MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trasy rowerowe do 68 km od Tarnowa. Pomysły na jednodniową wyprawę. Gdzie w weekend 8 - 9 czerwca?

Redakcja Strony Podróży
Redakcja Strony Podróży
Wideo
od 16 lat
Rozglądasz się za pomysłem na wyprawę rowerową z Tarnowa? Podpowiadamy, gdzie warto się wybrać. Wybraliśmy 5 ciekawych propozycji tras. Mogą mieć różne stopnie trudności czy długości, dlatego każdy znajdzie coś dla siebie. Wspólnie z Traseo proponujemy Wam 5 tras na wyprawę rowerową w odległości do 68 km od Tarnowa. Co tydzień wybieramy inny zestaw. Zobacz, jakie trasy rowerowe w pobliżu Tarnowa proponujemy na weekend.

Spis treści

Rowerem w pobliżu Tarnowa

We współpracy z Traseo przygotowaliśmy dla Was 5 tras rowerowych w odległości do 68 km od Tarnowa, które wypróbowali inni rowerzyści. Wybierz najlepszą dla siebie.

Jazda rowerem to bardzo lubiana forma aktywności szczególnie w ciepłych miesiącach. Oczywiście nie tylko. Najwięksi pasjonaci jeżdżą rowerem przez cały rok. Nic w tym dziwnego, ponieważ rower daje nam wiele korzyści. Ruch jest dobry dla naszego zdrowia, a przy okazji możemy odwiedzić ciekawe miejsca. Można również wybrać rower jako środek lokomocji i dojeżdżać nim do pracy czy na zakupy.

Jeśli więc szukasz pomysłów na trasy w okolicy miejsca zamieszkania, bardzo dobrze trafiłeś. Poniżej przedstawiamy 5 wybranych tras, które polecane są przez innych użytkowników. Wracaj do tego artykułu regularnie, ponieważ będzie on aktualizowany i będą pojawiać się nowe trasy.

Zanim wyruszysz w drogę, sprawdź, jaka będzie pogoda. W sobotę 08 czerwca w Tarnowie ma być 25°C. Nie powinno padać. W niedzielę 09 czerwca w Tarnowie ma być 22°C. Prawdopodobieństwo pojawienia się deszczu wynosi 74%.

🚲 Trasa rowerowa: Szczawnica - Przehyba - Skrudzina - Przehyba - Szczawnica

  • Stopień trudności: 3.0
  • Dystans: 37,26 km
  • Czas trwania wyprawy: 4 godz. i 45 min.
  • Przewyższenia: 764 m
  • Suma podjazdów: 2 711 m
  • Suma zjazdów: 2 717 m

RowerowePodhale poleca trasę mieszkańcom Tarnowa

Pasmo Radziejowej poprzecinane jest siecią leśnych dróg stokowych, którymi bardzo wygodnie można podjechać na najwyższe wzniesienia. Oprócz szerokich szutrówek i dróg asfaltowych można także odnaleźć tutaj całkiem niezłe smaczki enduro. Podczas wypadu udało się nam zaliczyć jeden z piękniejszych zjazdów w tym rejonie (szlak żółty połączony z tzw. Secret FR trail). Niczego sobie były także zmagania na asfaltowym podjeździe ze Skrudziny z powrotem na Przehybę. Podczas powrotu do Szczawnicy chcieliśmy zjechać szlakiem zielonym, ale w obliczu nadchodzącej kolejnej burzy oraz mocnego zarośnięcia światła szlaku musieliśmy temat przełożyć na kiedy indziej.

Nawiguj


🚲 Trasa rowerowa: Okolice Opatowca

  • Stopień trudności: 1.0
  • Dystans: 35,68 km
  • Czas trwania wyprawy: 2 godz. i 14 min.
  • Przewyższenia: 49 m
  • Suma podjazdów: 122 m
  • Suma zjazdów: 122 m

Trasę rowerową mieszkańcom Tarnowa poleca Buchtini

Opatowiec leży przy ruchliwej drodze krajowej nr 79, przy ujściu Dunajca do Wisły. Dziś życie biegnie w takim tempie, że większość ludzi zdążających w kierunku Sandomierza lub Krakowa najczęściej ogląda go zza szyb swoich samochodów. Tymczasem, wykorzystując na przykład wakacyjny czas, warto znaleźć parę chwil, by zatrzymać się w Opatowcu, usiąść na ławeczce przy studni, porozmawiać z mieszkańcami. A być może skusić na wyprawę rowerową trasą zaproponowaną przez gospodarzy gminy.

Krótko o trasie...

Tworząca pętlę trasa rowerowa zaczyna się i kończy w Opatowcu. Podczas niedługiej wycieczki mamy sposobność poznać najbliższe okolice, zwiedzić kościoły parafialne, przyjrzeć się bliżej przydrożnym kapliczkom, miejscom pamięci, pomnikom wplecionym w urzekający spokojem wiejski krajobraz.

Opatowiec

Przy rożnych okazjach tutejsza ziemia ujawniała świadectwa życia przodków. Od epoki kamiennej aż po czasy państwa Wiślan. W latach siedemdziesiątych IX w. wojowie księcia Moraw Świętopełka I podporządkowali sobie Wiślan. Kiedy w 906 r. państwo wielkomorawskie rozbili Węgrzy i Bawarowie, Wiślanie dostali się pod panowanie czeskie. Dziewięćdziesiąt lat później ziemie wokół dzisiejszego Opatowca wskutek działań Mieszka I weszły w skład rodzącej się Polski.

Osada, która dała początek miasteczku, położona była na skrzyżowaniu bardzo ważnych szlaków handlowych biegnących brzegami Wisły i Dunajca. Czerpała też zyski z przeprawy przez Wisłę. Tą niewielką jeszcze osadę "z targiem, karczmą i przewozem" księżna Judyta, żona Władysław Hermana, darowała pod koniec XI w. opactwu benedyktyńskiemu w Tyńcu. Od tej pory mnisi dbali o dalszy rozwój osady. W 1277 r. Opat tyniecki Modlibóg uzyskał prawa miejskie dla Opatowca. Kolejny opat Tomasz zgodził się w 1283 r. na założenie w mieście klasztoru dominikanów. Dominikanie mieli też nauczyć mieszkańców miasta budowy tuneli, czegoś w rodzaju podziemnych schronów po najeździe tatarskim w 1287 r. Te korytarze bardzo się przydały podczas potopu szwedzkiego. Niemniej ogrom zniszczeń dokonanych przez najeźdźców sprawił, że Opatowiec nie zdołał odzyskać swej dawnej świetności. Po pierwszym rozbiorze Polski (1772 r.) i wytyczeniu na Wiśle granicy z Austrią zupełnie stracił znaczenie. W 1869 r. władze carskie odebrały mu prawa miejskie.

Wskutek niemal kolejno po sobie występujących powodzi pod koniec XVIII w. lessowa skarpa, na której znajdował się kościół parafialny, oberwała się. Jego funkcję przejęła świątynia dominikanów. Swój dzisiejszy kształt otrzymała po przebudowie w pierwszej połowie XVII w. i w XIX w.

Sporą atrakcją jest również znajdująca się przy remizie wieża zegarowa, z której codziennie rozlega się opatowiecki hejnał.

Rogów

W średniowieczu wieś należała do rycerskiego rodu Hińczów. To oni wznieśli tutaj pierwszy kościół parafialny. Po wygaśnięciu rodu Rogów był własnością Odrowążów, potem Szafrańców. Wtedy to dzierżawcą dóbr rogowskich został arianin Prosper Provan. Kościół zamienił na zbór. Katolicką świątynią stał się na powrót w XVI w., kiedy Rogów przypadł w udziale Firlejom. W 1664 r. ufundowali oni przytułek dla ubogich. Dwadzieścia lat później majątek nabył Jan Wodzicki. Wzniósł on w Rogowie dwór i rozbudował port rzeczny. W tym czasie miał tu gościć król Jan III Sobieski powracający z wyprawy wiedeńskiej. Kolejny z rodu Wodzickich zbudował drugi spichlerz i nowy kościół. Ufundował też kościół dla rogowskiego szpitala. Modrzewiowy dwór został splądrowany i podpalony pod koniec drugiej wojny światowej. Do dziś zachowały się jedynie ruiny stajni i wieży mieszkalnej.

Kobiela

Położona jest na wzgórzu. Warto zatrzymać się przy figurze Matki Boskiej. Z tego miejsca roztacza się przepiękny widok na dolinę Wisły.

Chrustowice i Mistrzowice

Drogą polną docieramy przez Chrustowice do Mistrzowic. Podczas drugiej wojny światowej na tych terenach toczyły się zacięte walki z Niemcami. W 1942 r. hitlerowcy zamordowali w Mistrzowicach 28 Żydów. Na miejscu pochówku ofiar znajduje się pamiątkowa tablica. Wrcamy do Chrustowic. Za budynkiem Koła Łowieckiego znajduje się staw. Siedząc nad wodą można nieco odpocząć.

