W facebookowej grupie Paluchwatch, która działa na rzecz poprawy sytuacji zwierząt ze Schroniska na Paluchu, wolontariusze opublikowali apel, w którym domagają się od władz miasta, przywrócenia możliwości pracy wolontariuszy w placówce na Paluchu.
Od kilku tygodni, w związku z obostrzeniami wprowadzonymi ze względu na epidemię koronawirusa w Polsce, bramy schroniska zostały zamknięte dla wolontariuszy i gości.
W apelu skierowanym w władz miasta, wolontariusze podkreślają, że ich praca jest istotnym elementem funkcjonowania schroniska i realizacji celu jego istnienia – w tym procesów adopcyjnych. "Dlatego uważamy, że wprowadzenie na teren schroniska 5 psich wolontariuszy i dwóch kocich, oraz zapewnienie 5 wolontariuszy poza terenem schroniska, to poziom wolontariatu bezpieczny dla pracowników i minimalny konieczny dla zapewnienia dobrostanu zwierząt oraz przygotowania do adopcji. Jest wiele osób zainteresowanych adopcją." - piszą w swoim apelu.
Podkreślają, że brak wolontariuszy oznacza dla czworonogów niewystarczającą ilość ruchu, co zaburza dobrostan zwierząt i w konsekwencji będzie skutkowało problemami zdrowotnymi, behawioralnymi i może zmniejszać szanse adopcyjne. Dodatkowo piszą, że w obecnej sytuacji zaspokajane są wyłącznie potrzeb fizjologiczne zwierząt oraz opieki medycznej na poziomie wyłącznie podstawowym. Skromna ilość pracowników nie pozwala na więcej.
W obliczu poluzowania restrykcji i otwarcia m.in. galerii handlowych, tym bardziej nie rozumieją dalszego zamknięcia schroniska dla wolontariuszy.
Nie rozumiemy w jaki sposób: trzy osoby, przebywające na otwartym terenie 4 hektarów dla obsługi psów, jedna osoba konieczna dla obsługi kotów przebywająca w budynku po godzinach dyżuru pracownika, wszystkie w maseczkach, rękawiczkach, zachowujących dystans względem siebie (każdy z wolontariuszy na oddzielnym wybiegu + 1 samotnie przy bramie) i niemające kontaktu z pracownikami Schroniska, mogą stanowić większe zagrożenie epidemiczne niż to, które stwarza normalne życie poza godzinami pracy.
Zdaniem wolontariuszy obecna sytuacja może mieś istotny wpływ na sytuację adopcyjną zwierząt będących pod opieką schroniska.
Pod postem na facebooku, głos zabrała Justyna Glusman (dyrektorka koordynatorka ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni w Urzędzie m.st. Warszawy). Zdaniem urzędniczki miasto czeka na opinię epidemiologa, i to od niej uzależnia decyzję o powrocie do pracy wolontariuszy.
Schronisko dla zwierząt to nie sklep, który w razie koniecznosci można zamknąć, dlatego wskazany w poście związek między otwieraniem handlu, a otwarciem schroniska nie istnieje. Istnieje natomiast związek między ryzykiem zachorowania opiekunów czy lekarzy, a stadium pandemii. Zachorowań w Polsce, a w szczególnosci w woj. mazowieckim jest dziś więcej niz w momencie gdy zamykalismy schronisko, a więc ryzyko zachorowania nie jest niższe. Warto też wspomnieć, że procedury ostrożnościowe zostały wdrożone także na życzenie pracowników. Jako pracodawca miasto jest odpowiedzialne za ich bezpieczenstwo, a dostęp osób trzecich do terenu schroniska zwiększa ryzyko zakażenia - tłumaczy urzędniczka.
Zobaczcie też:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?