UL to przedziwne miejsce. Po pierwsze nazwa, która nic nie znaczy. Jak tłumaczą właściciele, nie chodzi wcale o pszczoły, a o abstrakcyjne dwie litery, które świecą z nieśmiałego neonu nad drzwiami. Wnętrze jest klimatyczne, słabo oświetlone, jakby lekko schowane podobnie, jak sam lokal, który łatwo przegapić w ciągu bloków i kamienic na Poznańskiej.
Trudno przegapić też w internecie. Profilu facebookowego chwile trzeba będzie szukać, a strony www nie znajdziemy wcale. Jak mówią właściciele, UL to miejsce dla znajomych i znajomych znajomych, które bazuje na systemie poleceń. Restauracja nie stara się tworzyć konkurencji dla znanych lokali, zamiast tego stawia na klimat, dobre jedzenie i opinie gości.
Na obiad i drinka
Wrażenie robi tu przede wszystkim bar i to z dwóch powodów. Po pierwsze: wykonanie. Jest klimatyczny, designerski i stylowo oświetlony. Po drugie: bardzo dobrze zaopatrzony. Znajdziemy tu rzadkie, mało dostępne lub zamawiane specjalnie do restauracji alkohole, w tym ciekawy wybór Whisky, rumów i ginu. Karty koktajlowej właściwie tu nie ma.
Czytaj też: Nietypowe miejsca w Warszawie. Niemożliwe, żebyście znali wszystkie!
W menu znajduje się kilka barowo-bistrowych pozycji. Hitem lokalu są pajdy, czyli sporej wielkości kanapki z licznymi dodatkami. Najlepiej sprzedaje się ta z szarpaną wołowiną (22 zł), jest także jedna w wersji wegetariańskiej (22 zł) i jedna w wegańskiej (17 zł). My próbowaliśmy wersji z pastą z dyni, pieczarką bbq, cukinią, ogórkiem i kolendrą. Pajda choć bardzo dobra, wymagałaby odrobiny doprawienia. Bardzo dobrze przedstawia się także miska z indykiem w panko (26 zł) i churros (10 zł) z czekoladowym karmelem, choć uprzedzamy, że są bardzo słodkie. W tygodniu możemy wpaść tu na mięsny lub wegetariański lunch za 25 złotych.
A co poza jedzeniem? W UL-u spotkamy warszawskich DJów, warto wpaść tu wieczorem, by posłuchać muzyki czy napić się drinka. To miejsce na pogaduchy, tańce, wypad ze znajomymi, trzecią randkę z drugą dziewczyną.
Słowem - wszystko, czego potrzebujecie w piątkowy wieczór. UL nie stara się być czymś, czym nie jest. Lokal jest miły, nieformalny i bez zadęcia. Jest przedziwny, ale my tą dziwność kupujemy, z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Wiosenne problemy skórne. Jak sobie z nimi radzić?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?