Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Bos: Dla piłkarzy Polonii to ja będę bossem

Redakcja
Kokos Club? Theo Bos już słyszał o Klubie Kokosińskiego. Uważa, że jest fajny. Kogoś tam ześle?
Kokos Club? Theo Bos już słyszał o Klubie Kokosińskiego. Uważa, że jest fajny. Kogoś tam ześle? fot. Bartek Syta
Z Theo Bosem, holenderskim trenerem Polonii Warszawa, rozmawia Cezary Kowalski.

Kto będzie bossem w Polonii Theo Bos czy Józef Wojciechowski? Słyszał Pan pewnie, jak ekscentryczny jest Pana nowy pracodawca.
Bossem w klubie jest pan Wojciechowski, a jeśli chodzi o futbol, to ja nim będę. Miałem kilka spotkań z właścicielem. Odniosłem wrażenie, że rozmawialiśmy szczerze.

Wie Pan, ilu trenerów się tu przewinęło przez ostatnie lata?
Oczywiście. Zanim tu przyjechałem, wszystko dokładnie sprawdziłem. Wiem, jak było, ale z drugiej strony dlaczego kimś, kto zmieni tę sytuację, nie mógłbym być ja?

Cztery i pół miesiąca. Tyle średnio trener pracuje u Józefa Wojciechowskiego. Nie obawia się Pan, że zabawi tu też mniej więcej tyle?
Nie. Dlaczego? Skoro każdego dnia daję z siebie 120 proc., to czego mam się obawiać? Zrobię wiele dla drużyny. W związku z tym oczekuję, że dostanę trochę więcej czasu.

Wojciechowski ma opinię despoty. Odniósł Pan też takie wrażenie?

Nie. On po prostu w jakimś dystansie chce, aby Polonia zdobyła mistrzostwo Polski. Ma ambicje. Co w tym złego? Ja mam nadzieję pomóc zrealizować mu marzenie.

Ile w tym prawdy, że Leo Beenhakker załatwił Panu tę robotę?
Spytajcie właściciela. Leo jest jednym z szefów stowarzyszenia trenerów w Holandii, ja jestem jego członkiem. Pytałem o zawodników w Polsce, jak dostałem propozycję pracy w Polonii. Nie wiem, jak duży był jego wpływ na mój angaż.

Będzie się Pan uczył języka polskiego?
Tak, chcę spróbować. Mam zamiar tu zostać na długi czas, więc muszę znać polski. Jak wrócę z Hiszpanii, będę brał kilka lekcji tygodniowo.

Radził się Pan trenera Wisły Roberta Maaskanta?
Mówił mi same dobre rzeczy o Polsce, o piłkarzach, kibicach, stadionach, Euro 2012. Jemu bardzo się tu podoba.

A Panu?
Warszawa jest bardzo ładna. Wiele nie mogę powiedzieć na podstawie kilku dni. Przez dwa tygodnie byliśmy przecież w Turcji. Bardzo ciężko trenowaliśmy, dwa razy dziennie. Jeden trening przygotowania fizycznego, drugi taktyczny. Krok po kroku, do przodu.

Spodziewał się Pan więcej czy mniej po tej drużynie?

Zanim podpisałem kontrakt, obejrzałem kilka meczów Polonii i sądzę, że już udało mi się wiele poprawić.

Czytaj też:
* Legioniści zremisowali w sparingu z rosyjskim drugoligowcem
* Grzegorz Bachański został prezesem Polskiego Związku Koszykówki

Którzy zawodnicy Pana najbardziej ujęli?
Nie oceniam poszczególnych zawodników w mediach. Poza tym wszystkich, których mam, potrzebuję. Jest kilku bardzo dobrych graczy. Nie zawsze nazwiska, o których mówię, będą pokrywać się z powszechnymi odczuciami. Czasem ktoś jest mniej efektowny, ale bardzo przydatny dla drużyny. Wolę mówić o zespole, bo to jest właśnie mankament Polonii. Widziałem mecze, w których byli na boisku dobrzy zawodnicy, ale nie tworzyli drużyny. I dlatego Polonia przegrywała.

Wszyscy są potrzebni, ale Polonia szuka nowych zawodników na rynku.
Tak, w kilku miejscach potrzebujemy wzmocnień. Chcę, aby na każdej pozycji było dwóch graczy prezentujących wysoki poziom. Szukamy prawego, lewego obrońcy i napastnika. Podczas zgrupowania w Hiszpanii, na które właśnie wyjeżdżamy, sprawdzimy jeszcze dwóch albo trzech graczy.

Ebi Smolarek wychował się w Holandii, zna język. Będzie Pana prawą ręką?
Parę lat temu to był polski piłkarz roku. Pomogę mu wrócić do dawnej dyspozycji. Nie wiem, czy będzie u mnie liderem, ale chciałbym, aby był jednym z najważniejszych zawodników. Mogę tu rozmawiać swobodnie, bo większość graczy zna angielski. Trener Kaczmarek też bardzo dobrze mówi po angielsku. Jest menedżer z Holandii - de Zeeuw. Ebi nie będzie na specjalnych prawach, choć grałem kiedyś przeciwko jego ojcu.

Słyszał Pan o Klubie Kokosa [piłkarze, którzy nie chcą odejść z Polonii, tak jak obrońca Kokosiński, trenują indywidualnie, biegając po schodach - red.]?
Ach, Kokos Club! Oczywiście. To naprawdę fajny klub (śmiech). A tak serio, to nie wiem, co powiedzieć.

Czytaj też:
* Legioniści zremisowali w sparingu z rosyjskim drugoligowcem
* Grzegorz Bachański został prezesem Polskiego Związku Koszykówki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto