Oraz wspomnienia sprzed lat.
Nie przypominam sobie aby miejsce było ładne. Zakład wulkanizacyjny, jakieś składowisko opon, chyba pod PZMot. (budynek z prawej strony). Ale było jeszcze coś co kazało tam być. Karuzele!
Rodzice byli wielkimi kinomanami i fascynacja filmem przeszła na ich dzieci. Przez lata dla mnie i brata niedziela to było kino ''Nysa'' i karuzela. Oraz lody. Już panowały lody bambino, ale w budce między kinem, a karuzelami były jeszcze lody gałkowe. Gałka nakładana na wafelek i nakryta drugim wafelkiem. Sztuką było zjeść przed roztopieniem. Bo wafelki nie były wyprofilowane jak teraz.
Budka stała na rogu kamienicy przy al. Niepodległości 10 (TP SA), w stronę ''Piotra i Pawła''.
Budka z lodami dla mnie zawsze była niezwykła. Chyba jedyna taka w mieście. Miała jakiś wymyślny kształt, jakby z baśniowego świata.
Oj! To chyba jednak najbardziej zapamiętałam lody... A zaczęło się od murku.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?