Mąż śremianki Romany Kordos zginął nie ze swojej winy w wypadku samochodowym w 1995 roku. Kobieta starała się o odszkodowanie z TUiR "Warta". Nie dostała kwoty, o którą zabiegała, więc postanowiła dochodzić przed sądem praw do większego odszkodowania po stracie męża. W 2001 roku dostała tylko część pieniędzy.
- Wyrok mi się nie podobał. Chciałam złożyć apelację - mówiła nam wówczas. Okazało się, że koszt wniesienia takiej sprawy to 7 tys. 100 zł. Na to kobiety nie było stać. - Czułam się pokrzywdzona i dlatego zdecydowałam się na skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - wyjaśniała Romana Kordos. Decyzję poznaliśmy 26 maja. Siedem lat po złożeniu skargi.
- Problemem prawnym, który musiał rozpoznać w skardze Pani Romany Kordos Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu była kwestia przewidzianego w art. 6 par. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka "prawa do sądu" - mówi adwokat Zbigniew Staszczyk, który prowadził sprawę śremianki. - Trybunał uznał moje racje przedstawione w skardze za uzasadnione, w szczególności pogląd, iż wysokość wpisów sądowych w Polsce powoduje, iż dostęp do sądu staje się utrudniony. Zresztą po wniesieniu skargi nastąpiła w Polsce zmiana przepisów odnośnie kosztów sądowych w sprawach cywilnych przez zmniejszenie wpisów z 8. do 5 procent wartości przedmiotu sporu - podkreśla mecenas.
Kobieta dostanie 3 tys. euro od rządu. Nasz kraj ma trzy miesiące czasu na uregulowanie zadośćuczynienia z Romaną Kordos.
Odszedł Janusz Rewiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?