Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tradycyjna książka czy w tablecie?

Teraz Słupsk
Teraz Słupsk
Zaawansowane technologie podarowały nam książki w wersjach elektronicznych.

Zamiast opasłego tomiszcza możemy zabrać ze sobą w podróż na przykład tablet. Na niewielkim gabarytowo urządzeniu zmieścić może się spora biblioteka. Prawda jak wygodnie? Czy biblioteka i bibliotekarz może wygrać pojedynek o czytelnika? Najnowocześniejsze urządzenia, na przykład Kindle daje możliwość wgrania jednorazowo około trzech i pół tysiąca pozycji. Imponujące możliwości. Znudzimy się Dumą i uprzedzeniem czy Zbrodnią i Karą, zawsze możemy sięgnąć po coś ze współczesnej półki. Świetne rozwiązanie dla podróżujących, takiej ilości nie uda nam się za żadne skarby zapakować do walizki.Kolejnym wynalazkiem mocno ułatwiającym pochłanianie literatury są audiobooki - wystarczy włączyć i zamiast samemu męczyć wzrok i ręce, możemy wygodnie wyłożyć się na kanapie i słuchać. Czy technologia zaanektuje całkowicie tradycyjne biblioteki? Czy prawdziwe, papierowe książki odejdą prędzej czy później do lamusa i za lat dajmy na to sto - prawdziwą książkę oglądać będziemy jedynie w muzealnych gablotach? Być może. Jednak zanim to nastąpi, cieszmy się książkami, zaprzyjaźnijmy się z biblioteką i z bibliotekarzem. Okazuje się, że bibliotekarka może być również pełną zapału i niezwykle kreatywną animatorką kultury, a miejsce, w którym na półkach rządkami stoją książki - zamienić się w zamczysko albo w czarodziejski ogród. Wszystko zależy od siły naszej wyobraźni.- Nic nie zastąpi tradycyjnej książki - twierdzi Joanna Olszewska, siedemnastolatka. - Szelest stron, zapach kartek są nie do powtórzenia, nie da się takich wrażeń przełożyć na elektronikę. Bywa, że wracam do przeczytanych już książek, wtedy dodatkowo w mojej głowie uruchamia się lawina wspomnień. Niektóre książki kojarzą mi się od razu z konkretnymi utworami, na przykład czytając Krzyżaków słyszałam od razu kwartet smyczkowy Haydna. Dla mnie książka papierowa jest lepsza i ważniejsza.Tętniąca życiem bibliotekaRozmowa z Katarzyną Odrowską, bibliotekarką, organizatorką m. in. Żywej Biblioteki i letnich warsztatów teatralnych.W czasie wakacji świetnie się bawiliście...- Rzeczywiście, nasze Letnie Teatralia cieszyły się sporym zainteresowaniem wśród młodych czytelników. Co było dla mnie samej zaskakujące - na zajęcia przychodziły dzieci i młodzież od lat pięciu do dziewiętnastu. I wszyscy świetnie się dogadywali. Pojawiały się nawet dzieci, których jedno z rodziców jest cudzoziemcem. Okazało się, że literatura i zabawa z nią stanowią świetną platformę do porozumienia, nie ważny wiek, nie ważne pochodzenie. Książki dla dzieci, te na których wychowywały się pokolenia naszych mam i babć i książki współczesnych autorów przekazują ponadczasowe wartości i jednoczą. Dzięki pomocy Agaty Niewiarowskiej z grupy Buka Squad, uczestnicy mają okazję poznać różne techniki teatralne. Na przykład na ostatnich zajęciach jednym z zadań było stworzenie alternatywnych zakończeń Czerwonego Kapturka, ułożenie scenariusza, wycięcie "aktorów" z papieru i opowiedzenie historii przed widownią za pomocą teatrzyku cieni.Wiem, że planujecie wielki finał?- Podsumowaniem wakacyjnych warsztatów będzie Festiwal Bajek, zaplanowany na trzydziestego sierpnia. Impreza odbywać będzie się w godzinach od 10 do 12, przed budynkiem biblioteki. Stworzymy bajkowe przystanki, na których opowiedzą Kopciuszek, Kot w butach, Królewna Śnieżka, Śpiąca Królewna i Czerwony Kapturek. Tablice informacyjne przepięknie zilustrowała Alicja Ziółkowska. Przy każdej z tych postaci będzie można usiąść swobodnie na kocu i wsłuchać się w czytaną baśń. W dziale multimedialnym będzie można też wysłuchać bajek puszczanych ze starych płyt. Impreza ma charakter festiwalu, gdyż na każdej ze "scen", czytana będzie jedna z baśni w tym samym czasie i między tymi scenami będzie można się przemieszczać. Zapraszamy wszystkich chętnych słuchaczy, nie tylko tych najmłodszych, gdyż wierzymy, że w każdym z nas siedzi dziecko, które uwielbia niesamowite historie pełne magii i czarów. W trakcie naszego festiwalu będzie okazja jak znalazł do tego, żeby w ciszy i skupieniu zanurzyć się we własnej wyobraźni.Ma pani dość nietypowe podejście do pracy i do zawodu...