Kamienna

W pobliżu miejscowości przebiegał niegdyś szlak z Krakowa do Wilna. O tym dawnym Szlaku Jagiellońskim przypomina zabytkowa figura.

Kocina

Według legendy nazwa wsi ma się wywodzić od kociąt znalezionych przez wędrownych osadników w dziupli drzewa. Nadwątlone siły możemy podreperować przy stawie. A przy tym pogawędzić z wędkarzami.

Ksany

Podczas pierwszej i drugiej wojny światowej toczyły się w Ksanach i okolicy krwawe boje, a sama wieś kilkakrotnie płonęła. O tych tragicznych wydarzeniach przypomina Pomnik Legionisty, Żołnierza Września 1939 i Partyzanta.

Przez Senisławice, Chwalibogowice, Kraśniów zamykamy pętlę i meldujemy się nieopodal studni na rynku w Opatowcu.
Nawiguj


🚲 Trasa rowerowa: Królowa Górna -Wola Krogulecka

  • Stopień trudności: 2.0
  • Dystans: 27,6 km
  • Czas trwania wyprawy: 1 godz. i 44 min.
  • Przewyższenia: 208 m
  • Suma podjazdów: 481 m
  • Suma zjazdów: 393 m

Flubi poleca trasę rowerzystom z Tarnowa

Trasa rekreacyjna na platformę widokową w Woli Kroguleckiej. Początek łatwy, ale na 8 kilometrze trzeba przez chwilę pchać pod górę rower z buta po łące (nieprzetartym żółtym szlakiem). Potem luzik, ale z dość ciężkim podjazdem na końcu. Za to widoki z platformy niesamowite. Warto zabrać kiełbę, bo przy platformie jest miejsce na ognisko. Kawałeczek dalej (na niebieskim szlaku) jest Most nad Głębokim Jarem.
Nawiguj


Jaka będzie pogoda?

🚲 Trasa rowerowa: Śladem stopnickich legend

  • Stopień trudności: 1.0
  • Dystans: 7,74 km
  • Czas trwania wyprawy: 29 min.
  • Przewyższenia: 55 m
  • Suma podjazdów: 73 m
  • Suma zjazdów: 19 m

Trasę dla rowerzystów z Tarnowa poleca Buchtini

Stopnica rozsiadła się na jednym z malowniczych wzniesień Garbu Pińczowskiego. Jej mieszkańcy mówią, że to miejsce magiczne. Na potwierdzenie tej tezy usłyszeć można opowieści o wydarzeniach podniosłych, jak i tragicznych. O tym, że bywali tu królowie, że zjeżdżała się tu na polowania szlachta. O udokumentowanych epizodach oraz o tych wciąż owianych tajemnicą. Bogata historia tych ziem pozostawiła po sobie zarówno wspaniałe monumentalne budowle sakralne, jak i wielką liczbę figur i krzyży przydrożnych. Z wieloma wiążą się barwne podania, cofające niekiedy czas o kilka stuleci.

Figura w Folwarkach

Nasza podróż szlakiem stopnickich legend zaczyna się u stóp figury Matki Bożej Niepokalanej znajdującej się przy polnej drodze we wsi Folwarki. Przy figurze rokrocznie buduje się ołtarz i odprawia mszę świętą o pomyślne urodzaje. Najstarsi mieszkańcy okolicznych wsi powiadają, że kiedyś zwrócona była frontem w kierunku Św. Krzyża. Kiedy jednak w połowie XIX w. w Stopnicy wybuchł ogromny pożar, a lament zrozpaczonych ludzi sięgnął niebios, posąg Matki Bożej obrócił się w stronę miasta i w takim położeniu zastygł.

Przydrożny krzyż

Podobna legenda związana jest kamiennym krzyżem stojącym przy murowanym domu, w cieniu potężnych świerków. Krzyż stoi bokiem w stosunku do głównej drogi biegnącej przez Folwarki. Nie znamy intencji przyświecającej jego fundatorowi. Wyżłobiona na jednym z ramion krzyża wskazuje na to, iż wykonano go w 1790 r.

