Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczna śmierć małżeństwa w Nowej Soli

Redakcja MM
Redakcja MM
- mówi Edward Kierżniowski, sąsiad tragicznie zmarłego małżeństwa. - Przecież w lecie wymienili całą instalacje kominową. (fot. Michał Kurowicki)
- mówi Edward Kierżniowski, sąsiad tragicznie zmarłego małżeństwa. - Przecież w lecie wymienili całą instalacje kominową. (fot. Michał Kurowicki) Ilustracja Redakcji MM
W poniedziałek w domku przy ul. Targowej policja znalazła zwłoki Haliny i Jerzego M. Ich mieszkanie jest ciągle zaplombowane. Na miejscu sprawę bada prokurator. Sąsiedzi także zastanawiają się jak doszło do tragedii?

Przypomnijmy. Tragicznie zmarła Halina M., od wielu lat prowadziła sklep obuwniczy w centrum Nowej Soli. Bardzo często odwiedzali ją tam jej znajomi. Tak było również w ostatni poniedziałek. Przed południem chciała zajrzeć tam pani Kazimiera. Prywatnie bardzo dobra znajoma Haliny.- Przechodziłam obok i zamierzałam wpaść na kawę - opowiada Kazimiera. Niestety, sklep był zamknięty. Wydało mi się to bardzo dziwne. Od razu pojechałam na Stare Żabno. Prosto do domku Haliny i jej męża Jerzego. Pukałam, dzwoniłam. Nikt nie otwierał. Zawiadomiłam sąsiada mieszkającego w domku obok, pana Edwarda Kiernożyckiego. Razem z nim próbowaliśmy sprawdzić co się stało. Nie mogliśmy się jednak dostać do środka. Zauważyliśmy tylko, że na dole mieszkania cały czas pali się światło. Po chwili wezwaliśmy policję.
Bardzo szybko na miejscu zdarzenia pojawili się funkcjonariusze. Na swojej stronie internetowej, nowosolska policja zamieściła komunikat dotyczący wczorajszego tragicznego wypadku. Wynika z niego, że zaraz po otrzymaniu sygnału od jednego z mieszkańców, na miejsce udał się patrol. Policjanci po przybyciu pod wskazany adres rozpoczęli oględziny domku przy Targowej. Po chwili w jednym z piwnicznych okienek zauważyli leżące osoby. Wezwano straż pożarną i pogotowie gazowe.Strażacy po wejściu do środka jednorodzinnego domku rozpoczęli badanie stężenia dwutlenku węgla. Specjalny detektor pokazał, że wewnątrz znajduje się aż 200 jednostek dwutlenku węgla. Następnie zeszli do piwnicy. Tam odnaleźli zwłoki mężczyzny i kobiety. A później przystąpili do przewietrzania całego domu. Lekarz, który cały czas był z policją, stwierdził zgon odnalezionych osób.
Skierowana na miejsce grupa dochodzeniowo-śledcza, wstępnie wykluczyła udział osób trzecich, w tragicznej śmierci małżeństwa Haliny i Jerzego M. Ich domek jednorodzinny został zaplombowany.W poniedziałek oraz wczoraj Grzegorz Wojciechowski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Nowej Soli, przeprowadzał oględziny miejsca wypadku. Towarzyszyli mu również eksperci. Sprawdzali stan instalacji gazowej oraz komina. Mieszkanie było cały czas zaplombowane. Dlatego nie mogła do niego wejść najbliższa rodzina tragicznie zmarłego małżeństwa. Mieszkanie zostanie im udostępnione, ale dopiero po całkowitym oczyszczeniu z dwutlenku węgla i zakończeniu czynności prokuratorskich.
Wczoraj rozmawialiśmy z Edwardem Kiernożyckim, mieszkającym w domku obok. Cały czas nie może uwierzyć w to co się stało. Zastanawia się, jak mogło do tego dojść? Co było przyczyną śmierci jego najbliższych sąsiadów?
- Mieli w domu taki stary typowy piec ,,dozametowy" - opowiada Edward. - Kilka razy Jerzy wspominał mi, że nie może w nim napalić, bo bardzo się z niego dymi. Może właśnie z tego pieca gdzieś ulatniał się czad? - zastanawia się.
- Ale proszę tu spojrzeć - pan Edward pokazuje mi prze okno dom sąsiadów. - Na górze widać świeżo wyremontowany komin. Jerzy zamówił fachowców jeszcze w lecie. Komin i cała instalacja wewnątrz są dopiero po remoncie. Dlatego nie wiem jak to się mogło stać, że umarli z powodu zaczadzenia. Ale nie znam przyczyny ich śmierci i mogę się tylko domyślać co się stało - dodaje.
- Większość domków w naszej okolicy ma ogrzewanie gazowe - opowiada dalej. - A do tego zamontowane właśnie takie piece jak u sąsiadów. Wiadomo, że gaz jest drogi i nie wszystkich stać na to, żeby grzać nim całą zimę. Dlatego często w użyciu są piece węglowe, które są bardziej niebezpieczne. Bo wie pan, gaz w powietrzu od razu się wyczuje. A tlenek węgla jest bardo zdradliwy. To taki cichy zabójca - kończy Edward.
Autor artykułu: Michał Kurowicki

* * *
Jeśli jesteście też na facebooku - zobaczcie, my też tam jesteśmy!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto