- Do naszego bloku przyszło przed południem dwóch młodych mężczyzn mówiąc, że są z gazowni i sprawdzają piecyki dwuobiegowe - zaalarmowała nas wczoraj mieszkanka ulicy Mickiewicza w Stargardzie. - Nie mieli żadnych identyfikatorów, jeden był w krótkich spodenkach. Niespokojnie się zachowywali, szczególnie gdy zobaczyli, że w domu jest mąż. Nie wpuściliśmy ich do mieszkania. Na klatce nie było ogłoszenia, że ktoś będzie coś sprawdzał. W gazowni powiedzieli, że nikogo do nas nie wysyłali. Szybko zawiadomiłam koleżankę, której mama mieszka sama na naszej ulicy i była już dwukrotnie okradziona w mieszkaniu.Pracownicy gazowni potwierdzili Głosowi, że na ulicy Mickiewicza nie było wczoraj nikogo z ich zakładu. Podobną sytuację przekazała nam już wcześniej Czytelniczka z ulicy Dworcowej 10 w Stargardzie.- Do naszej klatki przyszło dwóch mężczyzn około 40-letnich i mówili coś o przeglądzie gazowym, o sprawdzaniu czy trzeba wymienić kuchenkę - opowiadała. - Jedna z sąsiadek ich wpuściła, ale jej syn kazał pogonić. Przecież na klatce nie było wcześniej żadnych wywieszek, nie zapowiadali też takiej wizyty na niedawnym zebraniu w administracji budynku.Policja apeluje, by tego typu sytuacje natychmiast zgłaszać dyżurnemu komendy, dzwoniąc pod alarmowe numery 997 lub 112. Szybka reakcja pozwoli policyjnemu patrolowi zastać na miejscu podejrzewanych o niecne zamiary i sprawdzić ich.- Należy zapamiętać jak najwięcej szczegółów wyglądu, ubiór, charakterystyczne cechy - instruuje mł. asp. Łukasz Famulski z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.Jak mówi Leszek Sobolewski, szef stargardzkiej rozdzielni gazu przy ulicy Reymonta, prawdziwi pracownicy gazowni są ubrani w oznakowane stroje robocze, mają legitymacje służbowe ze zdjęciem. Także samochody, którymi podjeżdżają pod domy klientów, mają oznaczenia Wielkopolskiej Spółki Gazownictwa.- Od czasu do czasu docierają do nas sygnały, że po mieszkaniach chodzą różni przebierańcy, podając się za naszych pracowników - przyznaje Leszek Sobolewski, kierownik rozdzielni gazu WSG Sp. z o.o. w Stargardzie. - To są zwykli naciągacze, którzy chcą coś od ludzi wyłudzić.Jak nie dać się oszukać osobom podszywającym się pod przedstawicieli różnych instytucji?- Wszelkie kontrole, czy przeglądy w mieszkaniach, są wcześniej ogłaszane na klatce schodowej - zaznacza Łukasz Famulski. - Osoby je przeprowadzające muszą mieć identyfikator lub legitymację. Trzeba być ostrożnym i stosować wobec nieznajomych pukających do drzwi zasadę ograniczonego zaufania. Warto zapytać sąsiadów, czy rzeczywiście jest prowadzona jakaś kontrola. Nie można być podczas niej samemu w domu, bo - gdy mamy do czynienia z oszustami - jeden może symulować jakieś czynności, drugi w tym czasie okradać inne pomieszczenie. Dlatego starsze, samotne osoby każdą taką wizytę powinny przekładać na inny termin, gdy ktoś będzie mógł im towarzyszyć.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?