Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twórca bloga tatowy.pl: Nie wstydzę się, że rzuciłem pracę i zająłem się dzieckiem [rozmowa NaM]

Lucyna Jadowska
materiały własne
Marek Lipiński, twórca bloga tatowy.pl opowiada nam o wychowaniu dzieci, tacierzyństwie i blogach.

"Hej, to ja – Tata Marek. Możesz mi mówić Ojcze, ale lepiej po imieniu :) Nic mi tak w życiu nie wyszło, jak zęby i Córka, o której jest ten blog. #krzycztatowy!" - czytamy na blogu tatowy.pl. Z jego twórcą rozmawiamy m. in. o tacierzyństwie, ojcach w Polsce i o tym, czego autor życzy tatusiom z okazji Dnia Ojca, który obchodzimy 23 czerwca.

Co jest pana zdaniem najtrudniejsze w byciu tatą?

Jeśli chodzi o mnie, bo nie będę się wypowiadał za innych tatusiów, to nie miałem żadnych problemów z zostaniem i byciem tatą. Każdy, kto decyduje się zostać rodzicem, zdaje sobie sprawę z tego, co będzie go czekało. Na pewno nie w stu procentach, bo nie wszystko jest do przewidzenia, ale większości rzeczy można się domyślić.

Wiadomo też, że pewnych trudności nie da się uniknąć, chodzi m. in. o te natury fizycznej, jak zmęczenie czy niewyspanie, zwłaszcza kiedy dziecko pojawi się w naszym domu. Na początku boimy się, czy wszystko robimy dobrze, odpowiednio trzymamy i przewijamy czy myjemy dziecko. U mnie ten lęk bardzo szybko minął, po tygodniu już wszystko było opanowane. Także w byciu tatą naprawdę nie ma nic trudnego.

Po zostaniu rodzicem życie wywraca się do góry nogami. U pana dużo rzeczy się zmieniło po pojawieniu się córki?

Tak. Przede wszystkim zacząłem inaczej postrzegać świat, który mnie otacza. Wiele rzeczy nie dostrzegałem, a teraz je widzę. Stałem się też bardziej odpowiedzialny. Przy dziecku człowiek się też uspokaja. Ja na przykład zawsze byłem spokojnym, a teraz jeszcze bardziej się wyciszyłem.

I zaczął pan bardziej dbać o siebie.

Tak, dokładnie. Byłem wyczynowym sportowcem, ćwiczyłem długo i intensywnie, codziennie trening na siłowni, cztery godziny w basenie, itp. Kiedy przestałem trenować, to troszkę się zaniedbałem, zwłaszcza w czasach studenckich. Natomiast kiedy pojawiła się córka, zrozumiałem, że nie chcę być jednym z tatusiów, którzy bawią się z dzieckiem "na brzuchu". Zacząłem intensywnie dbać o siebie, m. in. biegam.

A czym dla pana jest tacierzyństwo?

Tak jak można przeczytać w wielu miejscach, tacierzyństwo to słowo, które pojawiło się całkiem niedawno. Wszyscy zawsze mówili o macierzyństwie, ale o tatusiach trochę zapominano. A teraz tacierzyństwo, wskazujące na to, że to tata bardziej opiekuje się dzieckiem, jest coraz bardziej popularne.

W Polsce istnieją jeszcze stereotypy sugerujące, że to mama zajmuje się dzieckiem, a ojciec zarabia na życie. Pana zdaniem polscy tatusiowie mniej zajmują się dziećmi?

Tak, jest taki stereotyp mówiący, że tato idzie do pracy, a mama zostaje z dzieckiem. I kiedyś tak chyba faktycznie było. Jeszcze kilkanaście lat temu panom chyba trochę wstyd było powiedzieć, że nie idą do pracy, żeby zarabiać na całą rodzinę, tylko zostają w domu z dzieckiem. Na szczęście to się zmienia. Coraz więcej tatusiów zajmuje się dziećmi na pełen etat. Ja też zrezygnowałem z pracy, żeby zająć się moim małym dzieckiem i nie wstydziłem się tego, wręcz przeciwnie, byłem dumny.

Dużo jest takich tatusiów, którzy pracują na pełen etat przy swoich dzieciach?

Ja na szczęście obracam się w takim kręgu znajomych, którzy chcą opiekować się swoimi dzieciakami i robią to naprawdę bardzo dobrze. Takich tatusiów jest dużo i myślę, że będzie ich coraz więcej. I wkrótce stereotyp żony z dzieckiem i ojca w pracy całkowicie upadnie. A kolejne pokolenie nie będzie wiedziało, że kiedyś istniał taki podział.

W polskim internecie ciągle mało jest takich emocjonalnych blogów prowadzonych przez tatusiów. Z czego to wynika?

Też się nad tym zastanawiam. Bo dla mnie pisanie bloga, opowiadanie o swoim dziecku, moich przemyśleniach, z czego się cieszę, a co mnie denerwuje, to bardzo fajna sprawa. Blogów mam jest przecież bardzo dużo, a ojcowskich jak na lekarstwo. Ale na szczęście blogi tatusiów pojawiają się coraz częściej. Zdarza się, że panowie piszą do mnie, pytają, jak zacząć prowadzić takiego bloga.

A na pana blogu zdarzają się hejterzy?

Nie mam hejterów. Oczywiście są np. panowie, którzy mają inne zdanie niż moje. A ojcowie, którzy komentują moje wpisy, nie owijają w bawełnę, ale to zawsze jest rozmowa, jako takiego hejtowania nie ma.

Jako przykładny tato, jaką prośbę wystosowałby pan do wszystkich ojców z okazji zbliżającego się Waszego dnia?

Chciałbym, żeby wszyscy pamiętali, że najważniejsza jest radość z przebywania z dzieckiem, cieszenie się z każdej chwili spędzonej z naszą pociechą. Dla mnie każda minuta, którą jestem z dzieckiem, jest czymś cudownym.

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Twórca bloga tatowy.pl: Nie wstydzę się, że rzuciłem pracę i zająłem się dzieckiem [rozmowa NaM] - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto