Tramwaj ma prawo Ci uciec. Ty możesz go gonić

Miejski Zakład Komunikacji od lipca prowadzi akcję informacyjną „MZK nie ucieka". Czy odniosła skutek? Organizatorzy uważają, że tak. Od dwóch miesięcy skarg napływa mniej.
Inicjatywa MZK najbardziej cieszy kierowców. - To pierwsza kampania, kiedy działamy dla pracowników, a nie pasażerów. To sposób, aby ich bronić. Bezpodstawne oskarżenia były uciążliwe – mówi Łukasz Luks, przewodniczący gorzowskiego Związku Zawodowego Kierowców i Motorniczych. - Dzięki plakatom i nagłośnieniu spornych kwestii możemy wyjaśnić specyfikę naszej pracy. Skargi i zażalenia na pracowników MZK są niestety codziennością. Ale często po ich weryfikacji okazuje się, że były nieuzasadnione – dodaje.
Organizatorzy akcji tłumaczą pasażerom zachowania kierowców, które - jak sami twierdzą - wynikają z ograniczeń technicznych lub przepisów prawnych. – Ograniczeniem jest zielone światło. Jeżeli motorniczy zaczeka na spóźnionego pasażera, ominie swój cykl świateł. Spóźni się na następny przystanek, a to doprowadzi do kolejnych skarg. Pasażerowie powinni być tego świadomi – mówią przedstawiciele MZK.
- Nie raz i nie dwa, zdarzyło się, że biegłam na tramwaj, byłam przy samych drzwiach, a oni nagle odjeżdżali! Przecież to chamstwo! O akcji nic nie słyszałam, poprawy też nie zauważyłam – skarży się pani Regina, emerytka z Wieprzyc.
Informacje o kampanii znajdują się na stronie internetowej MZK, facebooku oraz na plakatach. - Staramy się bardzo aktywnie działać na naszym profilu. To na nim udzieliliśmy wszelkich informacji odnośnie naszej akcji. Plakaty rozwiesiliśmy w tramwajach i autobusach oraz w ponad siedemdziesięciu gablotach przystankowych – tłumaczy Marcin Pejski, rzecznik prasowy MZK.