- Staram się pokazywać dzieciakom i ich opiekunom, że biblioteka nie musi być miejscem nudnym, miejscem, z którego wypożyczamy jedynie książki i szybko wychodzimy. Stąd mój niesłabnący zapał do organizowania kolejnych akcji i imprez, mających przyciągać do literatury. Stale wyjeżdżam na szkolenia, udało mi się ostatnio podpatrzeć przy pracy kolegów ze Szwajcarii. W czerwcu zostałam zaproszona do wyjazdu studyjnego organizowanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Lęborku. Dzięki temu przez tydzień miałam okazję przyjrzeć się pracy szwajcarskich bibliotekarzy. Warto podkreślić, że właśnie bibliotekarzy, nie bibliotekarek. Okazuje się, że w Szwajcarii w bibliotekach pracuje mnóstwo panów, gdy u nas, panowie - bibliotekarze są rzadkością. Urzekł mnie ogromny szacunek Szwajcarów do książki, jako głównego narzędzia pracy bibliotekarza. Tej tradycyjnej, z papierowymi kartkami, których zapach większości z nas kojarzy się z czymś bardzo pozytywnym. Miałam okazję uczestniczyć w zajęciach dla najmłodszych czytelników i zobaczyć papierowy teatr Kamishibai. To fascynująca forma pracy z książką, którą być może uda mi się przenieść na grunt rodzimy. Przedstawienia polegają na snuciu bajkowych opowieści na podstawie ilustracji. Wszystko zależy od inwencji i talentu opowiadającego, w Dzieci słuchały tej opowieści jak zaczarowane. Każde wspólne czytanie jest okazją do spędzania czasu wspólnie z rodzicami i z dziadkami, do tworzenia się więzi międzypokoleniowej. Trudno mi sobie wyobrazić czytanie dziecku przed snem z e-book'a. Mimo udogodnień, jakie niesie ze sobą ta forma książki, odbiera ona jednak pewną intymność przekazu i magię czytanej opowieści. Brakuje zapachu książki, faktury papieru, który czuć pod palcami, szelestu kartek. Przecież w czytanie możemy zaangażować wszystkie zmysły i ożywić wyobraźnię.W najbliższym czasie rusza kolejny bardzo interesujący projekt czyli Żywa Biblioteka.- Planujemy wykłady o prawach człowieka i warsztaty antydyskryminacyjne, jako punkt wyjścia dla całej akcji. Często nietolerancja bierze się z lęku przed innością wynikającym z niewiedzy. Dlatego "oswajanie" chcemy zacząć dużo wcześniej. Ważne jest, żeby uzmysłowić sobie, że inność nie musi oznaczać czegoś gorszego, że to właśnie różnorodność czyni nas kimś wyjątkowym. Każdy może nieść w sobie ciekawą historię i taka akcja może być świetnym sposobem na jej opowiedzenie. Niesamowite jest z jaką energią spotykam się przy realizacji tej akcji. To dopiero początek, a już tak wiele się dzieje. Każda z organizacji pozarządowych, którą proszę o pomoc nie pozostaje obojętna . Brakuje nam oczywiście jeszcze wielu "tytułów". Jeśli ktoś z zna osoby, które mogłyby stać się Żywymi Książkami lub sam może nią zostać, bardzo prosimy o kontakt. Potrzebni nam są ci, którzy w jakiś sposób stali się kiedyś ofiarami dyskryminacji czy to ze względu na płeć, wyznanie, pochodzenie czy światopogląd. Serdecznie zapraszamy osoby na tyle otwarte, by o tej dyskryminacji opowiedzieć. A przede wszystkim opowiedzieć o sobie i pokazać, że choć jesteśmy tak różni tak wiele może nas łączyć.Potrzebni są też wolontariusze, którzy wspomogą nas nie tylko podczas samej akcji, ale też w czasie ją poprzedzającym.Rozmawiała: Katarzyna Sowińska

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto