkowego na właściciela miejscowego kantoru. Otrzymali informację, że mężczyzna będzie wracał z pieniędzmi z banku. Kiedy jednak go napadli, znaleźli w jego neseserze jedynie pokwitowanie wpłaty 100 tysięcy dolarów na konto bankowe - mówi prokurator Wiesław Giełżecki.

Poza samym "Ninją" za kratkami przebywa jeszcze dwóch innych członków jego gangu. Obaj odbywają kary długoletniego pozbawienia wolności za inne przestępstwa. Na miejscach napadów znaleziono sporo dowodów: śladów biologicznych, zapachowych, w Toruniu po nieudanym rozboju przestępcy zostawili nawet pistolet. - Połączenie wszystkich wątków zajmie jeszcze parę miesięcy. Jesienią planujemy zakończyć śledztwo aktem oskarżenia - dodaje Wiesław Giełżecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto