Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy najlepsze koncerty listopada i trzy gatunki muzyczne [POLECAMY]

Marcin Śpiewakowski
Marcin Śpiewakowski
Lubisz heavy metal? A może wolisz łagodniejsze oblicze rocka spod znaku Pink Floyd? Słuchasz Dylana i Cohena? Na koncertach najważniejsza jest dla Ciebie dobra zabawa? Niezależnie od tego, do której opcji jest Ci najbliżej, na listopadowych koncertach w Warszawie na pewno znajdziesz coś dla siebie. Polecamy trzy najlepsze - tam nie może Was zabraknąć!

Heavy metalowe Pink Floyd: W.A.S.P. - 25 listopada, Progresja
Jeden z nielicznych w muzyce heavy metalowej concept albumów, "The Crimson Idol" grupy W.A.S.P., obchodzi w tym roku 25. urodziny. Z tej okazji Blackie Lawless wraz z zespołem ruszają w trasę, podczas której zagrają cały materiał z kultowej płyty, a także największe hity grupy.

"The Crimson Idol" to "The Wall" Pink Floyd, tyle tylko, że ubrane w heavy metalową stylistykę. O tym, że porównanie to nie jest na wyrost, łatwo przekonać się słuchając utworu "The Idol", który zarówno tekstowo, jak i muzycznie czytelnie nawiązuje do "Comfortably Numb" Pink Floyd:

Rozpisana na dziesięć utworów płyta opowiada historię Jonathana, muzyka rockowego, który próbuje poradzić sobie z pułapkami kariery i traumą wywołaną odrzuceniem, którego doświadczył ze strony rodziców. Cała historia w przeciwieństwie do "The Wall" znajduje jednak tragiczny finał, a Jonathan podczas koncertu popełnia spektakularne samobójstwo. Co ciekawe, utwory są ze sobą powiązane nie tylko tekstowo, ale również muzycznie. Otwierające krążek "The Titanic Overture" i zamykające go "The Great Misconceptions of Me" są pewnego rodzaju muzycznym streszczeniem całej płyty - Blackie wplata w nich charakterystyczne zagrywki z pozostałych utworów z płyty. Całość tworzy jeden z najbardziej przemyślanych albumów w historii gatunku.

Odegrany w całości "The Crimson Idol" to jednak tylko połowa setlisty. W drugiej usłyszymy większość największych hitów grupy, choć nie wszystkie, bo frontman grupy, Blackie Lawless, w 2015 r. zrezygnował z grania utworów, które nawiązywały do okultyzmu czy też cieszyły się nie najlepszą sławą (np. kontrowersyjne "Animal (Fuck Like a Beast)"). Mimo tak radykalnej zmiany frontu (W.A.S.P. w swoich najlepszych czasach cieszyli się reputacją groźnych świrów, na którą zresztą ciężko sobie zapracowali, rzucając ze sceny kawałki surowego mięsa i przywiązując półnagie dziewczyny do ustawionych na scenie narzędzi tortur), w "ugrzecznionym" repertuarze grupy pozostało sporo klasycznych kompozycji, takich jak "I Wanna Be Somebody", "L.O.V.E. Machine" czy pełna kiczowatego patosu powerballada "Forever Free".

Cygański punk: Gogol Bordello - 26 listopada, Stodoła
Cygański punk - tak określają swoją muzykę członkowie zespołu. Co to oznacza? Trudno powiedzieć, ale nie ma wielu zespołów, które na koncertach robią taką imprezę, jak Gogol Bordello. Choć grupa składa się obecnie z ośmiu osób, najważniejszy jest Eugene Hütz, szalony lider formacji. Urodził się na Ukrainie, ale sporą część życia spędził w USA i ucieleśnia sobą wszystkie zachodnie stereotypy na temat Europy Wschodniej. Śpiewa piosenki o alkoholu i sprawia wrażenie, jakby nigdy nie trzeźwiał. Mówi po angielsku z nieznośnym słowiańskim akcentem imigranta, a ze swoim wąsem i rozwianym włosem wygląda jak pułkownik Chmielnickiego.

Eugene bardzo chętnie podsyca te stereotypy i konsekwentnie buduje legendę naokoło siebie i swojej grupy. W wywiadach opowiada historię o człowieku, który powrócił ze stanu śmierci klinicznej, bo przypomniał sobie, że kupił bilety na koncert Gogol Bordello i przecież nie może tego przegapić. Choć z Ukrainy uciekł w 1989 r., to do USA, które były jego celem, dotarł dopiero trzy lata później. Po drodze postanowił zahaczyć m.in. o Włochy. Miał też epizody kinowe: zagrał u Madonny, a jeden z głównych bohaterów filmu „Tamten świat samobójców” (zresztą też o imieniu Eugene) był mocno inspirowany Hützem.

Gogol Bordello wystąpi w Stodole 26 listopada, a bilety na ten koncert kupicie w cenie 135 złotych. Nie pożałujecie tej inwestycji, bo świetna zabawa i szaleństwo na scenie i pod nią gwarantowane.

Ewelina Wójcik

Lirycznie: Asaf Avidan - 30 listopada, Stodoła
Wszystkie historie są o śmierci lub miłości - deklaruje Asaf Avidan, jeden z najciekawszych pieśniarzy ostatnich lat. Na swoich płytach konsekwentnie wybiera ten drugi temat, ale w wyjątkowo przewrotny sposób. Jego ostatnia płyta, „Gold Shadow”, to wyjątkowo szczere studium wygasającego uczucia i rozpadu związku.

Najnowsza - „The Study on Falling”, która ukaże się na początku listopada - opisuje eksperyment muzyka z poliamorią, czyli tak zwanej „etycznej niemonogamii”. Jak sam mówi, eksperyment nie do końca udany. - Z drugiej strony, wszystkie moje dotychczasowe związki monogamiczne też się nie udały, więc nie wyciągałbym pochopnych wniosków - dodaje ze śmiechem.

Najważniejsze w twórczości Avidana są opowieści, obok których trudno przejść obojętnie. W piosenkach opowiada oczywiście o sobie („Jeśli lubicie moją muzykę, nie próbujcie poznawać mnie osobiście - jestem egocentrycznym dupkiem, będziecie rozczarowani” - mówi półżartem), ale robi to według sprawdzonej receptury. Jego największymi idolami są Leonard Cohen i Bob Dylan, a w jego piosenkach nietrudno odnaleźć wyraźne ślady ich wrażliwości.

Avidan muzykę traktuje terapeutycznie i dlatego w piosenkach i na scenie zawsze zakłada całkowitą szczerość. - Czuję, że szczera sztuka jest zawsze lamentem. Nad naszą śmiertelnością, ale nie tylko w tym dosłownym sensie, także nad śmiercią za życia, utratą miłości, utratą nadziei, nad wszystkimi strasznymi emocjami, które nam towarzyszą w życiu, a z którymi musimy się skonfrontować - opowiada.

Ewelina Wójcik

Największą wartość muzyka Avidana ma jednak w wersji koncertowej. Muzyk między utworami opowiada historie, którym nie sposób nie dać się porwać, a każda jego trasa koncertowa jest zupełnie inna. Rok temu Avidan wystąpił w Polsce solo, teraz przyjdzie z nowym zespołem i nowym materiałem. Koncerty odbędą się 29 listopada w Krakowie i dzień poźniej - w czwartek 30 listopada - w stołecznej Stodole.

Bilety na koncert możecie kupić w cenie 129 złotych (stojące) i 169 złotych (balkon).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto