2 z 7
Poprzednie
Następne
Tych restauracji już nie ma. Kulinarne skarby Warszawy, za którymi nigdy nie przestaniemy tęsknić [PRZEGLĄD]
Paladar
Drugie podejście właścicieli tego miejsca również okazało się pechowe. Paladar nawiązywał koncepcją do quasi prywatnych lokali kubańskich, które na karaibskiej wyspie otworzyć można we własnym domu. I taki miał być kabacki Paladar - familijny, luźny, nieformalny. W menu nie brakowało ciekawych pozycji, wyboru autorskich drinków i piwa rzemieślniczego. To jednak okazało się za mało, by utrzymać się na trudnym rynku stołecznej gastronomii. A szkoda, bo Kabaty zasługują na restauracje lepszą niż tylko sieciowe pizzerie i budki z kebabem.