Stopnickie podziemia

Zatrzymujemy się w Stopnicy. Prawdą jest, że od zawsze najwięcej emocji budziły opowieści o ukrytych skarbach. A tych tu nie brak. Bo oto okazuje się, iż pod Stopnicą rzeczywiście są lochy, do tej pory spenetrowane jedynie fragmentarycznie. Gdy gdzieś od czasu do czasu ziemia się zapadnie, rusza prawdziwa lawina plotek roztaczających przed słuchaczem wizje nieprzebranych bogactw, które wydają się być niemal na wyciągnięcie ręki. Ci, którzy relacjonują nam te wydarzenia utrzymują, że czyjś znajomy widział pewną część skarbu, jakiś pokryty patyną czasu pierścień, wydobyty ponoć z podziemi. Potrafi nawet wskazać osobę, która w ten sposób się wzbogaciła. Sporo znaków zapytania związanych jest z tunelem, którego wejście znajduje się w podziemiach klasztoru Księży Sercanów. Nie wiemy, czy był jedynie sekretnym przejściem prowadzącym poza klasztor, pozwalającym zakonnikom bezpiecznie opuścić obiekt w sytuacji zagrożenia, czy stanowił boczne odgałęzienie systemu tuneli ciągnących się pod miastem? Na te i inne pytania postarają się odpowiedzieć badacze, którzy z łopatami mają się tutaj wkrótce pojawić.

Na obiad proponuję wybrać się do Zajazdu „Mateo”, którego specjalnością jest bardzo dobra kuchnia regionalna, zwłaszcza pyszne dania z dodatkiem śliwki Damachy.

Figura przy źródłach

Nasyciwszy się nieco przekraczamy ruchliwą drogę nr 73 i zmierzamy do Wolicy. Tu nad źródłami Stopniczanki góruje kolejna figura Matki Boskiej, która zgodnie z legendą krążącą po okolicznych przysiółkach miała obrócić się podczas pamiętnego pożaru miasta. Figura została ufundowana w drugiej połowie XIX w. jako wotum za szczęśliwy powrót z służby wojskowej. Jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku gromadzili się przy niej mieszkańcy pobliskich domów, odmawiając litanie i śpiewając nabożne pieśni w maju i czerwcu. Zawsze była pięknie ustrojona kwiatami. Trochę szkoda, że wraz z upływem czasu zwyczaj ten zanikł.

Figura w Szklanowie

Teraz przed nami najtrudniejsze zadanie. Musimy w starym sadzie w Szklanowie odnaleźć figurę Chrystusa Frasobliwego. Długo przedzieramy się przez chaszcze. W końcu udaje nam się stanąć pod wysoką kolumną ozdobioną kwiatowym ornamentem, na której postać Chrystusa głową wspartą na ręce nieprzerwanie od wieków trwa w zadumie nad losem Stopniczan. Pierwotnie figura zwrócona była w stronę Szklanowa. Kiedy jednak zabudowę miasteczka zaczął trawić ogień, w sposób cudowny zmieniła swoją położenie.

Niezwykłe opowieści o lochach, skarbach i tych wszelkich cudownościach tworzą niezapomniany klimat Stopnicy. Przyciągają rzesze turystów oraz poszukiwaczy przygód.
Nawiguj


Sprawdź rowery i akcesoria dla Ciebie

Materiały promocyjne partnera

🚲 Trasa rowerowa: Krynica Zdrój - Jaworzyna Krynicka - Muszyna - Krynica

  • Stopień trudności: 3.0
  • Dystans: 38,23 km
  • Czas trwania wyprawy: 4 godz. i 40 min.
  • Przewyższenia: 650 m
  • Suma podjazdów: 877 m
  • Suma zjazdów: 877 m

Trasę dla rowerzystów z Tarnowa poleca Adammo83

Dzisiejszą przygodę rozpocząłem przy ul. Pułaskiego w Krynicy. Mój cel: Jaworzyna Krynicka i Runek. Po spokojnym zjeździe do ul. Zielonej rozpoczyna się pierwszy podjazd. Sam podjazd do granicy lasu jest jeszcze w miarę łagodny. Po wjechaniu do lasu rozpoczyna się wodnisto/błocisto/kamienisty podjazd chwilami bardzo stromy i śliski. Po szczęśliwym dotarciu na szczyt podjazdu rozpoczynam zjazd w kierunku Czarnego Potoku (zielony szlak), należy uważać na błoto i kamienie, a chwilami całe serie korzeni. Tak czy inaczej dojeżdżamy do asfaltowej drogi, praktycznie przy dolnej stacji kolei gondolowej. Aby dotrzeć rowerem na Jaworzynę można wybrać dwa warianty: szlak czerwony (nie wiem jak wygląda, nie jechałem ale domyślam się że skill musi być nie lada wysoki by temu podołać) oraz droga dojazdowa dla służb. Ja wybrałem wariant drugi. Po krótkiej chwili asfalt się kończy i zaczyna nieco bardziej dzika droga, pełna kamieni, jeszcze łagodnie pnąca się w górę. Później już tylko gorzej - wyłożona bazaltowym kamieniami droga sprawia problem natury psychologicznej, myśląc, że zaraz się poddam, muszę zrobić chwilę przerwy, łyk wody i ruszam dalej. Podjazd robi się coraz bardziej stromy i wilgotny aczkolwiek las który Nas otacza koi ból i złe myśli. Jedziemy dalej, podjazd stromy i nieprzyjazny rowerzystom, w końcu chwila „prostej” gdzie nogi mogą odpocząć. Moja radość nie trwa jednak długo bo ta „prosta” ma zaledwie 200m długości. No nic, myślę sobie, i jadę dalej pod górę, kąt podjazdu chwilami jest dosyć łagodny, lecz są odcinki gdzie mocno wzrasta, to działa na moją psychikę. Muszę chwilę odsapnąć, napić się, przetrzeć pot spod kasku i ruszam. Mijając ludzi schodzących w dół, zmotywowany ich pozdrowieniami atakuję dalej. Dojeżdżam do schroniska, powoli mijając ów obiekt widzę przed sobą stromy, jak dla mnie bardzo stromy, fragment dalszej drogi (miałem nadzieję, że to schronisko to już prawie szczyt – tak to prawda to prawie szczyt, ale jak wiemy „prawie” robi różnicę). Jadąc na najwyższych przełożeniach pod ten ostatni podjazd, w jego połowie zatrzymuję się ponownie by dokonać standardowej już procedury napicia się wody. Po ciężkim ruszeniu postanawiam uderzyć na górę bez postoju, na moje szczęście po kilkudziesięciu metrach ukazuje się jakiś budynek, szczęśliwy mówię sobie, że to to, to mój cel. Minąłem budynek , za którym było lekko z górki, oczom mym ukazały się wagoniki kolei gondolowej sunące do góry i w dół, oraz stok narciarski który ciągnie się prawie pionowo (wg. mojej oceny) do góry. Zaciskam zęby i postanawiam jechać dalej drogą , której trzymałem się od dołu. Po walce ze swoją wątłą kondycją i głową dojeżdżam do samej góry, bez postoju tak jak sobie założyłem nieco wcześniej. Cały podjazd od dolnej stacji kolei gondolowej to ok. 5km. Szczęśliwy siadam na ławce niedaleko tablic z mapami poglądowymi dla turystów. Odpoczynek, oraz piękne widoki na Nasze góry, w tle Tatry Wysokie lecz mgła utrzymująca się gdzieś tam daleko skutecznie zasłoniła ich znaczną część. Patrząc w drugą stronę widoki są znacznie czystsze. Napawam się widokiem, jedząc kanapkę ze śniadania i rozglądając się po mapie, postanawiam – na Runek! (szlak czerwony), na rowerze to kilkanaście minut jazdy. Po stromym trawiasto/błotnistym zjeździe, zaczyna się znów podjazd. Wspinaczka jest w miarę łagodna, krótka ale mocno uwalona fragmentami kamieni dziko rozrzuconych, co sprawia, że stabilność na podjeździe jest nie najprostsza. Po dojechaniu do płaskiego odcinka, gdzie łączą się szlaki czerwony z niebieskim, już tylko chwila dzieli mnie od Runka(?), prosta, łagodna droga nie sprawia żadnego problemu – to chwila na odpoczynek i relaks. Dojechałem. Zadowolony i dumny z siebie jak paw postanawiam atakować dalej. Plan jest prosty, niebieskim w dół do Schroniska pod Wierchomlą Małą. Plan ten realizuję, jadę w dół szlakiem niebieskim, droga wygląda w miarę łagodnie, gdzie niegdzie kamienie lub jakieś podeszczowe strumyki urozmaicają zjazd swoim błotem na mojej twarzy. Chcę się rozpędzić, ale na studzę swój zapał i przy prędkości ok. 30 km/h dojeżdżam do pięknej polany, zielono, słonecznie, aż nie chce się jechać dalej. Po minięciu tego miejsca dojeżdżam do schroniska, tam szybkie zdjęcie i w drogę. Od tej pory ciągle w dół szeroką i szutrową drogą do Szczawik. W pewnym momencie droga szutrowa zamienia się w asfaltową. Od Runek do Muszyny jedziemy ciągle w dół przez ok. 11km! Po drodze mijam ozdobne figury zwierząt, podobne można znaleźć w Krynicy Zdroju. Koniec zjazdów, trochę płaskiego. Z Muszyny kieruję się na Powroźnik, ruch samochodowy gęstnieje i nie czuję się zbyt komfortowo słysząc za swoimi plecami sapiące silniki TIRów czy autobusów, które powoli suną za mną, czekające by mnie wyprzedzić. Tak więc jadę chodnikiem praktycznie od samej Muszyny aż do Krynicy, wjeżdżając na asfalt tylko gdy sytuacja tego wymaga. Powoli dojeżdżam do Krynicy, mijam deptak i kieruję się w górę do ul. Pułaskiego. Tu kończę swoją przygodę.
Nawiguj


Pora na serwis roweru?

traseo

Traseo.pl to portal oraz darmowa aplikacja mobilna na urządzenia z systemami android lub iOS. Znajdziesz tu ponad 200 000 tras! Możesz nagrywać własne ślady podczas wycieczek lub podążać trasami pozostałych użytkowników. Szukaj inspiracji wycieczkowych.

Rób zdjęcia, dodawaj opisy, a później wyślij zapisaną trasę na Traseo.pl. Będziesz mieć możliwość dodatkowej edycji danej trasy. Możesz również podzielić się nią z innymi użytkownikami Traseo lub zachować jako prywatną tylko dla siebie. Sprawdź wszystkie możliwości Traseo, zainstaluj aplikację i ruszaj na szlak!

Okazje

Kochasz rower ale zakupy robisz rozważnie? Sprawdź kody rabatowe EMPIK oraz promocje i zniżki w innych sklepach online!

Zadbaj o rower

Utrzymywanie roweru w odpowiednim stanie technicznym to klucz do sukcesu. Co najmniej raz w roku rób przegląd swojego jednośladu. Idealnie jest robić to dwukrotnie - przed oraz po sezonie. W Internecie znajdziesz wiele poradników na ten temat, jak robić to poprawnie. Możesz również oddać swój sprzęt to serwisu rowerowego.

Sprawność roweru przełoży się na komfort i bezpieczeństwo podczas jazdy. Jeśli regularnie będziesz go serwisować na pewno dłużej Ci posłuży.

Akcesoria do roweru

Akcesoria rowerowe możemy podzielić na te niezbędne oraz dodatkowe. Wymagane jest:

  • oświetlenie, które nie zawsze jest na wyposażeniu, gdy kupujemy rower
  • a także dzwonek. Tak jak w przypadku lamp, najczęściej trzeba go dokupić.

Lampka z przodu powinna być biała, a z tyłu czerwona. Przy wybieraniu dzwonka zwróć uwagę na dźwięk, jaki wydaje.

Z dodatkowego wyposażenia warto wybrać:

  • błotniki - szczególnie istotne są, gdy nie zraża Cię brzydka pogoda do jazdy
  • odblaski na koła, bagażnik oraz siodełko - dla zwiększenia widoczności
  • stopka lub inaczej nóżka - by móc zaparkować rower
  • zapięcie do roweru - by móc go bezpiecznie spuścić z oczu
  • saszetka na rower - często z przeźroczystym przodem i specjalną kieszonką na telefon, by móc widzieć ekran podczas jazdy
  • uchwyt na bidon oraz bidon
  • koszyk na rower - jeśli chcesz nim jeździć na zakupy
  • fotelik dla dziecka - dla rodziców
  • pompka
  • stojak rowerowy - jeśli będziesz samodzielnie serwisować rower
  • akcesoria i narzędzia do serwisowania roweru

Omówiliśmy przydatne akcesoria rowerowe, to teraz czas na strój na rower. Oczywiście wygodne, sportowe buty oraz strój to podstawa. Ciekawą alternatywą są specjalnie spodenki, majtki lub legginsy na rower, które zapobiegają obtarciom i bólom. Przydatne będą również rękawiczki na rower, czapka z daszkiem lub zwykła oraz okulary - niekoniecznie przeciwsłoneczne. Okulary rowerowe są specjalnie dopasowane do twarzy, by nie odstawały. Znajdziesz takie przeciwsłoneczne oraz z przeźroczystymi szkiełkami, które chronią oczy przed owadami i wysuszaniem oczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto